Według przekazanych informacji, do zdarzenia doszło we wtorek na wodach międzynarodowych. Statek – objęty sankcjami – operował nad podmorskim kablem energetycznym należącym do Polskich Sieci Energetycznych. Sytuację potwierdzili zarówno premier Tusk, jak i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Wykonane zostały odpowiednie procedury, w tym lot patrolowy i działania odstraszające. Statek odpłynął – powiedział szef MON podczas konferencji prasowej. Dodał, że dla pełnego wyjaśnienia sprawy na miejsce wysłano okręt hydrograficzny ORP "Heweliusz", który specjalizuje się w monitoringu infrastruktury podmorskiej.
"Flota cieni" na usługach Kremla
Rosyjska "flota cieni" to sieć starych, często niesprawnych technicznie jednostek, które pływają pod banderami państw trzecich – zazwyczaj afrykańskich – i wykorzystywane są do omijania międzynarodowych sankcji. Statki te nie posiadają zazwyczaj ubezpieczenia, co zwiększa ryzyko w przypadku ewentualnej awarii lub katastrofy ekologicznej.
We wtorek Unia Europejska i Wielka Brytania ogłosiły kolejne sankcje wobec Rosji, które mają objąć nowe jednostki tej floty. W świetle ostatniego incydentu, Bałtyk staje się coraz bardziej strategicznym i zarazem napiętym obszarem działań.
Minister Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że w czwartek w Gdyni odbędzie się specjalna narada z udziałem premiera oraz przedstawicieli Marynarki Wojennej i innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej.
– Wszystkie niezbędne siły i środki zostaną desygnowane do tej operacji – podkreślił szef MON.
IAR/PAP/dad