Raport Białoruś

Więźniowi Łukaszenki grozi inwalidztwo

Ostatnia aktualizacja: 23.07.2011 00:12
Źmicier Bandarenka może zostać okaleczony na całe życie - władze więzienia w Mińsku poślą go na operację, a wkrótce potem do łagru - o tym dowiedziała się żona opozycjonisty, Wolha, podczas piątkowego widzenia.

Opozycjonista Źmicier Bandarenka we wtorek trafi na operację kręgosłupa, bez wcześniejszej konsultacji ze specjalistą – dowiedziała się rodzina skazanego. Potem zamiast na rehabilitację ma zostać wywieziony do kolonii karnej. To grozi kalectwem do końca życia.

Żmicier Bandarenka został skazany na dwa lata kolonii karnej po demonstracji w dzień wyborów 19 grudnia. Był mężem zaufania opozycyjnego kandydata na prezydenta, Andrieja Sannikaua, który został skazany na 5 lat łagru.

W piątek miała z opozycjonistą widzenie Wolha Bandarenka, jego żona. Dowiedziała się, że już we wtorek mąż bez żadnych konsultacji z neurochirurgiem ma trafić na operację usunięcia przepukliny dyskowej. A potem zamiast na rehabilitację, po zagojeniu się szwów, do kolonii karnej.

Źmicier Bandarenka już od dłuższego czasu cierpi z powodu przepukliny krążkowej kręgosłupa, odczuwa duży ból, ma poważne problemy z chodzeniem. Wymaga operacji, bo zaostrzanie się choroby grozi kalectwem. W związku z pogorszającym się staniem zdrowia przebywa w szpitalu więziennym.

Po protestach opinii publicznej, zbulwersowanej tym, że władze więzienia odmawiają Bandarence leczenia, opozycjonista dostał od władz więzienia ultimatum: operacja, albo kolonia karna. Podpisał zgodę na operację, ale domagał się wcześniej konsultacji neurochirurga. Władze więzienia nie zgodziły się na to. A teraz zakomunikowano mu, że na operację trafi błyskawicznie, już we wtorek. Potem równie błyskawicznie ma trafić do kolonii karnej.

- Powiedziano, że w poniedziałek przewiozą go do szpitala w Mińsku, we wtorek przejdzie operację. W piątek ma zostać przewieziony do więziennego szpitala z powrotem. A za dwa tygodnie ma zostać przewieziony do kolonii karnej – mówi Julia Bandarenka, córka opozycjonisty. Dodaje, że po zabiegu potrzebna jest około dziesięciomiesięczna rehabilitacja. Inaczej stan się pogorszy, może doprowadzić do trwałego kalectwa.

Wolha Bandarenka rozmawiała także z lekarzami ze szpitala więziennego, w którym umieszczono opozycjonistę. Powiedzieli, że pacjent na razie z powodów fizjologicznych nie kwalifikuje się do zabiegu usunięcia przepukliny dyskowej. 

W czasie rozmowy z żoną Źmicier Bandarenka potwierdził wszystko to, co mówiono o torturowaniu więźniów w areszcie KGB w Mińsku. Przeszedł prawie wszystkie tortury, które opisywał były kandydat na prezydenta, Aleś Michalewicz. Dodatkowo opowiada, że wyprowadzano go na spacer w 20-stopniowym mrozie, z rękami skutymi za plecami, bez rękawiczek. Kiedy poskarżył się na problemy z wrzodami żołądka, naczelnik więzienia skierował go do karceru na 10 dni.

Agnieszka Kamińska, Raport Białoruś, polskieradio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Bandarenka, współpracownik Sannikaua, skazany na 2 lata więzienia

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2011 13:57
Na dwa lata więzienia sąd w Mińsku skazał w środę Żmiciera Bandarenkę, koordynatora kampanii "Europejska Białoruś" i współpracownika Andreja Sannikaua, jednego z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Telefon taty podsłuchiwany od miesięcy (Wideo)

Ostatnia aktualizacja: 28.04.2011 19:56
Julia Bandarenka, córka białoruskiego opozycjonisty skazanego na dwa lata więzienia: - KGB dzwoniło do mnie w sprawie ojca. Wezwali mnie na rozmowę. Jasne, że nie poszłam.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Opozycjonista traci władzę w nogach, "bardzo cierpi"

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2011 14:40
Białoruski opozycjonista Żmicier Bandarenka trafił do więziennego szpitala. - Z powodu ucisku na nerw ma problemy z obiema nogami, z czego wnioskujemy, że nie może chodzić – mówi w rozmowie z Raportem Białoruś jego córka, Julia Bandarenka.
rozwiń zwiń