80 lat temu powstała legendarna kawiarnia Café Fogg

Ostatnia aktualizacja: 17.03.2025 19:45
Na początku marca minęła 80. rocznica powołania do życia Café Fogg przez piosenkarza Mieczysława Fogga. Pierwszy swój występ w powojennej stolicy artysta rozpoczął od "Piosenki o mojej Warszawie", napisanej w ostatnich dniach powstania warszawskiego przez Alberta Harrisa. O niezwykłej kawiarni, która istniała w zniszczonym mieście niewiele ponad rok, opowiadał prawnuk Mieczysława Fogga – Michał Fogg.
Warszawa, 1946. Piosenkarz Mieczysław Fogg (właściwie Fogiel) podczas występu w kawiarni artystycznej Caf Fogg przy ul. Marszałkowskiej.
Warszawa, 1946. Piosenkarz Mieczysław Fogg (właściwie Fogiel) podczas występu w kawiarni artystycznej Café Fogg przy ul. Marszałkowskiej.Foto: PAP/Stanisław Dąbrowiecki

W styczniu 1945 roku, do zrujnowanej i opustoszałej Warszawy zaczęli wracać pierwsi mieszkańcy. Razem z nimi powrócił przedwojenny piosenkarz Mieczysław Fogg. W częściowo zrujnowanej kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 119 zakłada kawiarnię artystyczną, którą sygnuje swoim imieniem - Café Fogg.


Posłuchaj
17:54 _PR2 (mp3) 2025_03_17-17-09-56.mp3 80 lat temu powstała legendarna kawiarnia Café Fogg (Wybieram Dwójkę)

- Kiedy pradziadek przybył do Warszawy, jeden czy dwa dni po wyzwoleniu miasta, zastał tutaj - poza gruzami, ruinami bez wody, prądu, bez gazu - miasto puste, bez ludzi. To dla niego było największym ciosem, bo on dla tych ludzi chciał śpiewać - opowiadał w Dwójce Michał Fogg.

Czytaj też:

Kawiarnia w powojennej Warszawie

We wspomnieniach z tamtego okresu można przeczytać, że w kawiarni "radośnie było i tragicznie". Wewnątrz klimat był dość surowy, chłodny i mocno zniszczony. Jednak lokal powstał w tym miejscu nieprzypadkowo, ponieważ był spalony, lecz jednocześnie pozostał w na tyle dobrym stanie, że można było otworzyć tu kawiarnię.

- Wiedząc, jak Warszawa wtedy wyglądała, chyba za dużego wyboru nie było. Mogło to być jedyne miejsce, które się do czegoś takiego w ogóle nadawało, mimo że było w stanie zdewastowanym: zrujnowana kamienica, mocno nadniszczona, bez okien. Blachy, artystycznie zamontowane, miały zakrywać popalone ściany, stoliczki - każdy z czegoś innego. Tak samo zastawa, głównie zdobyczna i poniemiecka - opowiadał prawnuk artysty.

Café Fogg - miejsce o roli społecznej

- O kawiarni myśli się jako o takim ciepłym, przyjemnym miejscu, ciastkach, kawie, herbacie, słodkościach. Niestety, tutaj tak nie było. Było zimno, ciemno, lampy karbidowe jako oświetlenie, niesamowita ilość dymu papierosowego, więc "wymarzone" warunki dla śpiewaka. Jednak to miejsce od samego początku pełniło rolę społeczną, która w tamtych czasach była bardzo ważna, a dla pokolenia mojego pradziadka była naturalna - podkreślił Michał Fogg.

Piosenka o mojej Warszawie

Hymnem tego miejsca była "Piosenka o mojej Warszawie", którą Mieczysław Fogg przywiózł od Alberta Harrisa z Lublina. - Pradziadek tę piosenkę wykonał premierowo w Warszawie. I potem wykonywał ją codziennie, na zmianę z "Ukochana, ja wrócę". Pradziadek zawsze mówił, że ten moment, kiedy Harris zaśpiewał mu tę piosenkę, była najsilniejszym przeżyciem w jego życiu. Był bliski omdlenia i wręcz błagał Harrisa, żeby mu tę piosenkę pozwolił zawieźć do Warszawy. Harris, urzeczony szczerą reakcją, po prostu tę piosenkę mu ofiarował na wyłączność - opowiadał gość Dwójki.

***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę

Prowadzenie: Jakub Kukla

Gość: Michał Fogg (producent muzyczny)

Data emisji: 17.03.2025

Godz. emisji: 17.10

am/pg/kor

Czytaj także

Mieczysław Fogg - człowiek na niepogodę

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2023 17:15
- Kiedyś znana polska artystka młodego pokolenia, po kolejnej współpracy z repertuarem pradziadka, powiedziała mi tak zupełnie szczerze, że u niej w domu te piosenki były obecne, tak samo jak piosenki innych znanych artystów, które jednak po jakimś czasie zaczynały tą myszką trącić. A w słuchaniu pradziadka nawet 40 lat temu dla młodych ludzi nie było niczego obciachowego - mówił w Dwójce prawnuk Mieczysława Fogga, Michał Fogg.
rozwiń zwiń