Karol zaczął grać na bębnach, gdy miał siedem lat. W szkole podstawowej trafił na warsztaty, które prowadził pan Leszek. To właśnie tam „zasiano ziarenko”, jak mówi nasz bohater. Czy i Wy macie taką rzecz, którą uwielbiacie robić tak bardzo, że czas dla Was nie istnieje? Tak właśnie Karol traktował granie. Szybko poczuł, że daje mu „taką przyjemność i satysfakcję, że nie chciał robić nic innego”. Kiedy miał osiem lat, zagrał swój pierwszy rytm i wtedy zrozumiał, że bęben będzie mu towarzyszył przez całe życie. Dziś, po latach ćwiczeń i koncertów, studiuje na Uniwersytecie Muzycznym imienia Fryderyka Chopina, grając na instrumentach perkusyjnych, i wciąż odkrywa nowe dźwięki.
Muzyka świata – rytmy z wielu stron
Karol mówi, że bębny to „ogromny świat, który można eksplorować w nieskończoność”. Dlatego po afrykańskich bębnach zaczął poznawać kolejne tradycje: brazylijskie orkiestry sambowe, gdzie gra się nawet w setkach osób, oraz kubańskie rytmy grane na kongach czy bongosach. Choć nie wszędzie był osobiście, muzyka pozwala mu podróżować w wyobraźni i uczyć się historii ludzi z różnych stron świata!
Od muzyki świata do muzyki korzeni
Po latach grania afrykańskich, brazylijskich i kubańskich rytmów Karol zaczął pytać sam siebie: „Kim jestem?”. To pytanie zaprowadziło go do polskiej muzyki tradycyjnej. Odkrył, że jego rodzina pochodzi z południowego Podlasia i zachodniego Polesia – miejsc pełnych śpiewów, wielogłosów i niezwykłych tańców. Kiedy zaczął je poznawać, okazały się „bogate, piękne i satysfakcjonujące”. Dziś Karol gra polskie melodie taneczne i rytmy towarzyszące dawnym wiejskim potańcówkom. W polskiej tradycji najbardziej lubi jej różnorodność i to, że jest tak blisko codziennego życia.
Obręczówki i barabany – polskie bębny tradycyjne
Karol zakochał się w bębnie obręczowym całkowicie i od razu. Choć wygląda jak wielki tamburyn, kryje w sobie „cały świat”. Granie na nim jest „przyjemne, satysfakcjonujące i rwie do tańca”. Nie jest to instrument bardzo skomplikowany, ale żeby dobrze na nim grać, trzeba uważnie słuchać muzyki i czuć rytm. Karol uczył się go tak, jak innych bębnów wcześniej – cierpliwie, krok po kroku. Podoba mu się, że z jednego prostego koła ze skórą można wydobyć tyle barw: miękkie szmery, ostre uderzenia, szybkie podskoki rytmu. To właśnie dlatego obręczówki i barabany stały się ważną częścią jego muzycznego świata.