W ostatnich dwóch dekadach warunki dla pielgrzymów na słynnej Drodze św. Jakuba, prowadzącej do Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii, znacznie się poprawiły – ocenili polscy pielgrzymi spotkani na szlaku kilka dni przed obchodzonym w piątek dniem św. Jakuba.
- Kiedy szliśmy po raz pierwszy 18 lat temu, schroniska były bardzo brudne. Teraz, zwłaszcza po pandemii Covid-19, widać znaczną poprawę, choć raz przyszło nam nocować w jakimś budynku, w którym chyba wcześniej trzymano zwierzęta – przyznali pielgrzymi z Bartoszyc w północnej Polsce, spotkani na liczącej ponad 250 km Camino de Invierno, jednej z mniej uczęszczanych tras.
W miejscowości Belesar w malowniczym galisyjskim regionie Ribeira Sacra, przez który przepływa rzeka Mino, nie sposób nie zauważyć szukających chwili wytchnienia pielgrzymów z wypełnionymi plecakami. Kierują się przydrożnymi znakami z żółtą, przypominającą promienie słońca muszlą pielgrzyma. W Belesar pokazują one drogę do Chantady, pobliskiego miasteczka, w którym o kawę i nocleg dużo łatwiej.
Ksiądz Marian Machinek, profesor nauk teologicznych na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, przemierza Camino już po raz siódmy, za każdym razem inną trasą. Rozpoczynał prawie dwie dekady temu od najpopularniejszego szlaku francuskiego. Jego kredencjał pielgrzyma, potwierdzający przebytą trasę, zapełniony jest pieczątkami.
- Szlak francuski ma swoje plusy i minusy: idzie nim najwięcej ludzi, więc trzeba wcześniej zatroszczyć się o nocleg, ale z drugiej strony jest tam też najwięcej miejsc, gdzie można coś zjeść i wypić – przyznał duchowny, który był w grupie pielgrzymów spotkanych w Belesar. Na szlaku zimowym przemierzają dziennie około 25 km, rzadziej 30 km. Wychodzą wcześnie rano, kończąc marsz koło godz. 13, aby schronić się przed palącym hiszpańskim słońcem.
Wszystkie drogi prowadzą do Santiago. Wśród wielu tras pielgrzymkowych jest również tzw. Camino Polaco, czyli szlak polski. Najpopularniejszy szlak francuski prowadzi z Saint-Jean-Pied-de-Port we Francji m.in. przez Pampelunę i ma prawie 800 km. Inna znana trasa – portugalska wiedzie w jednej z wersji wzdłuż wybrzeża Atlantyku.
W As Marinas, około 30 km od granicy z Portugalią, pielgrzymi idą wzdłuż głównej drogi specjalnie wydzieloną ścieżką dla pieszych i rowerów. W pewnym momencie trasa skręca w lewo i prowadzi obok skał, o które rozbijają się fale oceanu. Niektórzy idą w skupieniu, w pojedynkę, czasem ze słuchawkami na uszach; inni w grupach, radośnie odpowiadając na hiszpańskie „Hola!”, choć nie zawsze z hiszpańskim akcentem.
- Nocuje tu całkiem sporo Polaków, nie tylko pielgrzymów, również turystów. W lecie przez kilka miesięcy trasa jest dość uczęszczana. W ubiegłym roku w okolicy otworzyło się tu ponad 40 miejsc z pokojami na wynajem – powiedział PAP Mateo, który również prowadzi podobny biznes w sąsiedztwie Atlantyku.
Szlaki francuski i hiszpański należą do tych łatwiejszych – względnie łagodny teren i dobra infrastruktura ułatwiają wielokilometrową podróż. Bardziej wymagające jest licząca ponad 350 km Camino Sanabres, gdzie odległości między albergues, czyli schroniskami dla pielgrzymów, są większe, a usługi gastronomiczne - ograniczone. W ubiegłym roku media obiegła wiadomość, że we wspólnocie autonomicznej Kastylia i Leon, przez który przebiega szlak, pielgrzymów zaatakowała agresywna krowa.
