Pras Michel z Fugees skazany na 14 lat więzienia. Świadkiem w sprawie był Leonardo DiCaprio.

Ostatnia aktualizacja: 24.11.2025 15:46
Współzałożyciel legendarnego zespołu usłyszał surowy wyrok w związku z oskarżeniami o nielegalne finansowanie kampanii Baracka Obamy. Sąd uznał go za winnego szeregu poważnych zarzutów, a kara wywołała emocje w środowisku muzycznym i politycznym.  
Pras Michel
Pras MichelFoto: Backgrid/East News

Prakazrel "Pras" Michel z Fugees odpowie przed amerykańskim sądem. W listopadzie 2025 roku został skazany na 14 lat więzienia. Wyrok zapadł po procesie, w którym raper został uznany za winnego w ramach dziesięciu zarzutów, w tym m.in. spisku, prania brudnych pieniędzy, składania fałszywych oświadczeń oraz działania jako niezarejestrowany agent obcego państwa.

Centralnym punktem oskarżenia była współpraca Prasa z malezyjskim finansistą Low Taek Jho, znanym jako Jho Low, od którego miał otrzymać ponad 120 milionów dolarów. Według prokuratury część tych pieniędzy została następnie przelana przez tzw. "słomkowych darczyńców" na kampanię Obamy w 2012 roku. Pras miał według oskarżeń również wpływać na amerykańskie instytucje, aby powstrzymać śledztwa wobec Lowa, w tym naciskać na Departament Sprawiedliwości. W trakcie procesu świadkami byli między innymi Leonardo DiCaprio oraz były prokurator generalny Jeff Sessions. Obrona próbowała podważać część dowodów i argumentowała, że karę 14 lat uważa za nieadekwatnie surową wobec czynów rapera.

Szczegóły sprawy

Pras odegrał kluczową rolę w rozległym międzynarodowym spisku prowadzonym przez malezyjskiego finansistę Jho Lowa. W 2012 roku, Low przekazał raperowi około 20 milionów dolarów na wsparcie kampanii prezydenckiej Baracka Obamy. Pras teoretycznie przelewał część tej na konto kampanii - zarówno bezpośrednio, jak i za pośrednictwem około 20 sztucznych darczyńców, co miało ukryć prawdziwe źródło finansowania. Ponadto raper składał fałszywe raporty do Federalnej Komisji Wyborczej (FEC).

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez ABC News (@abcnews)

Od około 2017 roku artysta współpracował z Lowem w prowadzeniu potajemnej kampanii lobbingowej, której celem było wpłynięcie na władze Stanów Zjednoczonych. W oskarżeniach pojawia się zarzut, że muzyk działał jako niezarejestrowany agent obcego państwa i usiłował nakłonić administrację USA do zakończenia lub złagodzenia śledztwa w sprawie malezyjskiego skandalu korupcyjnego oraz do ekstradycji chińskiego polityka z amerykańskiego terytorium. Dodatkowo, Pras miał ingerować w przebieg dochodzenia - według prokuratury, próbował manipulować zeznaniami świadków oraz utrudniać prowadzenie śledztwa. Jego współpraca z Lowem przyniosła mu ogromny zysk - w toku procesu ujawniono, że Pras otrzymał od Low’a ponad 120 milionów dolarów. Jego obrona twierdzi, że fundusze od Lowa były "wolnymi pieniędzmi" i że raper nie był świadomy, iż jego działania mogą łamać prawo.

Wyrok

Oprócz 14 lat pozbawienia wolności i  po odbyciu tej kary - kolejne trzy lata pod nadzorem - muzyk został zobowiązany do zwrotu niemal 65 milionów dolarów, zgodnie z postanowieniem sądu. Choć prokuratorzy postulowali nawet dożywocie, sąd zdecydował się na niższy wymiar kary, co nie zmienia faktu, że została ona określona jako bardzo surowa. Raper zapowiedział apelację - jego obrońcy uważają, że proces był wadliwy i że wyrok nie odpowiada skali zarzutów.

Co tam robił Leonardo DiCaprio?!

W trakcie procesu kluczowym świadkiem był aktor Leonardo DiCaprio, który opowiadał o swojej wieloletniej relacji z Jho Lowem oraz o finansowaniu filmu "Wilk z Wall Street" przez malezyjskiego biznesmena. Według aktora, poznał Lowa około 2010 roku na jednej z imprez w Las Vegas i od tego czasu spotykali się kilkukrotnie - DiCaprio wspominał między innymi sylwestra spędzanego najpierw w Australii, a potem ponownie w Las Vegas, na co Low załatwił przelot prywatnym odrzutowcem. DiCaprio zeznał, że zanim zgodził się na finansowanie filmu przez Low’a, jego zespół oraz studio przeprowadziły dokładne sprawdzenie tła biznesmena.

Mówił również o darowiznach, które od Lowa otrzymała jego organizacja charytatywna. Podczas zeznań wskazał także Prasa Michela - aktor stwierdził, że zna go od lat 90., od czasu koncertów Fugees, co potwierdzało ich dawną, towarzyską relację. Co więcej, aktor przekazał przed sądem, że Low zapowiadał duży wkład w kampanię Obamy w 2012 roku - mowa była nawet o kwocie rzędu 20-30 milionów dolarów. Podkreślił jednak, że nie był zaangażowany w żadne nielegalne działania, a jego relacja z Lowem miała przede wszystkim charakter społeczny i biznesowy.

***

gV

Czytaj także

50 Cent kontra nowy burmistrz Nowego Jorku. Poszło o podatek dla milionerów

Ostatnia aktualizacja: 06.11.2025 11:37
Konflikt między 50 Centem a nowym burmistrzem Nowego Jorku, Zohranem Mamdanim, przerodził się w głośny medialny spór. Polityk, który sam zaczynał jako raper pod pseudonimem Young Cardamom, wprowadza kontrowersyjny plan podatkowy uderzający w najbogatszych mieszkańców miasta. 50 Cent odpowiedział w swoim stylu - prowokacyjnie i ze swoim klasycznym poczuciem humoru. 
rozwiń zwiń