Redakcja Polska

Kreml mimo protestów kobiet, nie wycofa zmobilizowanych na wojnę z Ukrainą

10.01.2024 15:41
Moskiewski reżim nie chce wycofać z frontu zmobilizowanych cywilów. Żądają tego matki i żony żołnierzy, które od listopada organizują protesty w wielu regionach Rosji. Kremlowska propaganda zarzuciła kobietom, że działają na polecenie wrogów ojczyzny. Uczestniczki protestu nie potępiły agresji na Ukrainę, ale ich żądanie wycofania z frontu synów i mężów wpływa na spadek poparcia dla polityki dyktatora Władimira Putina.
Audio
  • W ocenie niezależnych dziennikarzy Kreml boi się protestu kobiet, który może wywołać zamieszki. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Władimir Putin podczas spotkania z mieszkańcami Anadyru w regionie czukockim
Władimir Putin podczas spotkania z mieszkańcami Anadyru w regionie czukockimPAP/EPA/PAVEL BEDNYAKOV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Szef komitetu obrony rosyjskiej Dumy Państwowej Andriej Kartapałow wmawia Rosjanom, że ich ojczyzna jest zagrożona przez wroga tak, jak w czasie II wojny światowej. - Czy wyobrażacie sobie, żeby w 1942 roku, gdy byliśmy przyparci do Wołgi przyszła na Kreml delegacja kobiet i powiedziała Stalinowi, żeby wycofał z frontu żołnierzy wysłanych w 1941 roku, bo oni już rok walczą? - powiedział rosyjski deputowany w wywiadzie dla petersburskiego portalu "Fontanka".

Niezależne media zwracają uwagę, że tego typu retoryka mająca przekonać Rosjan, że ktoś na nich napadł i trzeba się bronić, coraz mocniej jest przyswajana przez starsze i najmłodsze pokolenie. Powszechna indoktrynacja, w której uczestniczą: szkoły, media i Cerkiew doprowadziła do sytuacji, w której coraz mniej Rosjan otwarcie buntuje się przeciwko wojnie. Dlatego w ocenie niezależnych dziennikarzy Kreml boi się protestu kobiet, który może wywołać zamieszki.

Rosja zacznie się wyludniać

Z kolei niezależni rosyjscy socjologowie po analizie sytuacji demograficznej w Federacji Rosyjskiej stwierdzili, że Rosja zacznie się wyludniać. W ich ocenie, w długiej perspektywie, rosyjskie społeczeństwo może skurczyć się o połowę. Socjologowie biorą pod uwagę obecne i prognozowane straty na froncie oraz emigrację polityczną.

Rosyjski ekonomista niezależny profesor Igor Lipsyc ocenia, że w najgorszym scenariuszu, w ciągu dwóch pokoleń populacja Rosji zmaleje z ponad 140 milionów do niespełna 70 milionów. - To co się dzieje jest dramatyczne. Straty będą podobne, do tych jakie Rosja poniosła w czasie II wojny światowej - podkreśla uczony. Jednocześnie Igor Lipsyc dodaje, że o ile po II wojnie światowej w stosunkowo krótkim okresie udało się doprowadzić do wzrostu populacji, a tyle obecny model rodziny i strach przed przyszłością będą pogłębiały kryzys demograficzny.


IAR/dad

PKB Mazowsza większy od gospodarki Ukrainy. Ciekawe porównanie polskich województw do państw świata

10.01.2024 12:59
Obserwator Gospodarczy opublikował porównanie jak poszczególne województwa naszego kraju wypadają na tle światowych gospodarek. Jak wynika z zestawienia, poszczególne województwa Polski mają PKB większe od niejednego państwa. Jak zaznaczają twórcy publikacji, porównanie województw do państw świata pod względem wielkości gospodarki może niejednego zaskoczyć.

Zielone światło ambasadorów UE dla prac nad pakietem finansowym dla Ukrainy

10.01.2024 16:00
Jest zielone światło ambasadorów unijnych krajów dla dalszych prac nad pakietem finansowym dla Ukrainy - dowiedziała się brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. Na razie wstępne porozumienie dotyczy przyszłych warunków wypłaty pieniędzy dla Kijowa i rozpoczęcia negocjacji z Europarlamentem w tej sprawie. Ostateczne zatwierdzenie pakietu w wysokości 50 miliardów euro do 2027 należeć będzie to przywódców unijnych krajów. Na posiedzeniu ambasadorów sprzeciwu Węgier nie było, ale to nie oznacza, że zrezygnowały one już teraz z weta.

"The Times": nowa władza w Polsce zmieniła kalkulacje Orbana, który zagraża jedności europejskiej

10.01.2024 15:01
Stosunki premiera Węgier Viktora Orbana z Rosją stanowią poważne zagrożenie dla jedności europejskiej – napisał brytyjski dziennik "The Times". Nowa władza w Polsce zmieniła jednak kalkulacje Budapesztu.