Raport Białoruś

Łukaszenka zostawia nieobojętnych Białorusinów na wolności – do czasu…

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2015 06:05
Jeśli Aleksander Łukaszenka będzie u władzy, to któregoś dnia Władimir Putin lub on sam zdecyduje o zamknięciu w więzieniu nieobojętnych Białorusinów. Boję się, że wtedy na Zachodzie nie będzie nikogo, kto byłby zdolny o nas walczyć - pisze w swoim blogu białoruski działacz i dziennikarz, Franciszka Wiaczorka.
Franciszak Wiaczorka
Franciszak Wiaczorka

Przez kilka tygodni, to więźniowie polityczni będą najważniejszymi "newsmakerami", a nie kandydaci na prezydenta. Wiele zależy zapewne od tego, czy poprą bojkot wyborów, jak będą traktowali Aleksandra Łukaszenkę, jako sojusznika w obronie niepodległości czy jako zdrajcę, kogoś po drugiej stronie barykady.

Moim zdaniem nie może być żadnych złudzeń – Aleksander Łukaszenka nie jest obrońcą białoruskiej niepodległości. Przez ostatnie miesiące tylko to potwierdzał swoją reputację handlarza, zdolnego sprzedać wszystko: lojalność, ciepłe słówko, więźniów politycznych (obywateli Białorusi), nawet polskie jabłka z białoruskimi naklejkami.

Jeśli Aleksander Łukaszenka będzie u władzy, to i my, to znaczy Białorusini, którzy są nieobojętni na to co się dzieje na Białorusi, będziemy na wolności tylko do tej pory, do kiedy będzie to wygodne dla Aleksandra Łukaszenki, by demonstrować pewne rzeczy Władimirowi Putinowi. Jednak kiedy tylko Putin przyciśnie Aleksandra Łukaszenkę, musimy być gotowi, że można zostać „towarem” Łukaszenki, trafić do więzienia.

Boję się, po prostu, że wtedy nie będzie już na Zachodzie ludzi i polityków, zdolnych o nas walczyć.

Jak chyba nie trzeba przypominać, że sytuacja z wyzwalaniem więźniów politycznych przez Aleksandra Łukaszenkę, się powtarza, to już było. Powtarza się sytuacja sprzed 2010 roku, to niemalże jej kopia. Wtedy było podobnie: zwolnienie kandydata na prezydenta Aleksandra Kazulina, zmuszano go wtedy na wszelkie sposoby, by porzucił politykę i nie brał udziału w życiu politycznym.

A jednocześnie przygotowuje się więźniów politycznych na następny krytyczny moment. Przeciwko innym aktywistom otwiera się sprawy karne.

Niestety, widzę, że reakcje polityków europejskich na Twitterze, Facebooku, nie są zbyt podnoszące na duchu. Są oni bardzo szczęśliwi, że Łukaszenka zrobił krok w stronę Europy. Przestrzegam, by uważać, czy ten krok nie jest ostatni i czy nie jest oszustwem.

Franciszak Wiaczorka

Zobacz: Blog Franaka Wiaczorki w serwisie Raport Białoruś na portalu PolskieRadio.pl >>>

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Politolog Paweł Usow: gry w liberalizację nie naruszą białoruskiego systemu

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2015 00:02
Uwolnienie więźniów jest spowodowane poważnymi problemami gospodarczymi Białorusi - ocenił w komentarzu dla portalu PolskieRadio.pl białoruski politolog, dr Paweł Usow. Ekspert zaznaczył, że Aleksander Łukaszenka będzie próbował wyjść z izolacji politycznej, możliwa jest kolejna "gra w liberalizację", ale reżim w żadnym wypadku nie pozwoli na zachwianie systemu władzy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Opozycjonista Uładzimir Kobec: jesienią możliwe masowe protesty na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2015 00:03
Tyran Aleksander Łukaszenka rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Handel więźniami politycznymi to jego sprawdzony sposób na napełnienie kieszeni – pisze w komentarzu dla portalu PolskieRadio.pl opozycjonista Uładzimir Kobec, podkreślając, że de facto na Białorusi już kolejne osoby uwięziono z przyczyn politycznych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mikoła Statkiewicz daje Białorusi nową szansę. Sytuacja przestała być beznadziejna

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2015 23:59
Dwa tygodnie temu sytuacja wydawała się beznadziejna, ale teraz białoruska opozycja i społeczeństwo mają szansę na konsolidację i na wypracowanie nowego planu działań. Mam nadzieję, że unijni urzędnicy i politycy będą przysłuchiwali się temu, co mówi Mikoła Statkiewicz. Bo ostatnio odnosiłem wrażenie, że Realpolitik zwyciężyła - pisze białoruski działacz i opozycjonista Franciszak Wiaczorka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie ma mowy o uczciwych wyborach na Białorusi. Nie wszyscy chętni mogli wziąć w nich udział

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2015 21:57
Urzędnicy i politycy w Unii Europejskiej nie powinni zapominać o wartościach i o planie sprzed pięciu lat. Warunkiem rozmów Zachodu z Białorusią było przywrócenie praw politycznych byłym więźniom-opozycjonistom, a także przeprowadzenie uczciwych wyborów. Tych na Białorusi nie będzie – nie mogą wziąć w nich udziału wszyscy chętni – ani Mikoła Statkiewicz, ani przymusowi emigranci, tacy jak Andrij Sannikau – pisze w swoim blogu białoruski działacz i dziennikarz Franciszak Wiaczorka.
rozwiń zwiń