Raport Białoruś

"Wierzę w zwycięstwo demokracji na Białorusi"

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2011 06:49
25 sierpnia 1991 roku Białoruś nagle wybiła się na niepodległość. Ten dzień wspomina uczestnik tych wydarzeń, wówczas poseł opozycyjny Rady Najwyższej Lawon Barszczeuski.
Audio
  • Posłuchaj rozmowy Raportu Białoruś z Lawonem Barszczeuskim
Sesja niezależności w Radzie Najwyższej Białorusi - sierpień 1991.  W centrum Zenon Paźniak.
Sesja niezależności w Radzie Najwyższej Białorusi - sierpień 1991. W centrum Zenon Paźniak.Foto: fot. Radio Svaboda

Opozycja demokratyczna stanowiła zaledwie 10 procent Rady Najwyższej Białorusi - wspomina Lawon Barszczeuski, wówczas deputowany Rady Najwyższej, członek frakcji parlamentarnej partii Białoruski Front Ludowy (Biełaruski Narodny Front), o charakterze antykomunistycznym i niepodległościowym. A mimo tego wygrała - niepodległość przegłosowano. - Nomenklatura białoruska też głosowała za, bo bała się konsekwencji po nieudanym puczu Janajewa, która poparła - wspomina Lawon Barszczeuski.

Lawon
Lawon Barszczeuski

Potem nie było już tak łatwo. - Nomenklatura zachowała majątki, pieniądze - wspomina opozycjonista. Nie dopuściła do demokratycznych reform.  Zmarnowano blisko 20 lat, podczas których nie przeprowadzono reform, tak jak robiły to inne państwa. W efekcie Białoruś jest państwem słabym ekonomicznie, które próbuje gospodarczo uzależnić od siebie Rosja.

Lawon Barszczeuski wierzy jednak, że demokracja przyjdzie i do jego kraju. - Jeżeli mamy niepodległość, to szansa istnieje, ona zawsze będzie istnieć. Najważniejsze jest to, że wywalczyliśmy niepodległość. Bo bez niepodległości nie będzie niczego. To bardzo dobrze rozumiemy - zakończył opozycjonista.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przeczytaj pełny tekst wywiadu z Lawonem Barszczeuskim:

Jak pamięta Pan 25 sierpnia 1991 roku, dzień przyjęcia deklaracji niepodległości przez Radę Najwyższą?

Wydarzenia 25 sierpnia 1991 roku miały wymiar historyczny, bowiem udało się wówczas dzięki postawie naszej opozycji wygrać głosowanie za niepodległością Białorusi.

Jeszcze dzień wcześniej trudno było sobie wyobrazić, żeby partyjna komunistyczna nomenklatura, która stanowiła absolutną większość w Radzie Najwyższej, zagłosowała za niepodległością Białorusi!

Jednak sytuacja była taka, że czuli strach przed następstwami moskiewskiego puczu, który był wsparty przez większość tej nomenklatury i zagłosowano za suwerennością.

I to było historyczne wydarzenie. Mieliśmy bowiem małą frakcję, niewiele ponad 10 procent w Radzie Najwyższej, a wygraliśmy.

Jednocześnie chcieliśmy, żeby wraz z niepodległością nadeszła demokracja. O to również walczyliśmy. Tutaj było trudniej. I tu nomenklatura utrzymała swoją władzę.

Najbardziej agresywna część tej nomenklatury przywiodła w 1994 roku do władzy Aleksandra Łukaszenkę. Niestety, walka o demokrację jeszcze nie jest wygrana. Zawsze uważaliśmy, że jeśli mamy niepodległość, kiedyś zdobędziemy i demokrację. I nie zmieniłem swojego zdania, że kiedyś uda się nam wywalczyć demokrację na Białorusi.

Jeżeli pan spojrzy w przeszłość, z czego pan jest najbardziej dumny, a  co można było zrobić inaczej? Czy możliwe jest wskazanie przyczyn, dla których opozycji nie udało się wywalczyć demokracji?

Uważam, że nie mogło być inaczej - jeśli mieliśmy 10 procent w parlamencie. Nasze próby, by przeprowadzić przedwczesne wybory, by przeprowadzić referendum, załamały się, bo nomenklatura nie chciała tego. Nomenklatura zdołała utrzymać się przy władzy, utrzymać własność, pieniądze, które miała przedtem. Dlatego walka o demokrację nie została wygrana. W tamtej sytuacji zrobiliśmy jednak dużo. I nawet niemożliwe rzeczy.

Nawet jeszcze tego samego dnia, 25 sierpnia rano, nie wierzyłem, że się uda.  Robiliśmy wszystko, ale trudno było uwierzyć, że ta większość zagłosuje za niepodległością. A jednak się udało. To jest najważniejsze. Oczywiście, że każdy kraj, który zdobywał niepodległość w 19 stuleciu, na początku 20. stulecia też przeżywał okresy totalitaryzmów, niedemokratycznych rządów. Kiedyś jednak następowało zwycięstwo. Mam nadzieję, że tak będzie i u nas.

Szkoda tych 20 lat, podczas których nie przeprowadzono reform. Niektórzy eksperci mówią, że niepodległość Białorusi znowu jest zagrożona, państwo jest słabe, popada w zależność od sąsiada.

Oczywiście skutki tego, że nie było demokracji przez 20 lat, są bardzo poważne. Bowiem zagrożenie niepodległości istnieje. Nasza niepodległość nie zależy bowiem od woli ludu białoruskiego, Białorusinów, a od aparatu biurokratycznego. To słaba gwarancja.

Uważam, że w ciągu tych 20 lat można było przeprowadzić wiele reform. Proponowaliśmy je i 20 lat temu, mieliśmy projekty ustaw gospodarki rynkowej, demokratycznych sądów i tak dalej, i tak dalej.

Jednak jeżeli mamy niepodległość, to szansa istnieje, szansa zawsze będzie istnieć. Najważniejsze jest to, że wywalczyliśmy niepodległość. Bo bez niepodległości nie będzie niczego. To bardzo dobrze rozumiemy.

Z Lawonem Barszczeuskim rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl, Raport Białoruś

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Przeczytaj rozmowę Raportu Białoruś z Walancinem Hołubieuem o 25 sierpnia 1991 roku

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

"Rozumieliśmy, że dla niepodległości warto żyć"

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2012 07:30
25 sierpnia przypada 21. rocznica proklamowania niepodległości Białorusi przez Radę Najwyższą.
rozwiń zwiń