Ekspert: spór Korei z Japonią ma swoje źródła w historii

Ostatnia aktualizacja: 13.08.2019 07:50
- Zdaniem Azjatów, II wojna światowa nie zaczęła się 1 września 1939 roku. Dla Koreańczyków chodzi o okres od 1910 do 1945 roku, czyli zabór Korei przez Japonię - opowiadał Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Audio
  • Oskar Pietrewicz o sporze między Koreą Południową a Japonią (Puls świata/Dwójka)
Spór między Koreą Południową a Japonią
Spór między Koreą Południową a JaponiąFoto: Shutterstock/Aritra Deb

Między Koreą Południową a Japonią narasta spór. Kraje nawzajem usunęły się z listy preferencyjnych partnerów handlowych. Przyczyną sporu są rozliczenia z czasów japońskiej okupacji podczas II wojny światowej. Te kwestie do dziś rzutują na stosunki w regionie o wiele mocniej niż w Europie. Jak podkreśla dr Oskar Pietrewicz, próby rozliczenia były już podejmowane, chociażby poprzez traktat normalizujący stosunki Japonii i Korei Południowej z 1965 roku. 

- Koreańska perspektywa jest taka, że na poziomie państwo-państwo wyjaśniliśmy sobie, natomiast traktat nie uwzględniał indywidualnych roszczeń. Japończycy mają odmienne zdanie, bo nie chodzi tylko o sam traktat, ale też o dołączoną do traktatu umowę. I w zależności od tego, jak strony ją interpretują, to sprawa została albo uregulowana, albo nie - mówił Oskar Pietrewicz.

Jak spór wpłynie na Koreańskich przedsiębiorców? I czy może mieć konsekwencje globalne? O tym w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: Puls świata

Prowadził: Michał Strzałkowski 

Gość: Oskar Pietrewicz (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych)

Data emisji: 13.08.2019

Godzina emisji: 16.45

am

Czytaj także

Rosja - USA. Nowy wyścig zbrojeń?

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2019 08:00
- Mamy tu powrót do sytuacji, która miała miejsce czasach "zimnej wojny", kiedy ZSRR rozbudowywał systemy ofensywne, natomiast Zachód rozwijał systemy obronne - mówił w Dwójce Jarosław Guzy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Protesty w Hongkongu. Lotnisko nieczynne do odwołania

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2019 08:13
- Przypomnijmy, że Hongkong nominalnie jest częścią Chin, natomiast cieszył się do tej pory, wprawdzie słabnącymi, ale jednak, tradycjami demokratycznymi. Wydaje się, że zamknięcie lotniska to sygnał, że sytuacja wymyka się trochę spod kontroli władz lokalnych, a to może oznaczać presję ze strony Chin kontynentalnych na bardziej radykalne kroki - mówił w Dwójce dr Marcin Jacoby.
rozwiń zwiń