Redakcja Polska

Niemcy: raport ws. reparacji. "Tak" dla Grecji, "nie" dla Polski

11.07.2019 10:58
Jak wynika z ekspertyzy, którą przygotował zespół ekspertów niemieckiego parlamentu, Grecja ma prawo dochodzić od Niemiec reparacji za straty poniesione podczas drugiej wojny światowej, natomiast Polska - już nie. - Niemcy próbują wbić klin między Polskę i Grecję, chcą rozbić naszą solidarność - ocenił Arkadiusz Mularczyk (PiS).
Audio
  • Niemieccy eksperci reparacje dla Grecji tak, dla Polski nie. Relacja Waldemara Maszewskiego (IAR)
Deutsche Soldaten brechen den polnischen Schlagbaum bei Sopot am 1. September 1939
Deutsche Soldaten brechen den polnischen Schlagbaum bei Sopot am 1. September 1939Hans Sönnke/Wikimedia Commons

Agencja prasowa DPA opublikowała ekspertyzę wykonaną przez zespół ekspertów niemieckiego parlamentu, dotyczącą reparacji wojennych dla Grecji i Polski.

Z piętnastostronicowej ekspertyzy wynika, że Grecja ma prawo dochodzić od Niemiec reparacji za straty poniesione podczas drugiej wojny światowej, natomiast Polska - już nie. 

Raport wskazuje, że Grecja co prawda otrzymała rekompensatę na mocy zawartego w 1947 roku pokoju paryskiego, ale nigdy nie zrzekła się dalszych roszczeń. Dlatego niemieccy eksperci twierdzą, że istnieje możliwość, aby sprawą zajął się Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze.

Rekompensaty nie dla Polski?

Z kolei Polska - zdaniem ekspertów z Bundestagu - rekompensat nie otrzyma, ponieważ zrzekła się ich w 1953 roku i powtórnie w 1970 roku. Ponadto sprawę jakoby miał rozstrzygnąć traktat "Dwa plus cztery".

Także niemiecki rząd wielokrotnie powtarzał, że kwestia ewentualnych reparacji wojennych dla Polski jest prawnie i politycznie zamknięta.

Szef parlamentarnego zespołu do spraw reparacji wojennych Arkadiusz Mularczyk skrytykował na Twitterze ekspertyzę Bundestagu. "Niemcy dzielą zbrodnie wojenne na popełnione podczas II wojny światowej w Grecji, za które mogą zapłacić reparacje, i zbrodnie popełnione w Polsce, za które nie muszą już płacić, bo komuniści się ich rzekomo zrzekli. Ta opinia wiele mówi o niemieckiej praworządności" - napisał. 

Niemiecka Partia Lewicy domaga się od rządu, by uwzględnił greckie żądania reparacji. - Opinia ekspertów Bundestagu pokazuje, że rząd federalny nie może już dłużej unikać historycznej odpowiedzialności - powiedziała agencji DPA posłanka Lewicy Heike Haensel. - Dotychczas (rząd) zawiódł na całej linii - pod względem prawnym, politycznym, a przede wszystkim moralnym - dodała.

Na razie nic nie wskazuje na to, żeby raport miał w jakikolwiek sposób wpłynąć na podejście Berlina. - W naszym stanowisku prawnym nic się nie zmieniło - oświadczyła zastępczyni rzecznika niemieckiego rządu Ulrike Demmer. 

W kwietniu grecki parlament zobowiązał rząd do podjęcia działań dyplomatycznych i prawnych zmierzających do uzyskania od RFN reparacji za zniszczenia i zbrodnie wojenne z okresu II wojny światowej. Według komisji ekspertów w grę wchodzi co najmniej 290 mld euro.  

Arkadiusz Mularczyk: Niemcy chcą rozbić naszą solidarność

W rozmowie z PAP Arkadiusz Mularczyk ocenił, że "Niemcy próbują wbić klin między Polskę i Grecję". - Ta ekspertyza dzieli ofiary drugiej wojny światowej. Rzeczpospolita Polska i Grecja poniosły wielkie straty, ale straty polskie były znacznie większe. Trudno je dokładnie określić, ale ja bym ocenił, że były wielokrotnie większe niż straty greckie - podkreślił poseł. 

Według niego różnicowanie Polski i Grecji przez ekspertów Bundestagu może być podyktowane względami politycznymi, po to, żeby "rozbić solidarność Polski i Grecji". - Niewątpliwie połączenie sił obu krajów byłoby dla Niemiec bardzo niebezpieczne - ocenił polityk PiS.

Przypomniał, że zarówno w Polsce, jak i w Grecji Niemcy dopuścili się zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, co - zgodnie z prawem międzynarodowym - nie ulega przedawnieniu. 

"Polska nie zrzekła się reparacji"

Polityk podkreślił także, że nie można się zgodzić z opinią prawników Bundestagu, którzy utrzymują, że ze strony Polski nastąpiło jakiekolwiek zrzeczenie się reparacji od Niemiec. - Nie ma takiego dokumentu, na podstawie którego Polska zrzekłaby się reparacji. Taki dokument nie został nigdy dołączony do jakiegokolwiek systemu prawnego - krajowego, państwowego czy też zagranicznego - powiedział poseł. 

Jego zdaniem Niemcy powołują się w tej sprawie "na ogólną wiedzę, która mogłaby wydawać się realna, ale taka nie jest, ponieważ nigdy nie została w sposób rzetelny zweryfikowana". - Niemcy nie mają w swoich archiwach żadnego dokumentu, na podstawie którego mogliby twierdzić, że Polska zrzekła się reparacji, a więc argument ekspertów Bundestagu jest w mojej ocenie zupełnie nierzetelny - powiedział szef parlamentarnego zespołu ds. reparacji. 

Pytany, jak jego zdaniem państwo polskie powinno zareagować na ekspertyzę Bundestagu oraz czy Polska powinna nawiązać współpracę z Grecją w sprawie reparacji, Arkadiusz Mularczyk powiedział, że "byłoby wskazane połączenie sił i umiędzynarodowienie tej tematyki".

Zwrócił jednak uwagę, że Grecja od około 20 lat podejmuje sprawę reparacji wojennych także na szczeblu parlamentarnym, bilateralnym i międzynarodowym, a Polska formalnie zajęła się tym dopiero półtora roku temu. 

Raport: 850 mld dolarów reparacji dla Polski

Poseł PiS uznał, że ewentualne zainicjowanie stałej współpracy polsko-greckiej w sprawie reparacji mogłoby nastąpić w nowej kadencji polskiego parlamentu, czyli po jesiennych wyborach. - Potrzebna jest tutaj dłuższa współpraca, także na polu międzynarodowym. Potrzebne są też dalsze prace parlamentarnego zespołu ws. reparacji - zaznaczył. 

Poseł Mularczyk przypomniał, że według raportu z 1947 roku odszkodowanie od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową mogłoby wynieść ok. 850 mld dolarów. Dodał, że prace nad nowym raportem wciąż trwają.

IAR/PAP/dad