Redakcja Polska

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut od 34 tygodni w areszcie. Wciąż brak aktu oskarżenia

16.11.2021 09:48
We wtorek mijają 34 tygodnie (238 dni) od zatrzymania liderki Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, a w czwartek od zatrzymania Andrzeja Poczobuta. W ich sprawach wciąż toczy się "śledztwo". Nie wiadomo, ile jeszcze czasu spędzą w areszcie zanim sprawa zostanie skierowana do sądu.
Andżelika Borys i Andrzej Poczobut
Andżelika Borys i Andrzej Poczobut Polskie Radio

- Termin zatrzymania upływa 25 listopada, ale najprawdopodobniej zostanie on ponownie przedłużony - przekazała PAP żona dziennikarza, Oksana Poczobut.

Jak stwierdziła, Andrzej do tej pory nie otrzymał materiałów sprawy do wglądu, co oznacza, że na pewno nie zostanie skierowana do sądu w ciągu miesiąca. - Myślę, że znowu termin aresztu zostanie przedłużony na trzy miesiące. Możliwe, że proces zacznie się po roku (od zatrzymania), ale to tylko moje przypuszczenie - dodała Oksana.

Niemal osiem miesięcy w areszcie

Polscy aktywiści przebywają w więzieniu już 34 tygodnie. To prawie osiem miesięcy. Według białoruskiego kodeksu postępowania karnego w przypadku "ciężkich i szczególnie ciężkich przestępstw" termin aresztu może być przedłużany do 12, a następnie do 18 miesięcy.

Formalnie artykuł o "podżeganiu do nienawiści na tle narodowościowym", na podstawie którego Poczobut i Borys są przetrzymywani w areszcie spełnia powyższe warunki. Opozycjonistom grozi kara od 5 do 12 lat więzienia.

Jednak białoruskie środowiska obrońców praw człowieka, władze Polski i społeczność międzynarodowa, kategorycznie uznały sprawę karną wobec przedstawicieli polskiej mniejszości za "motywowaną politycznie". Jest to pokazowa represja, która wpisuje się w falę ataków na społeczeństwo obywatelskie na Białorusi i wolność słowa.

Poczobut nie chciał układu

- Andrzej jest człowiekiem z zasadami, jest uparty, ale nie zdecydował się na "układ" z władzami. Postanowił, że zostanie na Białorusi, chociaż wiedział, co mu grozi i myślę, że decyzję tę podjął jeszcze przed zatrzymaniem. Wiadomo również, że proponowano mu wolność w zamian za wyjazd z kraju, gdy był już w więzieniu, ale on stanowczo odmówił - przekazał PAP Barys Harecki z niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ), który z ramienia tej organizacji monitoruje sprawę karną wobec Andrzeja Poczobuta. Polski aktywista jest dziennikarzem, przez wiele lat współpracował m.in. z białoruskimi mediami, z Gazetą Wyborczą, z Telewizją Polonia.

- Andrzej to dziennikarz z krwi i kości, nie przestaje nim być poza pracą. I on, i Andżelika, i Związek Polaków, który zdelegalizowały władze, zajmowali zawsze moralne stanowisko, stawali po stronie praw człowieka, wolności osobistej. Ta wolność rozciąga się również na prawo do mówienia prawdy o historii. A na Białorusi każdy człowiek i organizacja, który nie zgadza się z władzami, jest zagrożony - mówi Harecki, który sam obecnie przebywa za granicą. BAŻ został zlikwidowany, a jego portal internetowy - zablokowany.

Czystka wszystkiego związanego z Polską

- Poczobut, Borys i jeszcze trzy polskie aktywistki zostali zatrzymani w marcu na fali "czystki wszystkiego związanego z Polską. To była "pokazówka", żeby uzasadnić i wzmocnić represje wobec środowisk polskich. Zarzut "podżegania do nienawiści" jest całkowicie absurdalny, bo działalność ZPB miała na celu właśnie zbliżenie pomiędzy ludźmi, pomiędzy społeczeństwami. Oni są obywatelami Białorusi, ale są także Polakami. Białoruś to jest ich państwo i chcieli po prostu prowadzić normalną działalność, którą mniejszościom gwarantuje prawo międzynarodowe, i którą zapewniają cywilizowane państwa – mówi. 

Andżelika Borys została zatrzymana 23 marca za organizację wydarzenia kulturalnego, które władze uznały za "nielegalne". Poczobut, jak i Irena Biernacka i Maria Tiszkowska, a także działaczka z Brześcia Anna Paniszewa, zostali zatrzymani dwa dni później. Wszczęto sprawę karną, a aktywistów oskarżono o "rehabilitowanie nazizmu", zarzucając im wychwalanie zbrodniarzy wojennych, w tym Romualda Rajsa "Burego", odpowiedzialnego za powojenne zbrodnie na białoruskich cywilach.

