Redakcja Polska

Konwój z darami z Polski dociera do kolejnych miejscowości pod Chersoniem

02.01.2023 15:44
Darjiwka to wieś na Ukrainie oddalona od Chersonia 23 kilometry. Podobnie jak stolica obwodu, Darjiwka zaznała kilkumiesięcznej rosyjskiej okupacji. Wyjście wojsk rosyjskich nie oznaczało końca kłopotów miejscowej ludności. Mieszkańcy Darjiwki są wymęczeni okupacją, trwającą wojną, ostrzałami i trudnymi warunkami życia.
Audio
  • Darjiwka to wieś na Ukrainie oddalona od Chersonia 23 kilometry. Podobnie jak stolica obwodu, Darjiwka zaznała kilkumiesięcznej rosyjskiej okupacji. Relacja Wojciecha Jankowskiego [posłuchaj]
Ukraińcy potrzebują wszystkiego: żywności, leków, odzieży, ale najbardziej cieszą się z ciepłej pościeli.
Ukraińcy potrzebują wszystkiego: żywności, leków, odzieży, ale najbardziej cieszą się z ciepłej pościeli.Fot.: Wojciech Jankowski

Moment, gdy konwój z Polski przywiózł tu dary w ramach projektu Poland Helps, to dobra okazja, by porozmawiać z mieszkańcami Darjiwki. Tłum zebrany przed budynkiem rady miejskiej świadczy o tym, że ludzie tutaj mają ogromne potrzeby. Czekają na dary. Wszystko ich interesuje: jedzenie, konserwy, kabanosy, ale szczególnie cieszy ich pościel. Niestety nie starczy dla wszystkich.

Młoda kobieta z córką chętnie odpowiada na pytanie, jak tu było w czasie okupacji. - Bardzo ciężko było, nie tak ciężko jak w innych miejscach, gdzie była katastrofa. Ale i tak psychicznie to było ciężkie, bo oni ciągle tu byli, od rana do wieczora, całymi dniami, wszędzie byli, wszędzie - wspomina mieszkanka Darjiwki. - Z zagrody nigdzie nie wychodziliśmy, baliśmy się… bo to źli ludzie byli. Oni mogli o 5 rano przyjść do domu, w nocy przeszukiwać chaty, kiedy im się zachciało. Łazili gdzie chcieli, chodzili bez pozwolenia do domu, zaglądali do szaf, komód, szafek, gdzie można i nie można. U nas nie, ale były miejsca, gdzie zabrali jedzenie. Myśmy, szczerze mówiąc, chowali jedzenie, bo jak by przyszli i zabrali, to dzieci by głodowały. A teraz dziękujemy naszym żołnierzom. Myśmy czekali 9 miesięcy by nas wyzwolili - nie da się tego inaczej nazwać - z więzienia. Teraz jesteśmy wolni - mówiła kobieta.

W ostatnich słowach słychać prawdziwą wdzięczność za wyzwolenie. U kolejnej starszej kobiety nie ma już tyle entuzjazmu, ale również oskarża okupantów o złe warunki życia. - My ich tu nie wzywaliśmy, my ich tu nie prosiliśmy, a teraz co robić? A teraz pracy przez nich nie ma, jak tu żyć? Emerytury nie dostaniesz, w kolejce stój, kłótnie, wulgaryzmy, przekleństwa, niczego i tak nie dostaniesz - przyznała.

Doświadczenia okupacji to nie tylko świat dorosłych. Dzieci też odczuwały jej grozę. Opowiada mała Waleria, jakie emocje związane były z tym okresem – strach przed Rosjanami i radość z wejścia żołnierzy ukraińskich. - Szczerze mówiąc myśmy pierwsze dni bali się nawet z chaty na podwórko wyjść, nawet nogą próg przekroczyć. Cały tydzień nie mogłam się wody napić, bo bałam się to studni wyjść. A jak nasi przyszli, nie mogłam uwierzyć, że przyszli, tak byłam szczęśliwa, że słowami tego nie przekażesz. Ja tyle łez wypłakałam, że jak nasi przyszli, to nie było czym płakać. To było tyle radości, że nie potrafię tego słowami przekazać - mówiła wzruszona Waleria.

Mama Walerii opowiadała, że córka na widok ukraińskich żołnierzy krzyczała: "to naprawdę wy? Jesteście prawdziwi?"

Wszyscy mieszkańcy Darjiwki bez względu na wiek przeszli kurs znajomości rodzajów broni. Relacjonowała przeżycia swojej rodziny młoda kobieta. - Bardzo duże wybuchy, ostrzały. Mój mąż codziennie jeździ do Chersonia do pracy, pod ostrzał moździerzy wpada od ruskich. Kiedyś nie pomyślałabym, że nauczę się rozróżniać, gdzie moździerze, gdzie nas ostrzeliwują, gdzie nasi strzelają, gdzie Grady, gdzie jeszcze coś. Nawet dzieci, moje dziecko ma 5 lat i mówi: "mamo zobacz, Grady idą". Ona już wie co to grady. To straszne, że dzieci to wszystko rozróżniają. Moje dziecko wie, kiedy Grady, kiedy ostrzał, kiedy nasi strzelają - mówiła matka dziewczynki.

Zadałem pytanie mieszkańcom Dariwki, czy Rosjanie to ciągle bratni naród, jak niegdyś tu mówiono? Odpowiedź była do przewidzenia. - Kiedyś mówiono: "Rosja, Białoruś, Ukraina – trzy siostry". Teraz to już tych trzech sióstr nie będzie. Jedna z nich wypadła, tym bardziej, że to był ich wybór. To nie my przyszliśmy do nich z wojną, to oni przyszli - mówili.

Wojska rosyjskie opuściły te tereny w połowie listopada, ale cały czas trauma okupacji tkwi w mieszkańcach Chersonia i okolic. Jak powiedziała nasza rozmówczyni, nie ma już powrotu do mitu bratniej Rosji. Po tych miesiącach okupacji mieszkańcy południa Ukrainy na pewno nie zapragną już być częścią "rosyjskiego świata".

 

Wojciech Jankowski

dad

Zobacz więcej na temat: Ukraina wojna na Ukrainie

Szef MON podpisał umowę na dostawę dla Wojska Polskiego kolejnej partii karabinków Grot

02.01.2023 12:00
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę na dostawę dla Wojska Polskiego kolejnej partii karabinków Grot. W ramach umowy Fabryka Broni Łucznik - Radom Sp. z o.o. dostarczy do końca 2026 roku blisko 70 tysięcy kolejnych karabinków.

Ogromny spadek eksportu Gazpromu

02.01.2023 13:57
Eksport gazu z Rosji do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw przez państwowy Gazprom zmalał w 2022 roku o ponad 45 procent wobec 2021 roku. To spadek ze 185,1 mld metrów sześciennych do 100,9 mld metrów sześciennych. Dane podała rosyjska firma. Wcześniej Gazprom informował, że wraz ze zmniejszonym popytem ogranicza wydobycie - od stycznia do połowy grudnia spadło ono o blisko 20 procent.

90 proc. Litwinów pozytywnie ocenia Polskę. Najgorsza opinia należy do Rosjan

02.01.2023 14:17
Litwini najlepiej oceniają Polskę, a najgorzej Rosję. To wyniki sondażu przeprowadzonego na zamówienie litewskiego nadawcy publicznego LRT.