O pracach nad "Skibidi" pierwszy raz usłyszeliśmy latem 2024 roku. Zdradzono, że Michael Bay w tej produkcji połączy siły z nominowanym do Oscara projektantem produkcji Jeffreyem Beecroftem ("12 małp", "Transformers", "Ciche miejsce") i trzykrotnie wyróżnionym tą nagrodą specjalistą od efektów wizualnych Robem Legato ("Titanic", "Avatar", "Hugo i jego wynalazek", "Księga dżungli"). Prace produkcyjne nad filmem już ruszyły, o czym poinformowała firma Invisible Narratives, stojąca za projektem.
Aleksiej Gierasimow, twórca viralowej treści znanej jako Skibidi Toilet, od kilkunastu miesięcy współpracuje z Invisible Narratives, buduje i rozwija swoje uniwersum. Wszystko zaczęło się w lutym 2023 roku, gdy na swoim kanale opublikował 11-sekundową animację. Filmik z miejsca stał się hitem internetu, więc autor zaczął produkować kolejne części cyklu - dziś mamy już 78 odcinków o wojnie między klozetami z ludzkimi głowami a quasi ludzkimi postaciami, które mają kamerę lub telewizor w miejscu głowy. Kanał o Skibidi Toilet subskrybuje 45 milionów osób. Ta seria została uznana za przejaw kultury internetowej przedstawicieli pokolenia Alfa (urodzonych po 2010 roku).
O czym będzie ten film?
O fabule pełnometrażowego filmu "Skibidi" jeszcze nic nie wiemy. Rolka opublikowana przez Michaela Baya na instagramie też nie zdradza wiele - jego fani przypuszczali nawet, że to zapowiedź nowej części filmu "Transformers". W informacji prasowej poznajemy jedynie nazwiska współtwórców.
Nie wolno zapominać, że dla producentów w tym wypadku liczy się nie tylko film. "Skibidi" ma stać się uniwersum, marką - gadżetami, reklamami, czymś co ma funkcjonować również poza kinem czy siecią. Gerasimov i Invisible Narratives nie walczą z kopiującymi jego pomysł, a zaprasza ich do współpracy - to zwiększa popularność serii.
Choć męska głowa wystająca z toalety z pewnością bulwersuje/szokuje/żenuje przedstawicieli starszych pokoleń, to w inicjatywie Baya nie ma nic nowego. W kwietniu 2025 widzowie tłumnie ruszyli na film "Minecraft", w styczniu oglądali "Sonic 3", a drugi sezon serialowej produkcji "Last of Us" był jedną z najbardziej wyczekiwanych premier roku. Świat gier, również tych sieciowych, już dawno rozgości się w świecie filmu. W przypadku "skibidi" twórcy idą jedynie o krok dalej, bo to już nie gra, a animowany mem jest tu motywem przewodnim, ale czy to nie on kształtuje popkulturę najmłodszych.
Zobacz także:
Nowy świat - to co ogląda młodsze pokolenie
- Widzowie tęsknią za świeżymi, nowymi pomysłami. W przypadku "Skibidi" to nowy świat tego, co ogląda młodsze pokolenie, a ja traktuję to bardzo poważnie - powiedział Michael Bay w rozmowie z Washigton Post. - Zawsze byłem reżyserem, który wierzy w podejmowanie ryzyka.
Po wypowiedziach Baya przychodzą na myśl słowa tytułu piosenki zespołu Aerosmith "I don't want to miss a thing", która towarzyszyła jego filmowemu hitowi "Armageddon" z 1998 roku z Brusem Willisem w jednej z głównych ról.
Faktem jest, że film Baya będzie jedynie elementem wielkiej marketingowej układanki. Skibidi już obecne jest na platformie Roblox, w skórkach postaci w grze Minecraft, w nadrukach na koszulkach, a umowy licencyjne podpisywane są na pluszowe zabawki, pościele, linie dronów czy nawet pojazdów kempingowych.
Producenci widzą w nowym uniwersum podobne finansowe źródełko, do tych, które pojawiły się po filmach Transformers czy Lego. Bacznie obserwują rynek, starając się do niego przystosować, a dziś chcą dać młodym odbiorcą coś, co wywodzi się bezpośrednio z ich pokolenia.
Boomerskim pytaniem pozostaje - czy to naprawdę musiał być "Skibidi Toilet"?
***
pj