Jak wchodzimy w relacje i dlaczego niektórzy nie potrafią ich budować?

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2020 10:19
- Wchodzenia w relacje uczymy się w rodzinnym domu. Jednak niezależnie od tego, czy mieliśmy w dzieciństwie właściwe, czy niewłaściwe wzorce, warto pracować nad sobą w dorosłym życiu i być dobrym i troskliwym dla siebie - opowiada Sylwia Sitkowska, psycholog i psychoterapeuta.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock.com

kłamstwo_2_shutter_1200.jpg
Czy rodzimy się z genem kłamstwa? Jak ciało zdradza, że kłamiemy?

Jak podkreślała Sylwia Sitkowska to, jak dziś - jako dorośli - potrafimy funkcjonować w relacjach, wykształciło się jeszcze w naszych czasach niemowlęcych. - Naszymi pierwszymi nauczycielami są rodzice. Dziś reagujemy w zależności od tego, jak oni reagowali na nasze potrzeby w najwcześniejszym okresie życia - tłumaczyła gość Czwórki. - To wówczas wytwarzała się w naszych głowach pierwsza więź, poczucie bezpieczeństwa, albo jego brak. 

Posłuchaj
32:32 2020_10_14-20-11-58_PR4_Psychologia.mp3 Jak wchodzimy w relacje i dlaczego niektórzy z nas nie potrafią ich budować? (Strefa Prywatna/Czwórka) 

jan mela 1200.jpg
Jan Mela: w życiu ważne jest, by mieć dokąd wracać

Nie oznacza to jednak, że jeśli nasi rodzice zawiedli na tym polu, nasze emocjonalne życie z góry skazane jest na porażkę. - W tym tunelu jest światełko - mówiła psycholog. - Nowsze badania pokazują, że nawet jeśli wzorce mamy zaburzone, a w dorosłym życiu zwiążemy się z kimś, kto potrafi się przywiązać, będziemy się rozwijać i nauczymy się tego. Ale to, niestety działa w dwie strony, i jeśli zwiążemy się z kimś niestabilnym, łatwo można się rozchwiać. Nie mamy wpływu na to, co nas spotkało, ale mamy na to, co z tym zrobimy - podkreślała.

Czytaj także:

Jak wymieniała, rozróżniamy dwa główne rodzaje stylów przywiązania: bezpieczny i pozabezpieczny. - W którym mieszczą się dodatkowo trzy. Jednym z nich jest styl ambiwalentny, czyli taki, w którym dziecko wychowywane jest przez rodziców niedostępnych, niemowlę ma wówczas poczucie niepewności i permanentny lęk. W mózgu dziecka wytwarza się dużo hormonu stresu, a po latach oznacza to katastrofę. Ludzie, którzy wyszli z takich domów to najczęściej osoby bardzo niepewne, które potem pytają partnera czy partnerkę: "a na pewno mnie kochasz?", mają problem, by samemu pójść na siłownię, czy umówić się z koleżankami bądź kolegami do kina. W związkach są zazdrośni, obawiają się rozstania - wymieniała Sylwia Sitkowska. - Drugim jest przywiązanie unikające, a trzecim - zdefiniowane dopiero niedawno - zdezorganizowane. 

Czytaj także:

Jak tłumaczyła, jedynakom - wbrew panującej opinii - nie jest ani łatwiej, ani trudniej niż pozostałym. - Najwięcej uwagi koncentruje się na jedynakach albo najmłodszych w rodzinie. Jednak nie oznacza to, że będą mieli trudniej: rodzic może odpowiadać na wszystkie potrzeby dziecka, ale w sposób właściwy: bezwarunkowo, adekwatnie, stabilnie, w sposób dostępny i zrozumiały - mówiła Sylwia Sitkowska. Jak podkreślała, nawet w dorosłym życiu warto "majstrować" przy swoim stylu przywiązania do drugiego człowieka. - Choćby po to, by wiedzieć, dlaczego mam takie emocje, jakie mam, dlaczego zachowuję się w taki a nie inny sposób, i co mogę z tym zrobić - mówiła ekspert.

***

Tytuł audycji: "Strefa prywatna"

Prowadzi: Jakub Jamrozek

Goście: Sylwia Sitkowska (psycholog, psychoterapeuta z Przystani Psychologicznej)

Data emisji: 14.10.2020

Godzina emisji: 20.09

kd

Czytaj także

"Pięknie odmienni". Jak stworzyć szczęśliwy związek mimo różnic?

Ostatnia aktualizacja: 16.09.2020 12:48
 - Na początku znajomości jesteśmy zauroczeni drugą osobą, przeżywamy etap randek, spotkań. Inaczej wygląda późniejsza, codzienna rzeczywistość - tłumaczy Monika Janiszewska, współautorka książki "Pięknie odmienni. Jak uwolnić związek od codziennych sprzeczek i nieporozumień".
rozwiń zwiń