Jak mówi Teofil Deciuk, sporty ekstremalne zawsze go interesowały, a døds usłyszał w internecie. - Trafiłem na pewnie pierwsze osoby, które skakały w bardzo nietypowy sposób do wody; lecąc na płasko, na tak zwaną "dechę" i w ostatniej chwili zamykając się, rozbijając taflę wody - mówi Deciuk.
Posłuchaj audycji "Grzejemy!" o ekstremalnych skokach døds
- Od adrenaliny jest uzależniony całe życie. Odkąd pamiętam uwielbiałem przesuwać sobie tę granicę, cokolwiek by to było, czy wejście na drzewo, skok ze schodów na rowerze jako mały dzieciak czy inne dyscypliny. Ta jest jedną z nich i pozwala mi osiągać stan naprawdę wysokiej adrenaliny, ale przede wszystkim poczucia sprawczości - opowiada gość audycji.
Ekstremalne skoki do wody
- Pamiętam swoje pierwsze skoki z ośmiu metrów. To były setki skoków oddane na nogi, liczenie czasu w powietrzu, oswajanie się z lotem i wysokością oraz przygotowanie mentalne. Aż pewnego pięknego dnia poczułem, że jestem gotowy. Pod wieczór, z tych ośmiu metrów, skoczyłem swojego pierwszego dødsa - wyjaśnia rozmówca Piotra Galusa.
Aby poprawnie wykonać skok døds i nie wyrządzić sobie przy tym wszystkim krzywdy, skoczek musi mieć ponadprzeciętną siłę, wytrzymałość i wyczucie oraz kontrolę własnego ciała. Oprócz tego, skoczek powinien znać poprawną technikę kontaktu z wodą, a także wiedzieć, jakie ruchy ciałem podczas skoku są optymalne pod względem bezpieczeństwa.
- Jest to kontrolowany chaos. Musimy przede wszystkim panować nad naszym ciałem i nad tym, jak wpadniemy do wody, bo od tego zależy nasze zdrowie i życie. Lecz ten chaos w locie również pożądany. Im więcej stylu w nim, tym lepiej jest to oceniane na zawodach - tłumaczy gość Czwórki. Choć w fazie lotu liczy się efektowność, tak podczas zderzenia się z powierzchnią wody skoczkowie układają się w bezpieczną pozycję, chroniąc najważniejsze części swojego ciała.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Døds to sport ekstremalny w pełnym tego słowa znaczeniu. Wszelkie skoki do wody mogą być naprawdę niebezpieczne, a ta nietypowa odmiana sprzyja kontuzjom, w szczególności gdy nie robią tego osoby doświadczone. - Wszystkie skoki powyżej paru metrów i uderzenie o taflę wody to jest potężny impet, który może wyrządzić naprawdę niemałą krzywdę - opowiada Teofil Deciuk.
Zobacz także:
- Trzeba zachować wszelkie zasady bezpieczeństwa: spotterzy, sprawdzenie dna i umiejętności wzmacniania ciała, żeby to wszystko było jak najbardziej bezpieczne i nie zrobić sobie przy tym krzywdy - dodaje gość Czwórki.
***
Tytuł audycji: "Grzejemy!"
Prowadzi: Piotr Galus
Gość: Teofil Deciuk (entuzjasta i promotor skoków døds)
Data emisji: 4.08.2025
Godzina emisja: 13.14
kajz