Prawdopodobnie pierwsze tworzone zabawki nie były malowane, miały kolor drewna, z którego zostały zrobione. W miarę upływu lat, większej liczby wytwórców i co za tym idzie konkurencji, rodziny zabawkarskie zaczęły swoje wyroby ozdabiać. Każdy twórca ma swój wzór, styl wytwarzania i zdobienia zabawki. Najpierw malowano zabawki dosyć skromnie kilkoma czystymi, jaskrawymi kolorami, poszerzając z czasem wykorzystywaną paletę barw. Zaczęto także zdobić zabawki ryzowaniem i ornamentem malowanym. Na początku sprzedażą zabawek zajmowali się sami wytwórcy, zbywając swoje wyroby na okolicznych targach i jarmarkach. W miarę upływu czasu handel zabawkami przejęli pośrednicy, dzięki czemu tutejsze zabawki docierały w różne zakątki Polski. Po II wojnie światowej zabawkarstwo zostało objęte mecenatem państwa, a rozprowadzaniem kolorowych ptaszków, koników, bryczek oraz innych zabawek zajęła się m.in. „Cepelia”. Zarówno w przeszłości, jak i obecnie zabawkarzy można spotkać na dużych i małych imprezach oraz kiermaszach twórczości ludowej. [Narodowy Instytut Dziedzictwa]
Zabawkarstwo żywiecko-suskie zostało wpisane na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego w 2016 roku. Obecnie oczekuje się na wpis tej praktyki na listę prowadzoną przez UNESCO.
„Jestem czwartym pokoleniem z rodziny Mentlów, który utrzymuje tę tradycję” – mówi Piotr Mentel, prezes beskidzkiego oddziału Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Historia jego rodu ma początek u babiogórskich stoków, gdzie obfite lasy dostarczały surowca niezbędnego do pracy bednarzy, cieśli czy stolarzy. „Zabawki były efektem ubocznym tej działalności i dopiero z czasem stały się odrębnym rzemiosłem”.
Jak wspomina Mentel, ojciec, głowa rodziny narzucał tempo wytwórstwa drewnianych ptaszków: „Jak mama obiera ziemniaki na obiad, tak szybko musisz stworzyć ptaszka. Jeden ziemniak – jeden ptaszek. Inaczej to się nie opłaca, musisz sobie innej roboty szukać”.
Zabawki z regionu żywiecko-suskiego tworzone są w całości ręcznie, z rodzimych gatunków drzew: lipy i jaworu (to miękkie drewno), przy użyciu ostrych noży, kobylnicy, dłuta. Forma zabawek, rodem z kuchennego warsztatu, wywodzi się z tradycji, w której rzeźbiono przy piecu: „Dawniej mieszkano w jednym pomieszczeniu w jednym pomieszczeniu pracowano. Do dzisiejszego dnia właśnie w kuchniach przy piecu struga się te ptaszki” – wspomina rozmówca.
W warsztatach żywieckich zabawkarzy powstają najpierw proste sylwetki: ptaszki, zwane „rajskimi”.
- Najstarszymi formami zabawek, które przetrwały do dnia dzisiejszego, są bryczki z konikami, taczki, kołyski, lalki i karuzelki – mówi jeden z twórców, wspominając, że jeszcze jako dziecko tworzył półfabrykaty – jajeczka do kompozycji z ptaszkami.
Pierwotnie drewniane ptaszki i koniki pełniły przede wszystkim funkcję ozdobną. „Ptaszki kiedyś dekorowały choinki w Stryszawie” – opowiadają twórcy. Jednak w latach międzywojennych zaczęto kreować zabawki użytkowe, umożliwiające dzieciom zabawę w terenie: „W latach 30. powstały klepoki – ptaszki na kiju, które klepały skrzydełkami, wprawione w ruch wydawały dźwięk”. Dziś to właśnie klepoki i konstrukcje z konikami na biegunach bawią najmłodszych, pozwalając im biegać za turkocącym dźwiękiem w radosnym transie.
Opowiadali: Piotr Mentel i Józef Lasik (twórcy ludowi), Renata Chudzik i Piotr Pochopień (Beskidzkie Centrum Zabawki Ludowej)
Materiał: Magdalena Zbylut-Wiśniewska
***
Cykl Nasze niematerialne przygotowuje Aleksandra Stec.
mg