K.A.S.A. i jego przygoda z reggae

– Czemu ja się świecę? A wiem, bo jestem gwiazdą – żartuje wokalista. O wolności, którą posiadł i muzyce reggae, którą próbuje tworzyć od najmłodszych lat, artysta mówił w audycji "Stacja Kultura".

Słońce, piaszczysta plaża, palmy i piękne dziewczyny – to wszystko można zobaczyć na najnowszym teledysku Krzysztofa K.A.S.A. Kasowskiego nakręconego do piosenki "Kto pokocha mnie". Już wkrótce na sklepowe półki trafi krążek artysty, na którym będzie można znaleźć m.in. ten kawałek. O płycie "Reggaeneracja" oraz urokach bycia gwiazdą show-biznesu piosenkarz mówił w audycji "Stacja Kultura".

Jak przyznaje wokalista, choć swoich sił w graniu muzyki reggae próbuje już od czternastego roku życia, nie uważa się za artystę tworzącego utwory w tym gatunku muzycznym. – Powiedziałbym raczej, że usiłuję grać reggae. Będąc Polakiem nie można po prostu powiedzieć, że tworzy się tę muzykę – tłumaczy K.A.S.A. Artysta jest skłonny zgodzić się ze swoim kolegą, który kiedyś określił jego twórczość, jako reggaepodobną.

– Nikt nie wie, kiedy moja płyta trafi do sprzedaży – zaznacza Kasowski. Jak tłumaczy, sytuacja na polskim rynku muzycznym nie jest teraz łatwa i choć właśnie odebrał płyty z tłoczni, nie jest w stanie powiedzieć swoim fanom, kiedy będzie można je nabyć. Informacji należy szukać na jego stronie internetowej.

Teledysk promujący najnowszą płytę artysty powstał na plaży w Malibu. Muzyk zwraca uwagę, że dla wielu osób taki klip może być przejawem jego zamożności, ale tak na prawdę powstał on w zupełnie przypadkowo i o niczym nie świadczy. – Teledysk został nakręcony przy pomocy aparatu fotograficznego. Zupełnie spontanicznie, kiedy odwiedzałem w tamtych rejonach moich znajomych. Miałem bardzo mały budżet – tłumaczy K.A.S.A. – Polscy artyści nie zarabiają tyle co zagraniczni i nie są w stanie pozwolić sobie na wysokobudżetowe produkcje.

Zobacz teledysk:

Zdaniem muzyka polskie gwiazdy mają jednak pewien "luksus", "bogactwo", które związane jest z rodzimym show-biznesem. – Nasza wolność polega na tym, że bez poważniejszych konsekwencji możemy przyjść do pracy pijani albo zostać sfotografowani w "nietypowej" sytuacji – puentuje.

Aby dowiedzieć się więcej, wysłuchaj całości rozmowy z Krzysztofem K.A.S.A. Kasowskim.

ap