Po co polskim politykom murale?

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2015 11:00
- Historia street artu sięga u nas lat 80. Od niedawna jednak w tworzenie murali angażują się dla celów politycznych władze samorządowe - wyjaśniła Aleksandra Niżyńska.
Audio
  • Rozmowa o rozkwicie i znaczeniu sztuki murali w Polsce (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)
Muralu na ścianie kamienicy przy ul. Lubelskiej 3032 w Warszawie zrealizowany w ramach obchodów Roku Jana Karskiego. Malowidło zostało zaprojektowana przez Marcina Malika Malickiego
Muralu na ścianie kamienicy przy ul. Lubelskiej 30/32 w Warszawie zrealizowany w ramach obchodów Roku Jana Karskiego. Malowidło zostało zaprojektowana przez Marcina "Malika" MalickiegoFoto: PAP/Leszek Szymański

Autorka książki "Street art jako alternatywna forma debaty publicznej w przestrzeni miejskiej" zwróciła uwaga, że legalna działalność na zamówienie władz sprzyja czasochłonnemu tworzeniu wielkoformatowych murali o tematyce historycznej, patriotycznej czy społecznej. - Oczywiście rodzi się pytanie, czy to jeszcze street art, które u swoich korzenii wynikał z oddolnej inicjatywy mieszkańców - zwróciła uwagę.

Zdecydowaną opinię na ten temat ma muralista Stanisław Szumski. Jego zdaniem politykom wspierającym sztukę ulicy zależy często na ukryciu niewygodnej prawdy...

***

Tytuł: Kwadrans bez muzyki

Prowadzenie: Monika Zając

Goście: Aleksandra Niżyńska (autorka książki "Street art jako alternatywna forma debaty publicznej w przestrzeni miejskiej"), Wojciech Kołacz "Otecki" i Stanisław Szumski (muraliści)

Data emisji: 9.04.2015

Godzina emisji: 15.00

mm/bch

Czytaj także

Czasem tylko na ulicy można ćwiczyć. Miejscy grajkowie

Ostatnia aktualizacja: 25.06.2014 14:45
– Niektórzy muzykują dla pieniędzy, inni nie mogą grać głośno w bloku mieszkalnym. Są też tacy, którzy po prostu potrzebują towarzystwa ludzi – mówiła w Dwójce Ewelina Grygier, doktorantka w Instytucie Sztuki PAN badająca muzykowanie w przestrzeni publicznej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Detroit. Miasto z horroru... bez wampirów

Ostatnia aktualizacja: 23.02.2015 17:00
- Aż dziw, że dopiero Jim Jarmush wpadł na pomysł, by współczesna para wampirów zamieszkiwała zrujnowany dom w Detroit - zwrócił uwagę dziennikarz Wojciech Orliński.
rozwiń zwiń