Koncert Tria Andrzeja Jagodzińskiego na festiwalu Auksodrone

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2018 15:07
Wybitnemu pianiście towarzyszyli Henryk Miśkiewicz i orkiestra Aukso pod wodzą Marka Mosia.
Andrzej Jagodziński
Andrzej Jagodziński Foto: PAP/Andrzej Rybczyński

Karierę muzyczną rozpoczął jako waltornista w orkiestrze symfonicznej, po godzinach prowadząc – jako pianista – trio jazzowe. Takie połączenia są możliwe chyba tylko w Polsce. Jagodziński uznanie zdobył dzięki brawurowym, jazzowym reinterpretacjom twórczości Fryderyka Chopina, ale też kłaniał się i rodzimej muzyce korzeni, i gigantom polskiego jazzu. Piosenka mu również niestraszna – jest stałym współpracownikiem Ewy Bem, grywał m.in. z Grażyną Auguścik i Edytą Górniak. Kto więc, jeśli nie on, miałby się podjąć próby scenicznego zdefiniowania idiomu muzyki polskiej? Koncert festiwalowy – podczas którego zaprezentował wariacje na tematy ludowe, ale też kompozycje Komedy i Strawińskiego – nawiązuje do albumu "Muzyka polska", nagranego z udziałem orkiestry AUKSO w 2011 roku. 

Tytuł audycji: Filharmonia Dwójki

Prowadzi: Jacek Hawryluk i Bartek Chaciński

Data emisji: 5.10.2018

Godzina emisji: 19.00

bch/pg

Czytaj także

Jean-Luc Ponty: dla mnie inspiracją były dęciaki

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2018 13:00
- Gdy zaczynałem, nie istniały żadne wzory wykorzystania skrzypiec w nowoczesnym jazzie. Próbowałem więc grać jak saksofoniści i trębacze - mówił w Dwójce legendarny skrzypek.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Eddie Prévost: muzyka improwizowana ma się dobrze

Ostatnia aktualizacja: 11.05.2018 15:42
- Od lat jestem zaangażowany w organizację cotygodniowych warsztatów i obserwuję muzyków wchodzących w świat muzyki improwizowanej. Jestem świadkiem jej odrodzenia - mówił w Dwójce 75-letni słynny angielski perkusista.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Massimo Pupillo: doświadczałem innych stanów świadomości poprzez rytuały

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2018 11:54
- W Himalajach miałem okazję uczestniczyć w trwającym tydzień rytuale, podczas którego mnisi śpiewali przez 8 godzin dziennie. Siedzieliśmy z 350 mnichami śpiewającymi techniką gardłową, do tego bębny, czynele i długie trąby. Po kilku dniach zaobserwowałem u siebie zmianę - mówił w Dwójce basista włoskiego zespołu Zu.
rozwiń zwiń