Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Egzotyczny Kair

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2019 10:36
Płyta na nadchodzące upały. W latach 50. młodzi Amerykanie, dorastający w czasie II wojny światowej, zainteresowali się egzotycznymi brzmieniami. 
Okładka płyty Zamaan Ya Sukkar -    Exotic Love Songs and Instrumentals from the Egyptian
Okładka płyty Zamaan Ya Sukkar - زمان يا سكر "Exotic Love Songs and Instrumentals from the Egyptian"Foto: mat. pras.

Bo przecież nie ma nic bardziej przyjemnego od podróżowania palcem po mapie z pozycji domowej kanapy czy pobliskiego baru z szafą grającą. Wzdychano do wsyp Oceanii, górskich wzniesień Andów, Wschodu czy choćby nie tak odległych Hawajów. Tacy artyści (i ich zespoły) jak Les Baxter (autor albumu „Ritual of the Savage” z 1952 roku) czy Martin Denny (grywający w luksusowym hotelu w Honolulu) dawali ludziom iluzję podróży do dalekich krajów. Grali szalenie modną muzykę, choć z klimatem z wymienionych regionów niemającą wiele wspólnego (może poza wykorzystywaniem „dziwnych” instrumentów i udawanymi odgłosami rechoczących żab i ptaków z Hawajów). Pocztówki dźwiękowe z odległych zakątków dały początek nurtowi „exotica” (od tytuły płyty Denny’ego z 1957 roku), który wprawdzie dość szybko przepadł, ale powrócił jednak z nową siłą w latach 90., pod znakiem przyjemnych, łagodnych brzmień określanych jako easy listening.

Pocztówki dźwiękowe z odległych zakątków dały początek nurtowi „exotica”, który wprawdzie dość szybko przepadł, ale powrócił jednak z nową siłą w latach 90., pod znakiem przyjemnych, łagodnych brzmień określanych jako easy listening.

Twórcy nowego stylu w latach 50. i 60. nawet przez moment nie mogli przypuszczać, że w krajach uznawanych przez nich za „egzotyczne”, lokalni muzycy dokładnie w tym samym czasie wpadną na taki sam pomysł. Tyle, że za egzotyczną wybiorą sobie tradycję Zachodu. Album „Zamaan Ya Sukkar - Exotic Love Songs and Instrumentals from the Egyptian 60's” to nic innego jako egipska exotica”, czyli opowieść o potrzebie konfrontowania tego, co lokalne, z tym, co światowe i modne. Ponoć pierwszym egipskim muzykiem, który przeniósł do swoich utworów wpływy Zachodu był Mohamed Abdel Wahab (1901-1991, autor m.in. hymnów Libii i Tunezji). Za nim poszli inni. Niniejszy album to bliskowschodni odpowiednik amerykańskich płyt z nurtu „exotica”, portretujący jednocześnie Kair lat 60. Zestaw dziewięciu nagrań odtworzono bezpośrednio z płyt 45-obrotowych, wyprodukowanych przez wytwórnie płytowe: Misrphon, Disques Sharara i Sono Cairo. Ta ostatnia do dziś jest potentatem - założona w latach 50. przez Mohameda Fawziego, w następnej dekadzie stała się agendą rządową. Sono Cairo nagrywało nie tylko muzyków egipskich, ale też europejskich.

Płyta belgijskiej firmy Radio Martiko mieni się wieloma kolorami. Egipskie zespoły i orkiestry, śpiewacy i śpiewaczki, instrumentaliści, o których niewiele wiadomo. Gdy po pięciu latach przygotowań do wydania autorzy albumu otrzymali dostęp do cyfrowego katalogu nagrań Sono Cairo, okazało się, że wybrane utwory w ogóle w nim nie figurują…

Za nim poszli inni. Niniejszy album to bliskowschodni odpowiednik amerykańskich płyt z nurtu „exotica”, portretujący jednocześnie Kair lat 60.

No cóż, pozostaje po prostu słuchać. Mambo i bolero Sayeda Salamaha (jednego z nielicznych artystów, których udało się zidentyfikować, saksofonisty zespołu Salaha Ragaba) to prawdziwe przeboje, zaaranżowane na bigband ze znawstwem tematu. Na parkietach amerykańskich kasyn zrobiłby furorę. Żeńskie Trio Al Thoulathy Al Mareh, grające z akompaniamentem akordeonu i pianina, przypomina zachodnie grupy tego typu. Soad Mohamed musiała chyba bardzo podobać się Johnowi Zornowi, który walnie przyczynił się do wskrzeszenia exotiki w ostatnich latach. I tak na zmianę twist, fokstrot, cha cha, gdzieniegdzie wymieszane z tęsknotą za Wschodem. Cała ta egzotyka egipska z lat 60. ma swój niepowtarzalny urok, nawet jeśli czasami dość daleko odbiega od oryginałów. Ale czy nie dokładnie tak samo było z nagraniami amerykańskich pionierów gatunku? Ważne było przecież to, co chciało się usłyszeć.

Filmowy, nocny, roztańczony, choć momentami także duszny Kair, jakiego dawno już nie ma.

 Jacek Hawryluk, Program 2 Polskiego Radia

 

Zamaan Ya Sukkar - زمان يا سكر

"Exotic Love Songs and Instrumentals from the Egyptian 60's"

[Radio Martiko 2018]

4/5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 

Czytaj także

Rozproszone wspomnienia

Ostatnia aktualizacja: 16.04.2019 09:49
Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Saba Alizadeh działa w rodzinnym Teheranie, choć ostatnio często gości w Berlinie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gorące połączenie ponad Atlantykiem

Ostatnia aktualizacja: 21.05.2019 11:00
Lekcja historii. W 1958 roku po referendum Senegal stał się autonomiczną republiką w ramach Wspólnoty Francuskiej. Rok później współtworzył Federację Mali, by w roku 1960 ogłosić niepodległość.
rozwiń zwiń