Kataryniarz Jan: "przy katarynce ludzie się wzruszają”

Ostatnia aktualizacja: 31.07.2023 13:34
Jan Jastrzębski to piewca folkloru warszawskiego, który stara się obudzić w rodakach sentyment do przedwojennych piosenek. W Czwórce opowiada o swojej pracy.
Kataryniarz Jan gra na warszawskiej Starówce
Kataryniarz Jan gra na warszawskiej StarówceFoto: shutterstock/Dani R
  • Kataryniarz Jan: "katarynka to warszawska tradycja".
  • Jego występ trwa pięć godzin, a żadna piosenka się nie powtarza.
  • Katarynka waży ponad 20 kilogramów.

Kataryniarz Jan - skąd wzięła się jego pasja?

Jana Jastrzębskiego, znanego jako Kataryniarz Jan, można spotkać na warszawskiej Starówce, dzięki niemu możemy przenieść się w czasie do przeszłości. - Żeby robić coś takiego na co dzień, trzeba chyba to kochać. Od dawna bardzo lubię historię i przedwojenne filmy. Na moje osiemnaste urodziny siostra cioteczna zabrała mnie na rekonstrukcję historyczną i tak mi zostało - wspomina gość Czwórki. - Występowałem w trupie teatralnej, gdzie robiliśmy różne przedstawienia związane z Warszawą. Śpiewaliśmy piosenki, występowaliśmy w Warszawie, spodobało mi się tak, że chciałem zająć się tym na co dzień. Stąd właśnie katarynka, która umożliwia mi występowanie dla ludzi.


Ilu kataryniarzy jest w Warszawie?

Kataryniarzem obecnie może zostać każdy, Jan jest jednym z dwóch warszawskich kataryniarzy na Starówce. - Jest także pan Piotr, który występuje z papugą Carlosem - opowiada Jan Jastrzębski. - Działamy na podstawie uchwały Rady Miasta o katarynkach. Jest to warszawska tradycja, więc kataryniarz też jest wpisany jako instytucja działająca na rynku.

Repertuar Jana jest zróżnicowany. Jego występ trwa pięć godzin, a żadna piosenka się nie powtarza. - "W Saskim Ogrodzie koło fontanny" to jest najstarsza piosenka, którą gram. Pochodzi z połowy dziewiętnastego wieku i cały czas dopisywane są i powstają jej kolejne zwrotki. Czasem przychodzi do mnie pewien raper, który tworzy swoje do niej rymy, i śpiewamy razem - zdradza rozmówca Kamila Jasieńskiego. - Gram też inne warszawskie i przedwojenne szlagiery, ale również piosenki mniej znane i zupełnie nowe, które komponuje dla mnie pan Tadeusz.


Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez @kataryniarzjan


Katarynka - retro na Starówce

Jak podkreśla gość Czwórki, katarynka jest dość cicha, a jej dźwięk ma być tłem dla odwiedzających Starówkę. - Gdy słyszymy, jak ktoś gra np. na saksofonie, to ciężko jest to pominąć, a katarynka na rynku ma tworzyć przyjemną atmosferę, ma nikogo nie denerwować, tylko sprawić, żeby odczucia ze zwiedzania Starego Miasta w Warszawie były przyjemne. Jej dźwięk ma być dopełnieniem klimatu - tłumaczy kataryniarz. - Ja też śpiewam bez nagłośnienia, więc muzyka nie może być głośniejsza niż wokal.


Posłuchaj
19:56 Czwórka/Pierwsze Słyszę - katarynka 31.07.2023..mp3 Jan Jastrzębski o zawodzie kataryniarza (Pierwsze Słyszę/Czwórka)

 

Największą nagrodą i radością dla Jana jest bycie wśród ludzi i ich uznanie. - Tu wszystko na ulicy czuć, a emocje są na wyciągnięcie ręki. Wzruszenie kogoś i granie na ulicy to dla mnie wielka satysfakcja - mówi Kataryniarz Jan. - Ludzie się wzruszają i to jest piękne, gdy widzę, jak łezka w oku im się kręci.


***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

Prowadzący: Kamil Jasieński

Gość: Jan Jastrzębski (warszawski kataryniarz)

Data emisji: 31.07.2023

Godzina emisji: 08.15

aw


Czytaj także

Warszawa przyszłości - jak będzie wyglądać stolica w 2050 roku?

Ostatnia aktualizacja: 22.08.2022 11:00
Czy za niemal 30 lat stolica będzie miastem zielonym, przyjaznym do życia? A może zostanie betonową dżunglą? Swoją wizję Warszawy w 2050 roku studenci z Koła Naukowego Architektury Jutra Politechniki Warszawskiej przedstawiają na wystawie przy Warszawskim Pawilonie Architektury Zodiak.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wola z dawnych lat. Odkryj tę dzielnicę stolicy

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2023 18:42
Janusz Dziano urodził się i wychował w latach 60. na Woli. W tej warszawskiej dzielnicy nie mieszka od lat, ale bardzo mocno zapadła mu w sercu. Tam uciekał na wagary, o niej też dziś pisze w sieci na fanpage'u "Jestem z Woli". 
rozwiń zwiń