Dom co prawda był w Sandomierzu, a nie w zachodniej Polsce, skąd pochodzimy i gdzie chcieliśmy wrócić, ale oferta wyglądała obiecująco. Budynek był gotowy do zamieszkania i posiadał ziemię pod uprawy oraz pomieszczenia gospodarcze. Miłą niespodzianką była kuchnia węglowa na parterze, o której posiadaniu marzyłam ale nie było jej widać na zdjęciach. Zależało mi na żywnościowej samowystarczalności dlatego chciałam uprawiać ogród a w przyszłości również hodować drób. Ten dom spełniał wszystkie moje oczekiwania. Kupiliśmy go w czerwcu a przeprowadziliśmy się do niego z Wielkiej Brytanii w sierpniu – relacjonuje Anna Dumańska.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie również polski rynek pracy. Znalazłam zatrudnienie po wysłaniu drugiego CV, trzy kilometry od domu. W zawodzie pokrewnym do mojego wykształcenia, co okazało się niemożliwe w Wielkiej Brytanii. Częściowo pracuję zdalnie z domu, częściowo jestem w biurze. I co najważniejsze, jak mam pół godziny czasu po pracy to mogę wyjść do ogrodu i popracować. W Wielkiej Brytanii też miałam działkę ale oddaloną od domu o siedem kilometrów. Trzeba było dojechać i wrócić, co znacznie ograniczało do niej dostęp na co dzień – mówi gość audycji Kierunek Polska.
Z Anną Dumańską o powrocie z Wielkiej Brytanii, uprawianiu polskiej ziemi i możliwościach lokalnego rynku pracy, rozmawiała Małgorzata Frydrych.
Na audycję Kierunek Polska zapraszamy we wtorek o 17.45.