Raport Białoruś

"Polakom walczącym o wolność pomagano". Zbiórka na grzywny dla dziennikarzy Biełsatu. Pomóżmy wolnym mediom na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 15.05.2017 16:00
Dziennikarze Biełsatu, jako przedstawiciele wolnych mediów, pod różnymi pretekstami są skazywani przez łukaszenkowski reżim to na areszt, to na grzywny. Kilkadziesiąt tysięcy złotych – na tyle opiewają kary pieniężne dla dziennikarzy Biełsatu tylko z ostatnich trzech miesięcy. Potrzebna jest pomoc, podobnie jak innym dziennikarzom niezależnych mediów i aktywistom.
Agnieszka Romaszewska-Guzy
Agnieszka Romaszewska-GuzyFoto: PAP/Marcin Obara

Dziennikarze Biełsatu codziennie ryzykują, by dostarczyć Białorusinom prawdziwe informacje. Dzięki nim i innym niezależnym mediom, pokazywano na żywo relacje z protestów, wiedzieliśmy o tym, że mają miejsce masowe aresztowania, docierały do nas informacje o represjach i tłumieniu wolności, dzięki wolnym mediom mamy prawdziwe informacje o sytuacji na Białorusi.

Agnieszka Romaszewska Biełsat jest po to, by dać ludziom na wschód od polskich granic elementarną wiedzę o ich kraju i świecie i przestrzeń do debaty

Zbiórka na poczet grzywien

Dyrektor Biełsatu Agnieszka Romaszewska zainicjowała zbiórkę publiczną na poczet grzywien zasądzonych dziennikarzom, bo są one tak wysokie, że inne dostępne środki na ten cel się skończyły.

- Tylko od połowy marca dziennikarze Biełsatu słyszeli 15 wyroków skazujących na grzywny, których łączna wartość wyniosła ponad 21 tys zł. W 13 przypadkach zostali skazani za pracę bez akredytacji, w dwóch za rzekome „przeklinanie w miejscu publicznym” – napisała Agnieszka Romaszewska.

Jak poinformowała, subkonto, które udostępniło na rzecz Biełsatu Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich ma numer:

PKO BP SA 17 1020 1097 0000 7802 0262 0524

SWIFT: BPKO PL PW, IBAN:PL

Adresat przelewu: Zarząd Główny SDP

ul. Foksal 3/5, 00-366 Warszawa

Tytuł przelewu:  pomoc represjonowanym dziennikarzom Biełsatu

***

Wysokie grzywny dostali też opozycjoniści i inni niezależni dziennikarze

Wysokie grzywny to problem innych dziennikarzy niezależnych na Białorusi, a także aktywistów i prodemokratycznych i proeuropejskich opozycjonistów. Po marcowych protestach setki osób skazano na kary aresztu oraz wysokie kary pieniężne.

Środki na pomoc dla nich gromadzą m.in. białoruska niezależna organizacja Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Pieniądze gromadzi też Białoruski Dom w Warszawie.

"Misją Biełsatu jest informacja"

Agnieszka Romaszewska w swoim apelu o pomoc przypomniała o sytuacji prodemokratycznych środowisk na Białorusi. Przypomina ona czasy PRL, wtedy Polacy otrzymywali moralne i finansowe wsparcie od zachodnich demokratycznych społeczeństw.

Agnieszka Romaszewska Biełsat, to unikalne przedsięwzięcie telewizyjno–internetowe, trochę na wzór niegdysiejszej Wolnej Europy (...) Jak Polacy dowiedzieliby się o masakrze na Wybrzeżu w 70 roku, o strajkach w 80 roku, gdyby nie to zagłuszane i charczące radio?

- Biełsat, to unikalne przedsięwzięcie telewizyjno–internetowe, trochę na wzór niegdysiejszej Wolnej Europy. Nie jest naszym celem „obalenie Łukaszenki”, jak uważa wielu, choć zapewne większość naszych współpracowników zdecydowanie nie darzy sympatią dyktatora, który zrobił z ich kraju ponury sowiecki skansen. Teraz w dodatku coraz trudniej w nim żyć ze względu na fundamentalne gospodarcze problemy. Panoszy się język rosyjski i relikty epoki sierpa i młota, kultura narodowa zepchnięta jest na margines, a najlepsi synowie i córki tego kraju skazywani są w sądowych "konwejerach”, przypominających polskie kolegia d/s wykroczeń z lat 80, na podstawie nie tylko sfałszowanych, ale często wręcz absurdalnych zeznań milicjantów. (Pamiętam podobne zeznania milicjantów, którzy miewali na przykład dar bilokacji, jeszcze z Radomia w 76…) - podkreśliła.

