Mari Kalkun i zatrzymany czas w sadzie pełnym jabłoni

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2022 09:45
2020 rok dla Mari Kalkun, estońskiej piosenkarki, instrumentalistki i kompozytorki, był czasem szczególnym. Pozwolił jej się zatrzymać, odkryć na nowo jabłkowy sad dziadków, który przyniósł jej wiele inspiracji. 
Mari Kalkun
Mari KalkunFoto: Ruudu Rahumaru

Mari Kalkun przybyła do Warszawy, by zagrać koncert podczas Festiwalu Skrzyżowanie Kultur w Warszawie. Swoim występem zauroczyła Macieja Szajkowskiego, zaczarowała balladami, niesamowitymi instrumentami i magicznym głosem. 

- Śpiewam od dziecka, i taka jest moja historia muzyczna - przyznaje artystka. - Śpiewanie, muzyka jest czymś, co jest dla nas kluczowe i oczywiste. Wszyscy, gdy przychodzimy na świat, wydajemy pierwszy dźwięk, wtedy wiemy, że żyjemy - dodaje. 

Jako dziecko Mari Kalkun rozpoczęła swoją instrumentalną podróż od nauki gry na pianinie. Po pewnym czasie ten instrument przestał zaspokajać jej ambicje muzyczne. Skończyła klasę pianina w szkole muzycznej i zaczęła pisać własne piosenki. 

- Po szkole średniej zaczął się czas moich poszukiwań. Odkrywałam przeróżne folkowe instrumenty, wśród nich kannel, estoński instrument muzyczny zbliżony do cytry - opowiada Mari Kalkun. - Na nim gram od 19 roku życia - dodaje. 

W okresie swych muzycznych poszukiwań artystka trafiła na studia w Akademii Kultury Viljandi, gdzie odbywa się World Music Festival. - Wcześniej nie słyszałam takiej muzyki, to było jak odzyskanie wzroku. Tak trafiłam na estońską muzykę folkową, to otworzyło mi oczy - zdradza gość Czwórki. 


Posłuchaj
59:10 2022_10_12 00_01_43_PR4_Folk_Off.mp3 Mari Kalkun opowiada o swojej muzyce (Folk Off/Czwórka)

 

Mari Kalkun pochodzi z regionu Voro, który leży na południowym wschodzie Estonii. Jego mieszkańcy używają też swojego, lokalnego języka. Dziś mówi nim około 70 tysięcy osób. - Moje dziecko ma obecnie możliwość wyrastania w tej kulturze i tej muzyce - podkreśla artystka. - Połowę moich piosenek piszę w języku voro, druga połowa jest po estońsku - dodaje. 

Niezwykle ważny był dla Czwórkowego gościa rok 2020. Czas pandemii i lockdownów mocno na nią wpłynął. Artystka zamknęła się w domu, stworzyła kilka kompozycji, żeby wyrazić swoje emocje, a następnie zaprezentowała je wiosną w swoim ogrodzie, udostępniła światu poprzez transmisje internetowe. - Myślę, że wiosna 2020 roku była bardzo filozoficznym momentem w moim życiu, jakby czas się zatrzymał. Zdałam sobie sprawę, że większość osób, w tym ja, żyje za szybko. Może to był odpowiedni czas dla nas, by zwolnić - mówi artystka. - Wtedy, siedząc w bardzo starym sadzie jabłkowym, zasadzonym i pielęgnowanym przez moją babcię i dziadka, pomyślałam, że to dobre miejsce, żeby tworzyć muzykę i nagrać ją. Uznałam, że na okładce mojej płyty powinny być też kwiaty jabłoni. To opóźniło wydanie płyty, bo musieliśmy czekać, aż zakwitną jabłonie. A nastąpiło to bardzo późno, bo dopiero 30 maja - dodaje. 

Okładki do płyty Mari Kalkun zostały wykonane ręcznie i wydane w limitowanej edycji. 

Mari Kalkun - Õunaaia album / Apple Orchard Album Live/Mari Kalkun Music


***

Tytuł audycji: Folk Off

Prowadzi: Maciej Szajkowski

Goście: Mari Kalkun (estońska piosenkarka, instrumentalistka i kompozytorka), Maurycy Grad (ekspert od Estonii i tłumacz)

Data emisji: 12.10.2022

Godzina emisji: 00.00

pj/kor

Czytaj także

Ŝanĝo. Kamil Rogiński: piszę muzykę emocjami

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2022 18:32
- Walczę, by propagować muzykę niebanalną i odkrywać przed ludźmi dźwięki, których już nie ma - mówił Kamil "Ronin" Rogiński, założyciel grupy Ŝanĝo, która tworzy w języku esperanto. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gipsy Groove. Bałkański "konglomerat muzycznej energii i radości"

Ostatnia aktualizacja: 14.09.2022 17:39
- Wszyscy uwielbiamy muzykę, bo to uniwersalny język. Śpiewamy o miłości i nadziei, a dzięki naszym utworom chcemy dawać ludziom radość - podkreślali w Czwórce Bajram Kafu Kinolli, Granit Paçarada i Visar Kuci, artyści z grupy Gipsy Groove. 
rozwiń zwiń