"Za młody, żeby umrzeć i za stary, żeby żyć"

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2013 19:40
Gościem "Wybieram Dwójkę" był Marcin Latałło, który opowiadał o swoich najnowszych filmach dokumentalnych. Tytułowe zdanie wypowiada jeden z bohaterów jego filmu "Moja ulica".
Audio
  • Marcin Latałło opowiada o swoich filmach
  • "Wróg numer jeden" dostanie Oscara? Rozmowa z Andrzejem Kołodyńskim
  • Relacja Bartosza Żurawieckiego z Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Berlinale
Największe centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe w Polsce i jedno z największych w Europi, otwarte 17 maja 2006 roku w Łodzi, pomiędzy ulicami Zachodnią, Ogrodową, Drewnowską i Karskiego, na terenie dawnego kompleksu fabrycznego Izraela Poznańskiego.
Największe centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe w Polsce i jedno z największych w Europi, otwarte 17 maja 2006 roku w Łodzi, pomiędzy ulicami Zachodnią, Ogrodową, Drewnowską i Karskiego, na terenie dawnego kompleksu fabrycznego Izraela Poznańskiego.Foto: HuBar/Wikipedia/CC

To historia robotniczej rodziny Furmańczyków. Bohaterowie dokumentu od wielu lat mieszkali w Łodzi i pracowali w fabryce, która uczyniła to miasto ziemią obiecaną. Po upadku komunizmu stracili jednak pracę i mogli tylko przyglądać się, jak przy ulicy Ogrodowej, w ruinach dawnej fabryki Izraela Poznańskiego, francuski inwestor buduje największe centrum rozrywkowo-handlowe w środkowej Europie.

Jednym z bohaterów filmu jest Marek. Dojrzały mężczyzna stracił pracę w fabryce, a potem przez 12 lat był bezrobotny. Jak ocenia w dokumencie Latałłydla potencjalnych pracodawców, jest już za stary. "Jestem za młody, żeby umrzeć i za stary, żeby żyć" - ironizuje ze smutkiem. Bezrobotny obserwuje codziennie mury dawnej fabryki, w której pracował, a potem budowę w tym samym miejscu wielkiego centrum handlowego.

Z kolei dokument "Nowy sen. Krzysztof Warlikowski" jest próbą sportretowania jednego z najważniejszych współczesnych polskich reżyserów, którego teatr stał się marką rozpoznawalną na całym świecie. Wiele o Krzysztofie Warlikowskim już powiedziano, wiele też napisano. Zarówno krytycy teatralni, prasa, widzowie jego sztuk, ale też grający w nich aktorzy nierzadko zadają sobie pytanie kim naprawdę jest autor głośnych: „Aniołów w Ameryce”, „(A)Pollonii”, „Tramwaju” czy ostatnio „Opowieści Afrykańskich” – geniuszem, prowokatorem, wizjonerem, a może jedynie zmyślnym kuglarzem? Ludzie ciągle nie wi edzą, jak go ugryźć? Nie wiedzą, co nam może dać, co jeszcze pokazać, jaka jest o nim prawda... – zdradza Magdalena Cielecka.
Poza tym w "Wybieram Dwójkę": relacja Bartosza Żurawieckiego z Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Berlinale. O oscarowych spekulacjach opowiada Andrzej Kołodyński.
Do wysłuchania rozmów zaprasza Katarzyna Nowak.


Czytaj także

Filmowa refleksja nad kondycją świata

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2012 16:02
W poniedziałkowym Poranku Dwójki rozmawialiśmy o 9. Planete+ Doc Film Festival.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kieślowski: ciężko nakręcić prawdziwą rozpacz

Ostatnia aktualizacja: 06.09.2012 14:31
- Mówił, że trzeba się bardzo napracować, by bohater filmu dokumentalnego łzę uronił. Z drugiej strony wystarczy wziąć aktora, wkroplić mu glicerynkę i po sprawie! - opowiada w Dwójce przyjaciel reżysera. Kieślowski nakręcił kilkanaście genialnych filmów w ciągu zaledwie 10 lat.
rozwiń zwiń