Trafili do aresztu w Żodzinie


Po krótkim pobycie w areszcie w Mińsku całą piątkę przeniesiono do aresztu w niedalekim Żodzinie. W maju Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zostały wysłane za granicę w zamian za wyzwolenie. Władze białoruskie przekonywały, że żadnego przymusu nie było, jednak same działaczki przyznały, że nie pozostawiono im wyboru – mogły być wolne tylko poza granicami Białorusi. 

Poczobut na takie rozwiązanie się nie zgodził. Z celi w areszcie przekazał, że ma świadomość, jakie konsekwencje mu grożą, ale jego decyzja pozostaje niezmienna. Przypominał losy "bohaterów AK", których traktuje jako moralny wyznacznik, i których dzisiaj władze białoruskie i rządowi propagandyści zbiorczo nazywają "zbrodniarzami". 

- On zdecydowanie postanowił, że nie wyjedzie. Pisze mi, że ten proces traktuje nie tylko jako swój, ale jako proces wobec prawdy historycznej, polskich żołnierzy, AK. Przygotowuje się do niego - przekazała Oksana Poczobut. 

Sytuacja Andżeliki Borys jest inna. Z dostępnych informacji wynika, że szefowa ZPB, która doświadcza w areszcie bardzo ciężkich warunków i ma poważne problemy ze zdrowiem, jest gotowa na wyjazd z Białorusi. Jednak odmawiają jej tego białoruskie władze.

Działania polskich władz

W ambasadzie RP w Mińsku przekazano PAP, że "począwszy od chwili zatrzymania polskie władze i pracownicy dyplomatyczni stale podejmują działania na rzecz uwolnienia Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys". 

- Niestety, jak dotąd nie spotkało się to z konstruktywną i efektywną reakcją ze strony białoruskich władz - powiedział PAP chargé d’affaires Marcin Wojciechowski. 

- Perspektywa jest bardzo mglista, to może ciągnąć się jeszcze bardzo długo - stwierdził Barys Harecki. 

- Uwarunkowania prawne to jedno, ale ta sytuacja nie ma nic wspólnego z prawem. To jest sytuacja polityczna, a Andrzej i Andżelika są w niej zakładnikami - ocenił białoruski dziennikarz. 

Harecki przewiduje, że do uwolnienia polskich aktywistów może dojść jedynie w sytuacji ewentualnego ocieplenia stosunków, przynajmniej krótkotrwałego. "Obecnie obserwujemy jednak coś zupełnie odwrotnego. Zwłaszcza w sytuacji, gdy, co najmniej z przyzwolenia białoruskich władz, dochodzi do eskalacji sytuacji na granicy i zagrożone jest fizyczne bezpieczeństwo tej granicy" – powiedział Harecki. 

Szczątkowe informacje

Informacji na temat sytuacji Poczobuta i Borys od początku zatrzymania jest bardzo niewiele. Adwokaci nie ujawniają żadnych informacji, najwyraźniej w obawie o konsekwencje. W ostatnich miesiącach na Białorusi odsunięto od zawodu szereg prawników, którzy bronili aktywistów i opozycjonistów. 

Obrońcy zatrzymanych aktywistów zostali formalnie zobowiązani do nieujawniania informacji o śledztwie. 

- Jedyne informacje mam z listów od Andrzeja, które przychodzą dość regularnie - przekazała Oksana Poczobut. Najprawdopodobniej do Poczobuta docierają jedynie listy od niej. - Śledczy powiedział mu, że wszyscy o nim zapomnieli - dodała żona dziennikarza.


PAP/dad

MON: coraz większe grupy migrantów są ściągane pod przejście graniczne w Kuźnicy przez białoruskie służby

15.11.2021 14:52
Coraz większe grupy migrantów są ściągane pod przejście graniczne w Kuźnicy przez białoruskie służby - podało w poniedziałek na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort informuje też o kolejnych prowokacjach Białorusinów m.in. o odgłosach strzałów, oddawanych prawdopodobnie ze ślepej amunicji.

Kraje bałtyckie gotowe poprzeć decyzję Polski ws. artykułu 4. NATO

15.11.2021 16:24
Kraje bałtyckie są gotowe poprzeć decyzję Polski o uruchomieniu artykułu 4. NATO. Mówił o tym dziś prezydent Litwy Gitanas Nauseda na wspólnej konferencji prasowej z przywódcami Łotwy Egilsem Levitsem i Estonii Alarem Karisem. Dziś w Wilnie odbył się szczyt prezydentów trzech krajów bałtyckich.

Biały Dom: wywieramy presję na Rosję w sprawie Białorusi

16.11.2021 09:39
Biały Dom wzywa Rosję, by wywarła wpływ na reżim Łukaszenki w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie rzeczniczka amerykańskiego prezydenta powiedziała, że Stany Zjednoczone konsultują się z sojusznikami w sprawie dalszych sankcji wobec Białorusi.