Białoruska reakcja na odmowę redukcji personelu dyplomatycznego Polski i Litwy

Białoruski MSZ zareagował na wczorajsze słowa polskiej i litewskiej dyplomacji, dotyczące zredukowania liczby swoich przedstawicieli na Białorusi. Wczoraj Warszawa i Wilno oświadczyły, nie zamierzają zmniejszać liczby swoich dyplomatów w tym kraju.

zdjęcie ilustracyjne

Shutterstock.com / Mazur Travel

Szef służby prasowej białoruskiego resortu spraw zagranicznych Anatolij Hłaz oświadczył, że redukcja personelu dyplomatycznego ambasad Polski i Litwy na Białorusi jest obowiązkowa. - Przedstawione przez nas propozycje dotyczą wyłącznie suwerennych praw Białorusi i nikt nie zamierzał dyskutować na ten temat ze stroną litewską - powiedział Hłaz cytowany przez białoruską agencję prasową BiełTA. W ten sposób odniósł się do wczorajszych słów ministra spraw zagranicznych Litwy Linasa Linkeviciusa. Szef litewskiej dyplomacji oznajmił wieczorem, że jego kraj nie zamierza wzywać swoich dyplomatów na konsultacje. - Nie interesuje nas redukcja pracowników i nie podejmiemy takiej inicjatywy, bo nie widzimy w tym korzyści - mówił minister Linkevicius. Zaznaczył, że ograniczanie przed stronę białoruską kontaktów wskazuje przede wszystkim na słabość tego państwa, a nie na jego siłę.

Wczoraj Białoruś zaproponowała Polsce i Litwie zmniejszenie liczby dyplomatów akredytowanych w tym kraju. Nasz kraj miałby redukować liczbę swoich przedstawicieli z 50 do 18, a Wilno z 25 do 14. Anatolij Hłaz oświadczył, że "z powodu jednoznacznie destrukcyjnej działalności tych państw" zaproponowano, aby do 9 października oba państwa doprowadziły skład swoich przedstawicielstw na Białorusi do parytetu z białoruskimi placówkami dyplomatycznymi w tych dwóch krajach.

IAR/dad