Gośćmi ministra byli złoci medaliści w podnoszeniu ciężarów - Marcin Dołęga i Adrian  Zieliński oraz brązowe w boksie - Karoliną Michalczuk i Karoliną  Graczyk.
Strategia przynosi sukcesy
Kolejne spotkanie z medalistami potwierdza, że nasza strategia  finansowania wielkich indywidualności polskiego sportu przynosi sukcesy.  Marcin Dołęga jest naszym wielkim mistrzem i kandydatem do medalu na  igrzyskach olimpijskich w Londynie. Adrian Zieliński natomiast to nasza  wielka nadzieja z małego ośrodka ciężarowego w Mroczy - mówił Giersz po  spotkaniu ze sportowcami.
Mieliśmy natomiast sukcesy w boksie zawodowym kobiet, ale chciałbym  również doprowadzić do medalu w Londynie, gdzie ta dyscyplina będzie  debiutowała. Nie mamy ostatnio sukcesów wśród mężczyzn, ponieważ  najlepsi zawodnicy zbyt szybko odchodzą na zawodowstwo i nie  wykorzystują szansy, jaką daje medal olimpijski. Wierzę, że w przypadku  tych dziewczyn droga do kariery zawodowej będzie wiodła przez ring i  medal olimpijski w Londynie - dodał Giersz.
Sportowcy z "Klubu Polska"
Szef resortu Adam Giersz podkreślił, że sportowcy ci są polskimi  nadziejami na medale olimpijskie w Londynie. Zapewnił, że zostali  zaliczeni do prestiżowego "Klubu Polska" i na pewno nie zabraknie dla  nich środków na przygotowania:
Medaliści mistrzostw świata u ministra1 
Mistrz świata w podnoszeniu ciężarów Marcin Dołęga przyznał, że  rzeczywiście nie musi martwić się o środki na przygotowania do  olimpiady:
Medaliści mistrzostw świata u ministra2 
Dołęga w Turcji po raz trzeci sięgnął po złoto w kategorii do 105 kg.
To nie była ostatnia wizyta
W programie Polska Londyn 2012 jestem już od roku i teraz miałem   zapewnione wszystko, czego potrzebowałem do zdobycia tytułu. Niestety, w   małych klubach jest dosyć biednie. Koledzy opowiadali mi, że na ich   salach treningowych często nie ma prądu z powodu zadłużenia. Niestety,   lokalne władze nie zawsze rozumieją nasze potrzeby - przyznał  Dołęga,  który obecnie reprezentuje barwy Zawiszy Bydgoszcz.
Cała czwórka polskich sportowców zgodnie zapewniała, że nie jest to ich ostatnia wizyta w  Ministerstwie Sportu i Turystyki.  Bardzo dziękuję za to zaproszenie. Byłem pierwszy raz w ministerstwie  sportu i mam nadzieję, że nie ostatni - powiedział Zieliński (Tarpan  Mrocza), który niespełna trzy tygodnie temu w tureckiej Antalyi  niespodziewanie zdobył złoty medal w kategorii do 85 kg.
Również dla Michalczuk (Paco Lublin) był to już trzeci medal MŚ. Dwa  lata temu triumfowała w chińskim Ningbo, a w 2006 roku w Delhi  wywalczyła srebro. W turnieju na Barbadosie przegrała z Rosjanką Jeleną  Sawieliewą 5:14.
Za długi turniej
To nie był dla mnie trudny turniej, ale nie potrafiłam utrzymać  wysokiej formy do ostatniej walki. Nigdy wcześniej nie miałyśmy jednak  tak długich zawodów. Turniej trwał dwa tygodnie i w przyszłości będę już  wiedziała jak utrzymywać się w tak długim czasie w odpowiedniej  dyspozycji - przyznała brązowa medalistka w wadze do 54 kg.
O ile w przypadku Michalczuk brąz można określać jako rozczarowanie, to  przeciwnie jest z Graczyk (60 kg).
Dwa lata temu w Ningbo przegrałam już w kwalifikacjach i ten medal jest  pierwszym moim sukcesem na międzynarodowej arenie. Przed turniejem  wiedziałam, że będę w stanie dużo osiągnąć, ale nie liczyłam na miejsce  na podium - przyznała Graczyk (Zagłębie Konin), która w półfinale  przegrała z Chinką Chen Dong 3:12.
Po mistrzostwach świata na Barbadosie obydwie zawodniczki nie ukrywają  medalowych aspiracji na igrzyskach w Londynie, gdzie boks kobiecy będzie  debiutował jako dyscyplina olimpijska.
 
man