"Papusza": ostatniego dnia zdjęciowego Romowie mieli łzy w oczach

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2013 21:00
- Wiedzieliśmy, że nie chcemy zrobić klasycznej biografii. Ale, że oprócz losu Papuszy ważna jest też historia cygańszczyzny, zrozumieliśmy dosyć późno - mówiła w "Sezonie na Dwójkę" Joanna Kos-Krauze.
Audio
  • O filmie "Papusza" z Jackiem Wakarem rozmawiali: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze i Jacek Chmielewski (Sezon na Dwójkę)
Krzysztof Krauze i Joanna Kos-Krauze podczas gali przyznania nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Krzysztof Krauze i Joanna Kos-Krauze podczas gali przyznania nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.Foto: PAP/Stach Leszczyński

"Papusza", której na tegorocznym festiwalu w Karlowych Warach przyznano Wyróżnienie Specjalne Jury, jest jednym z 14 filmów walczących o Złote Lwy na festiwalu filmowym w Gdyni. To opowieść o romskiej poetce Bronisławie Wajs, której twórczość przyniosła uznanie i sławę, stając się zarazem przyczyną jej wykluczenia ze społeczności romskiej. Po "Placu Zbawiciela" to drugi film wyreżyserowany wspólnie przez Joannę Kos-Krauze oraz Krzysztofa Krauze. I kolejny, który odniósł wielki sukces. - Mówiąc o Papuszy, to trzeba mówić o dwojgu ludzi: o niej i Jerzym Ficowskim. Człowieku, który namówił ją do pisania wierszy i który z pomocą Juliana Tuwima przetłumaczył je na język polski - mówił w "Sezonie na Dwójkę" reżyser filmu Krzysztof Krauze.

Współreżyserka Joanna Kos-Krauze uważa ten film za aktualny i współczesny, szczególnie biorąc pod uwagę, jak dzisiejsze media ukazują stosunek Polaków do Romów. - To jest pytanie, jak w naszych bliskich sąsiadach rozpoznać ich wartość. W Europie żyje 15 milionów Romów, a my postanowiliśmy zrobić film o jednej z ich przedstawicielek, postaci wybitnej i zapomnianej. Myślę, że teraz jest wspaniały rok dla Papuszy - opowiadała Joanna Kos-Krauze.

W pracach nad filmem bardzo pomógł Jacek Chmielewski, konsultant historyczny i tłumacz. - Romowie, którzy brali udział w filmie, niezwykle się otworzyli. Ci, którzy w filmie tworzyli tabor, tak bardzo, mówiąc kolokwialnie, się wkręcili, że kiedy nastał ostatni dzień zdjęć z ich udziałem, w ich oczach widać było łzy. Jak my będziemy teraz żyli bez tego taboru? - opowiadał w audycji Jacek Chmielewski.

Rolę Papuszy w filmie zagrała Jowita Budnik, która z reżyserską parą współpracowała już przy głośnym "Placu Zbawiciela". - Uczyłem języka romskiego odtwórców głównych ról: Jowitę Budnik oraz Antka Pawlickiego. Spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu i były to regularne lekcje. To dla mnie duża przygoda i wyzwanie, bo ja nigdy nikogo tego języka nie uczyłem. Trzeba przyznać, że aktorzy włożyli w to wiele pracy i efekt widać na ekranie - podkreślał w rozmowie Jacek Chmielewski.

Gośćmi audycji byli: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze i Jacek Chmielewski.

Audycję przygotował Jacek Wakar.

Zobacz więcej na temat: Cyganie FILM
Czytaj także

Papusza: gdybym nie czytała i nie pisała, byłabym szczęśliwa

Ostatnia aktualizacja: 27.08.2013 12:12
W 1953 roku w Związku Literatów Polskich Papusza błagała, żeby spalili książkę "Cyganie polscy” Jerzego Ficowskiego. Na pytanie: "Co w niej jest?” odpowiedziała - falorykta.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krzysztof Krauze o filmie "Papusza": musieliśmy spłacić dług Cyganom

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2013 17:01
- Cyganie zapłacili największą cenę podczas wojny. Proporcjonalnie zginęło ich najwięcej ze wszystkich narodowości. W kinie nie ma o tym śladu. Nakreśliliśmy dość epicki obraz. Była okazja spojrzenia na Romów inaczej. Traktując ich jako naród, a nie folklor - powiedział Krzysztof Krauze o filmie "Papusza" w rozmowie z Joanną Sławińską.
rozwiń zwiń