- Na niektórych szlakach jest tzw. menu del peregrino, czyli posiłki w przystępnych cenach, oferowane pielgrzymom. Kosztują od 12 do 20 euro, obejmują dwa dania, deser plus chleb, wodę i butelkę wina na drogę – powiedział ks. Machinek. Niektóre schroniska zostawiają też małe śniadania dla pielgrzymów.
Od kilku lat liczba zagranicznych pielgrzymów na drodze św. Jakuba wyraźnie się zwiększa. O ile w 2010 r. na szlaku zarejestrowano prawie 70 proc. Hiszpanów, to dekadę temu było ich 48 proc., a w poprzednim roku stanowili 42 proc. pątników. Najwięcej pochodzi kolejno z: USA, Włoch, Niemiec, Portugalii, Wielkiej Brytanii i Francji. W 2024 r. rekordowa była też liczba pielgrzymów z Polski – prawie 7,5 tys., co stanowiło 35-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim.
Na tydzień przed dniem św. Jakuba, przypadającym 25 lipca, w Santiago de Compostela nie ma jeszcze tłumów. W niespełna 100-tysięcznej stolicy Galicii, mieście trzy razy mniejszym pod względem ludności od portowego Vigo, czuć już jednak pątniczą atmosferę.
- Kilka lat temu byliśmy w Santiago w dniu św. Jakuba. Było bardzo dużo ludzi, musieliśmy nocować na obrzeżach miasta, bo wszystko było zajęte – wspominali pielgrzymi spotkani w Belesar.
W okolicach katedry św. Jakuba w centrum miasta, na Praza do Obradoiro, coraz rzadziej słychać hiszpański, częściej angielski i polski. W świątyni pielgrzymi ustawiają się w kolejce, aby przez krótką chwilę zobaczyć relikwie św. Jakuba, a następnie objąć jego figurę, która znajduje się w głównym ołtarzu.
Naprzeciw relikwii powieszono tabliczkę z cytatem z Jana Pawła II, który podczas pielgrzymki do Hiszpanii w 1982 r. przeszedł krótki odcinek Camino i odwiedził Santiago, ogłaszając wówczas słynny „Akt Europejski” i wzywając Stary Kontynent do powrotu do chrześcijańskich korzeni. Wizyta papieża była też impulsem dla odrodzenia ruchu pielgrzymkowego w tej części Europy.
Słowa, które zauważają nieliczni z zainteresowanych relikwiami pielgrzymów, ale z pewnością dostrzega wielu Polaków, brzmią: „Ja, biskup Rzymu i pasterz Kościoła powszechnego, z Santiago kieruję do ciebie, stara Europo, wołanie pełne miłości: Odnajdź siebie samą! Bądź sobą!”.
W tym samym roku Rada Europy uznała Drogę św. Jakuba za szlak o szczególnym znaczeniu dla kultury. W październiku 1987 r. został on ogłoszony pierwszym Europejskim Szlakiem Kultury, a w 1993 r. – wpisano go na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
W lipcu 2015 r. UNESCO na 39. sesji w Bonn podjęło decyzję o rozszerzeniu szlaków jakubowych w Hiszpanii i wpisało do swojego zestawienia cztery szlaki północne: Camino del Norte, Camino Primitivo, Camino Lebaniego oraz Camino Vasco del Interior. Jednocześnie nadało im nazwę Camino Frances i Szlaki Północnej Hiszpanii.
W połowie lipca biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski poinformowało, że Polacy pielgrzymujący do Santiago de Compostela mogą uczestniczyć w mszy św. i skorzystać ze spowiedzi w ojczystym języku. Od 11 czerwca do 3 września wierni mogą wyspowiadać się po polsku w kaplicy Matki Bożej z Lourdes w katedrze w Santiago w godz. 10.30-11.45.
PAP/ks