40 dni ciszy

Ostatnia aktualizacja: 23.02.2023 16:00
Post to zjawisko znane we wszystkich religiach i we wszystkich kulturach. U progu Wielkiego Postu te powszechne ale i typowe dla dawnej polskiej kultury chłopskiej zasady postu przypomni etnografka dr Barbara Ogorodowska. Poza tym usłyszymy pieśni pasyjne w różnych wykonaniach.
Audio
Dawny smak postu
Dawny smak postuFoto: Фото: https://pixabay.com

Poprzez zwiększenie poczucia kontroli nad własnym ciałem, post miał ogromne dla ludzi znaczenie: magiczne, oczyszczające, religijne, sprawcze. Uważano, że jest nieodzownym elementem poprzedzającym ważne życiowe momenty, takie jak obrzędy inicjacyjne. Dlatego od wieków obowiązywał wojowników, myśliwych, młodych mężczyzn i kobiety w momencie przejścia. 

- W naszej kulturze najbardziej znany jest post przed Wielkanocą. Odprawiany, jak mówią pisma religijne, na pamiątkę odosobnienia Jezusa Chrystusa, który, zanim zaczął nauczać udał się na pustynię i 40 dni pościł. – tłumaczy dr Ogrodowska. – Już w II w. pojawiają się zapisku o poście przed świętem Paschy. Na początku był tylko dwudniowy, w związku z prześladowaniem chrześcijan.

Obecny, sześciotygodniowy post, pojawił się w XII w., choć Środa Popielcowa znana jest wiernym już od VI w. – wtedy to pokutujący publicznie grzesznicy posypywali głowy popiołem.

- „Pamiętaj, człowieku, że z prochu jesteś i w proch się obrócisz”. Taką sentencję kapłan wypowiada nad głową każdego wiernego. Środa Popielcowa była takim dniem, w którym powinny zakończyć się wszystkie zabawy i szaleństwa. Już o północy te wszystkie karnawałowe i ostatkowe zabawy powinny się zakończyć… Ale w rzeczywistości bywało różnie – przyznaje dr Barbara Ogrodowska. – To prawda, że jeszcze „podchmieleni”, ludzie biegli do kościoła, by pochylić głowy pod popiół. Popiół z palm wielkanocnych, nie jak głosiły wieści, ze startych na proch ludzkich kości.

Środa Popielcowa to moment graniczny. Swoisty czas walki postu z karnawałem. Jeszcze do XIX wieku ludowe zwyczaje opanowywały także Popielec – „jakby ta radość nie mogła do końca się wytłumić” – wskazuje dr Ogrodowska. I tak oto, na wsiach panował np. zwyczaj Kłody Popielcowej. Była to mechanizm piętnowania panien, którym nie poszczęściło się w danym roku i nie znalazły partnera. Taką biedaczkę zaprzęgano do ciężkiego drewnianego kloca, który panna musiała ciągnąć na plac pod ratuszem lub do karczmy. Mało tego. Dotargawszy taki kloc na miejsce docelowe, dziewczyna musiała się wykupić, stawiając wszystkim prześmiewcom kolejki wódki.

- Możemy uważać, że były to zwyczaje grube, barbarzyńskie. Ale one wynikały z ówczesnego pojmowania świata. Uważano, że kobieta ma obowiązek przedłużenia gatunku, założenia rodziny. Jeśli kobieta nie podjęła przyrodzonego obowiązku, mogło to według starych wierzeń zakłócić ład w przyrodzie. Przede wszystkim wegetację roślin. Wymierzanie tej kary kobietom, miały przebłagać naturę, by został zachowany rytm życia.

Kolejnym obrzędem zachowującym rytm natury były tańce na len i konopie. Kobiety spotykały się w karczmach i wysoko podskakując, dbały o urodzaj flory. Uważano bowiem, że kobieta jest kreatorką życia i to jej zachowanie podtrzymuje cykl życia natury.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 23.02.2023

Godzina emisji: 15.15

Czytaj także

Posiady

Ostatnia aktualizacja: 21.10.2022 10:00
Warto było na to czekać całą wiosnę, lato i kawałek jesieni. Przedsmak dawało wykopywanie, a potem obieranie i przygotowywanie na zimę buraków, marchwi, pietruszki, cebuli.
rozwiń zwiń