Posłuchaj na podcasty.polskieradio.pl >>>
Arkadiusz Andrejkow to artysta malarz, absolwent Wydziału Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Urodził się w Sanoku, ma 40 lat. Projekt “Cichy Memoriał” rozpoczął się w 2017 roku, a inspiracją do niego były stare szopy i stodoły, które stały w podkarpackich wsiach. Artysta postanowił zagospodarować przestrzeń na tych obiektach i dać im drugie życie poprzez namalowanie na nich czegoś w formie muralu. W ten sposób na deski starych budynków gospodarczych zostały przeniesione sceny ze starych fotografii, które często przedstawiały dawnych właścicieli danej szopy, czy stodoły.
Deskale to forma upamiętnienia najbliższych: rodziców, dziadków
- Na deskalach upamiętniam osoby, które żyły koło nas, na wyciągnięcie ręki, nie są to postacie, o których można tylko poczytać - opowiada Arkadiusz Andrejkow w Poranku Dwójki. To forma upamiętnienia najbliższych. - Jeżdżę do prywatnych gospodarstw, gdzie rodzina zaprasza mnie, bym namalował ich przodków: rodziców, dziadków na jakieś stodole lub szopie. Chcą, by ważni dla nich bliscy byli w nowoczesnej formie obecni obok nich - dodaje.
Artysta wspomina, że często osoby, które maluje, żyły w tych miejscach, domach, pracowały w tych stodołach. - Takie zaduszki, gdzie oni są wciąż obecni duchem, trwają cały rok. Moc tych prac jest w tym, ze ich bohaterami są zwykli ludzie - podkreśla gość Poranka Dwójki. 
Jedną z ostatnich realizacji Andrejkowa są deskale w miejscowości Granne, na których są muzycy z zespołu Sidory instrumentami. 
"Zatęskniłem, żeby mieć jakiś swój obraz dla siebie"
Andrejkow opowiada, że sezon jego sezon artystyczny dzieli się na dwie części: letni i zimowy. Zimowy jest dużo krótszy. - Jakiś czas temu stwierdziłem, że trzeba wrócić do malowania studyjnego. Fajnie jest malować na ścianach stodół, ale to wszystko zostaje u ludzi, szybko się tych prac pozbywam. Zatęskniłem, żeby wreszcie mieć jakiś swój obraz dla siebie - podkreśla. 
Projekt "Katarakta wspomnień"
W ciągu ostatnich dwóch lat Arkadiusz Andrejkow skupił się na cyklu "Katarakta wspomnień", który był również prezentowany w BWA w Krośnie. Tam też czerpie z archiwalnych fotografii, tym razem ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
- Te zdjęcia, mimo, że są stare, jeszcze w programie graficznym nieco niszczę i postarzam. W takiej formie maluję rozmyte bardzo obrazy. Nie tworzę pędzlem, tylko aerografem. Narzędzie to pozwala na bardzo subtelne, miękkie i tonalne przejścia. Zdarzają się tam dodatki uliczne, jakiś szybki podpis, forma abstrakcyjna graficzna, czasami niektóre elementy w agresywnym kolorze; tak koresponduje przeszłość z teraźniejszością - opowiada.
Czy elementy steet artu przenosi na płótno? - Zdecydowanie tak - odpowiada.
Malowanie aerografem pozwala na natryskowe pylenie na płótnie. Gdzieś jest też powiązanie tego narzędzia z puszką sprayu. - Od malowania sprayem zaczynałem moją drogę twórczą, aerograf ma mniejsze ciśnienie, co pozwala na większą kontrolę nad tym narzędziem - podsumowuje. 
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadzenie: Jakub Jamrozek
Data emisji: 03.112025
Godzina emisji: 8.30
id