- Jednym z priorytetów tej Komisji jest zmniejszenie obciążeń administracyjnych dla małych firm, a w szczególności dla mikroprzedsiębiorstw. Jest to istotna część naszego programu uproszczeń. Do projektu zostały wprowadzone zmiany, w tym poprawka, która wyraźnie jest sprzeczna z tym celem Komisji - powiedziała w Brukseli rzeczniczka KE Paula Pinho.
Dodała, że poprawka wprowadzona w toku prac legislacyjnych oznaczałaby, że przepisami zostałoby objęte około 30 mln mikroprzedsiębiorstw, co stanowi 96 proc. wszystkich firm. Zdaniem KE to "zniekształca wniosek Komisji", bo nałożyłoby na te firmy obciążenia administracyjne.
KE chce zaczekać na ruch Europarlamentu
Rzeczniczka dała do zrozumienia, że ruch teraz jest po stronie współustawodawców – Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich w ramach Rady. Założeniem projektu było zwalczanie tzw. greenwashingu, czyli fałszywych lub wprowadzających w błąd informacji, że dany produkt jest ekologiczny, oraz uregulowanie sposobu, w jaki firmy mogą promować swoje produkty i usługi jako "zielone" lub "przyjazne środowisku".
"Ekologiczny wybór", "zrównoważona marka", "opakowanie w 70 proc. z recyklingu" czy symbole przedstawiające zielony listek lub drzewo – to przykłady takich oświadczeń środowiskowych na produktach. Zdaniem KE aż 40 proc. z nich może wprowadzać w błąd. Komisja Europejska przedstawiła propozycję w marcu 2023 roku. Od tego czasu trwały w Brukseli negocjacje na temat kształtu przepisów, które miały zakończyć się jeszcze w czerwcu tego roku.
Za wycofaniem projektu opowiedziały się wcześniej m.in. dwie duże grupy polityczne w PE: Europejska Partia Ludowa (do której należą PO i PSL) oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (do których należy PiS). Obie grupy uważają, że projekt dyrektywy nakłada nadmierne obciążenie administracyjne na firmy i nie zawiera jasnej analizy kosztów i korzyści.
PAP/pg