- Wyznajemy jednak staroświecką zasadę (co nie zawsze w Polsce jest popularne), że to nie media powinny uprawiać politykę i obalać rządy. Że media dostarczają wiedzy o świecie i informacji, a decyzje podejmują sami obywatele. Jak Polacy dowiedzieliby się o masakrze na Wybrzeżu w 70 roku, o strajkach w 80 roku, gdyby nie to zagłuszane i charczące radio? – napisała Agnieszka Romaszewska.

- Byłoby porażką Biełsatu i moją osobiście, gdyby okazało się, że stacja promuje konkretną ideologię: służy promowaniu tzw. „nowoczesnego liberalizmu” czy postmodernistach rewolucji kulturowych, absolutyzowaniu "niewidzialnej ręki rynku” etc, co czyniła większość mediów na początku polskiej transformacji. Ale byłoby też porażką, gdyby okazało się, że promuje wyłącznie konserwatyzm, jedno konkretne wyznanie religijne, albo egoizm narodowy, czy też odmawia prawa do udziału w debacie grupom mniejszościowym. Biełsat nie jest po to by wspierać idee socjaldemokratyczne albo libertariańskie, czy nacjonalistyczne, ani też jakakolwiek partie. Jest po to by dać ludziom na wschód od polskich granic elementarną wiedzę o ich kraju i świecie i przestrzeń do debaty, a w efekcie niestety także, jak wiemy, wolność popełniania pomyłek – napisała dyrektor Biełsatu.

Agnieszka Romaszewska Biełsat służy polskiej racji stanu

Polska racja stanu i dług moralny

- Biełsat jest też wspólnym polsko – białoruskim projektem i jako taki buduje fundament porozumienia pomiędzy naszymi krajami. Takiego, jakie można zbudować na wspólnej historii, solidarności, wzajemnym szacunku i osobistych przyjaźniach. W tym sensie, w najgłębszy sposób, Biełsat służy polskiej racji stanu, bo polityka się zmienia, struktury międzynarodowe, takie jak Unia Europejska czy z drugiej strony ZBiR powstają, ewoluują i nawet znikają, ale Polacy byli i BĘDĄ sąsiadami Białorusinów – zaznaczyła Agnieszka Romaszewska.

Polakom walczącym o wolność pomagano. Doświadczyłam tego sama i o tym pamiętam. Dla mojego Ojca pojęcie WOLNOŚCI i SOLIDARNOŚCI było kluczowe dla rozumienia polskiego patriotyzmu. Zdaję sobie sprawę, że możliwości pomocy są bardzo nierówne, dla jednego ofiarowanie 100 zł jest poważną finansową decyzją, dla innego taką samą decyzją jest danie 1000 zł. Żeby więc nazbierać wystarczająco dużo pieniędzy, by spłacić grzywny i opłacić adwokatów, ten apel musi być wystarczająco szeroko znany. I równie ważną sprawa jak udzielenie wsparcia samemu jest więc jego rozpowszechnianie - podkreśliła Agnieszka Romaszewska.

Wszystkie pieniądze, które nazbieramy powyżej koniecznej sumy grzywien, odłożymy na żelazny fundusz, który będzie czekał, na koleją podobną sytuację, która niestety znów łatwo może się zdarzyć. W momencie założenia fundacji Biełsatu pomagającej dziennikarzom, pieniądze zostaną przekazane tej Fundacji dodała.

Można również wspomóc Białorusinów gromadzących środki na pomoc w swoim kraju w ramach akcji By_HELP (to inicjatywa społeczna, której celem jest pomoc represjonowanym po protestach; TUTAJ link do jej strony na Facebooku).

agkm na podstawie informacji Biełsatu (belsat.eu/pl)

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruś: operator Biełsatu głoduje, sąd skazał go za "przeklinanie" wbrew temu, co widać na nagraniu

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2017 14:53
Na wideo dokumentującym zatrzymanie Aleksandra Barazienki, operatora Biełsatu, widać i słychać, że nie przeklinał. Mimo to sąd II instancji podtrzymał karę aresztu. Rzekome przeklinanie to częsty pretekst na Białorusi, by umieścić w więzieniu opozycjonistów, dziennikarzy, działaczy.
rozwiń zwiń