Niezapomniany Andrzej Chłopecki

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2012 09:09
Zmarłego we wrześniu dziennikarza Dwójki wspominają przyjaciele: kompozytor Paweł Szymański oraz muzykolodzy Krzysztof Droba i Jan Topolski.
Audio

- Poznałem Andrzeja w autobusie do Baranowa w 1979 roku. Zawiązała się pierwsza rozmowa "na pan" - wspomina Paweł Szymański. - Dziś mnie to śmieszy, ale wtedy 4 lata różnicy to było więcej niż dzisiaj. Jak dojechaliśmy do Baranowa, byliśmy już "na ty", a wyjeżdżaliśmy stamtąd jako przyjaciele. Nie jestem w stanie rozdzielić różnych obszarów rozmów i działań. Andrzej inspirował mnie, zamawiając jakiś utwór albo snując projekty, ale rozmawialiśmy również o kondycji kultury w Polsce. Wszystko to jednak w trybie dyskusji przyjacielskiej, towarzyskiej. Kontakt najzupełniej osobisty. Anegdota i idee mieszały się, spojone razem - podkreśla kompozytor.

- W 1982 roku został wyrzucony z Radia, co zaważyło na jego dalszych losach w wymiarze osobistym. Później, do końca, żył skromnie, bo był człowiekiem idei. Nigdy nie przybierał moralizatorskich póz: był dowcipny, ironiczny, zabawowy nie miał w sobie nic z Katona. A teraz, kiedy Go nie ma, wiemy na pewno, że był nonkonformistą i płacił za to cenę, również w życiu zawodowym - kończy Paweł Szymański.

Krzysztof Droba, muzykolog związany ze słynnymi Festiwalami w Stalowej Woli i "Warszawską Jesienią", twierdzi, że Andrzej Chłopecki pełnił rolę super-kuratora czegoś, co sam tworzył. Miał świadomość, że to, co robi, będzie rezonowało potem. I układał sobie to gospodarstwo, zagospodarowywał puste pola. Trafiał do różnych osób i środowisk.

- To był dobry człowiek. Oczywiście wchodził w zwady, polemiki, ale lubił ludzi. Był wielotorowy, polifoniczny. Nie miał w tym żadnego przyziemnego, materialnego interesu. Umiał się inspirować pomysłami ludzi. Muzykę wschodu przywoziłem na płytach winylowych, słuchaliśmy ich z Andrzejem, widziałem, jak jest na to czuły, jak to u niego rezonuje - mówi Krzysztof Droba.

Muzykolog i krytyk muzyczny młodszego pokolenia - Jan Topolski - wspomina Andrzeja Chłopeckiego jako człowieka otwartego, dla którego nie istniały bariery pokoleniowe, ale jednocześnie jako postać o poglądach wyraziście sprecyzowanych.

- Dla mnie był mentorem. Każde spotkanie to była nauka; sypał anegdotami jak z rękawa i opowiadał o rzeczach, do których nie miałem dostępu, bo to nie były opowieści z książek. Był otwarty na dyskusję i polemikę i często były to ostre starcia. Na przykład gdy mówliśmy o "nowym romantyzmie" czy też zwrocie w muzyce polskiej w stronę bardziej konserwatywną - mówi Jan Topolski. - Dla mojego pokolenia to był ważny punkt odniesienia. Częstokroć krytycznie podchodzilismy do jego sądów, ale nie można było ich nie wziąć pod uwagę. Najważniejsze spotkania z nim miały miejsce w piwnicy jego domu, gdzie zgromadził tą dokumentację, ale też gdzie było "centurm dowodzenia", gdzie omawiało się problemy współczesnej muzyki polskiej i światowej.

W audycji Ewy Szczecińskiej wysłuchaliśmy także archiwalnych wypowiedzi Andrzeja Chłopeckiego.

Czytaj także >>>

Czytaj także

Artystyczne szczyty

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2010 15:48
Kameralistyka w Zakopanem, premiery w Warszawie, Apelles w Kołobrzegu oraz Celan w Łodzi
rozwiń zwiń
Czytaj także

Paweł Szymański i rewolta organowa

Ostatnia aktualizacja: 05.09.2011 11:28
Święto organów w Gdańsku, happening w Lublinie oraz Indie w Warszawie.
rozwiń zwiń