Zbigniew Namysłowski: zaczynałem od wiolonczeli

Ostatnia aktualizacja: 05.10.2018 18:11
- To był mój szkolny instrument. Byłem jeszcze uczniem liceum muzycznego, kiedy zagrałem w 1957 roku na drugim festiwalu jazzowym w Sopocie. To było trochę nielegalne granie, bo szkoła niechętnie patrzyła na uczniów grających jazz – mówił w Dwójce wybitny saksofonista.
Audio
  • Spotkanie ze Zbigniewem Namysłowskim (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Zbigniew Namysłowski
Zbigniew NamysłowskiFoto: Grzegorz Śledź/PR2

Gościem audycji "O wszystkim z kulturą" był Zbigniew Namysłowski, z którym spotkaliśmy się dzień przed jego koncertem w Tychach. Transmisja tego występu znajdzie się na antenie Dwójki, a wybitnemu saksofoniscie towarzyszyć będzie orkiestra Aukso pod wodzą Marka Mosia.

Wiolonczela, puzon, saksofon altowy, flet i fortepian to instrumenty, z którymi Zbigniew Namysłowski zawarł bliską znajomość. Dzięki temu jest właściwie multiinstrumentalistą.

- Jeszcze za czasów liceum z wiolonczeli przeszedłem na puzon. To był mój pierwszy jazzowy instrument. Podczas wakacji ćwiczyłem na puzonie, który należał do wujka mojego kolegi. Po powrocie do domu, w jakiejś świetlicy udało mi się pożyczyć duży, klasyczny puzon i na nim początki mojego grania okazały się całkiem udane - powiedział gość programu.

W których formacjach grał jazz tradycyjny? Jaka była jego droga do saksofonu altowego i jaką rolę odegrał w niej Krzysztof Komeda? O tym w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą 

Prowadzi: Andrzej Zieliński

Gość: Zbigniew Namysłowski (saksofonista, kompozytor, aranżer i pedagog)

Data emisji: 5.10.2018

Godzina emisji: 17.30

mko/bch


Czytaj także

Perkusja i grawitacja. Jeffa Ballarda muzyczne abecadło

Ostatnia aktualizacja: 04.10.2018 11:56
- Co jest najtrudniejsze w grze na perkusji? Unoszenie pałeczki, bo walczymy z grawitacją. Zrozumiałem, że moje ramię powinno po prostu opadać. Musiałem przestać je prowadzić. To odkrycie zmieniło wiele w mojej grze – mówił w Dwójce znany perkusista jazzowy.
rozwiń zwiń