"Mroczny sklepik". Literackie sny Georges’a Pereca

Ostatnia aktualizacja: 10.06.2025 12:34
"Mroczny sklepik" to zbiór 124 snów Georges’a Pereca, jednego z najciekawszych eksperymentatorów XX-wiecznej literatury. Choć autor słynął z lingwistycznych labiryntów i formalnych gier, w książce odsłania się również jako człowiek pamięci, traumy i obsesyjnego zapisywania codzienności. Właśnie ukazało się pierwsze polskie tłumaczenie tej niezwykłej książki twórcy, którego dzieła uchodzą za jedne z najtrudniejszych w przekładzie.
Okładka książki Mroczny sklepik Georgesa Pereca
Okładka książki "Mroczny sklepik" Georges’a PerecaFoto: mat.pras.

Posłuchaj na podcasty.polskieradio.pl >>>

"Wybór tekstów długich i krótkich, spójnych treściowo lub wręcz poszatkowanych, prostych lub zagmatwanych, tajemniczych, trudno dostępnych – dyktowanych wprost przez rozbudzoną podświadomość Autora" - tak o książce Georges’a Pereca "Mroczny Sklepik" pisze wydawca. To książka z pogranicza jawy i literatury, w której literat postanowił wziąć na warsztat swoje sny.

- On zaczął powoli zapisywać te sny. Mamy około dwunastu snów, które pochodzą z roku 1968 i 1969 - wtedy właśnie, kiedy pisał "Znikania". Jednak większość snów pochodzi z lat 1970-1971. Mamy w nich nawiązania do kilku jego dzieł literackich, między innymi właśnie do "Znikań", ale też do "Człowieka, który śpi" i do "Rzeczy" - mówił w Dwójce Stanisław Waszak, jeden z tłumaczy.

Czytaj też:

Georges Perec - literacki eksperymentator

Twórczość Georges’a Pereca należy do tzw. "liberatury" - czyli takiej literatury, w której pismo nie pełni tylko służebnej funkcji wobec treści, nie jest tylko nośnikiem znaczeń, ale samo je tworzy. W liberaturze równie ważne jak tekst poszczególnych rozdziałów są kształt czcionki, ilustracje, wykresy, a nawet forma samej książki. Tego rodzaju literatura jest trudna do przekładu, ponieważ wiele gier słownych czy graficznych układów słów, specyficznych dla danego języka, bywa niemożliwych do wiernego odtworzenia w innym. Dlatego właśnie niewiele powieści tego francuskiego pisarza doczekało się polskich tłumaczeń.

- Mało już zostało utworów u Pereca, które są przetłumaczalne. Jest wiele dzieł, które ciężko byłoby przetłumaczyć, na przykład "Powracający", gdzie jedyną samogłoską jest litera "e". Są różnego rodzaju krzyżówki, wiersze i eksperymenty lingwistyczne, które polegają na tym, że się wpisuje różnego rodzaju słowa do jakiegoś diagramu, ale w oparciu o rozmaite przymusy, na przykład obecność lub nieobecność pewnych liter - wyjaśniał René Koelblen.

Georges Perec to pisarz, który eksperymentował z językiem, jednak ta kunsztowna forma spotyka się z osobistym doświadczeniem, których w "Mrocznym sklepiku" nie brakuje. Pisarz był dzieckiem polskich Żydów, którzy zginęli podczas II wojny światowej, dlatego w jego snach pojawia się m.in. obóz koncentracyjny.

- Perec przez całe życie poszukiwał swojej historii, autobiografii. Na różne sposoby próbował do niej dotrzeć. Każda jego książka właściwie ma w sobie jakieś odniesienia do dzieciństwa, do wspomnień. On poszukiwał swojej tożsamości i swojego dzieciństwa, które mu zostały gwałtownie zabrane. Zarówno ta tożsamość czysto personalna - stracił rodziców bardzo wcześnie - ale też tożsamość etniczna, bo Żydzi, których on był częścią, zniknęli w sposób nagły, gwałtowny. On poszukiwał tego wszystkiego na różne sposoby. Przymusy to była metoda pobudzania rozmaitych wspomnień czy myśli, które mogłyby go naprowadzić na rozmaite tropy. Ten obóz, który się pojawia i na początku, i na końcu, to jest pewna klamra, notabene klamra, z której jest wyjście, dlatego że ostatnie zdanie tej książki to jest wejście w rzeczywistość - podkreślał Stanisław Waszak.

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadzenie: Katarzyna Hagmajer-Kwiatek

Goście: Stanisław Waszak i René Koelblen (tłumacze literatury Georges’a Pereca)

Data emisji: 10.06.2025

Godz. emisji: 8.30

Czytaj także

Ćwierć miliona autorów reprezentowanych przez Polkę. "Jestem zaszczycona"

Ostatnia aktualizacja: 03.06.2025 11:30
- Przygotowywałam się do tej funkcji. Swoją kandydaturę zgłosiłam wiosną tego roku, tak że przemyślałam ten ruch. Pomyślałam, że to będzie naturalny krok w moim rozwoju jako działaczki i osoby, która zajmuje się obroną praw autorów i autorek, a także tłumaczy i tłumaczek - mówiła w Dwójce Grażyna Plebanek, nowa prezydentka Europejskiej Rady Pisarzy.
rozwiń zwiń