Chyba większość miłośników kina kojarzy film Federico Felliniego "La dolce vita" i ikoniczny moment przy Fontannie di Trevi. Ten obraz zdobył serca widzów na całym świecie. Nie trzeba jednak wcale oglądać Felliniego, żeby kojarzyć tę scenę.
- Tę scenę się po prostu zna, niekoniecznie z filmu, ale z pocztówki z Anitą Ekberg - mówiła w Dwójce Anna Osmólska-Mętrak, tłumaczka i adiunkt w Katedrze Italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego. - To przeszło do całego dziedzictwa kultury popularnej. Ale to nie znaczy, że od tego się zaczyna twórczość aktorska Mastroianniego - dodaje.
21:10 Wybieram Dwójkę 2024_09_27-17-09-54.mp3 Anna Osmólska-Mętrak o legendzie kina włoskiego - Marcello Mastroiannim (Wybieram Dwójkę)
Początki aktorskiej kariery
Marcello urodził 28 września 1924 roku w rodzinie, w której na próżno szukać tradycji aktorskich. Ojciec prowadził zakład stolarski. Marcello Mastroianni ukończył zaś technikum budowlane. Jednak od dzieciństwa marzył o karierze aktorskiej.
- Ten bakcyl aktorstwa złapał jako kilkunastoletni chłopak. Przed II wojną światową asystował w kilku filmach. To aktorstwo go bardzo pociągało, chodził więc na kursy aktorstwa. To przerwała wojna i dopiero po II wojnie światowej zadebiutował pełnoprawnymi rolami w kinie i teatrze - tłumaczyła rozmówczyni.
Czytaj też:
Zerwać z wizerunkiem amanta
Drzwi do kariery otworzyła mu rola Marcello Rubiniego, dziennikarza pracującego w Rzymie. Jednak rola bon vivanta przylgnęła do niego na długo. Ten wizerunek romantycznego amanta starał się jednak przełamać, grając role zupełnie odmienne.
- W "La dolce vita" postać ma również na imię Marcello, więc to skojarzenie jest podwójne, jakby grał samego siebie. Dlatego często przyjmował role, które były zaprzeczeniem tego wizerunku. W filmie "Piękny Antonio" grał impotenta, w "Rozwód po włosku" – amanta, który zostaje oszukany i zmanipulowany przez kobiety. Tak naprawdę starał się zerwać z tym wizerunkiem.
Mastroianni. Aktor-kameleon
Ta umiejętność wcielania się w różne role sprawiła, że na Marcello Mastroianniego mówiono "kameleon". Miał niebywałą umiejętność błyskawicznego wchodzenia w rolę. Podobno zresztą mawiał, że aktorstwo polega głównie na czekaniu.
- Są słynne opowieści o jego zachowaniu na planie. Miał swoją rolę do zagrania, a w przerwach szedł napić się kawy z pracownikami technicznymi. Natychmiast wtedy wychodził z roli. Robił to jak pstryknięcie palcami. Miał nieprawdopodobną łatwość, ale to kwestia osobowości - wspominała Anna Osmólska-Mętrak.
Wirtuoz gry aktorskiej
Mastroianni twierdził też, że do wejścia w rolę nie są potrzebne skomplikowane przygotowania czy fizyczne metamorfozy. Gdy np. pod koniec życia zagrał w obrazie "…twierdzi Pereira", miał zagrać starego mężczyznę z nadwagą, powiedział, że nie ma zamiaru przytyć.
- Potem w tym filmie miał przeobrazić się w kogoś zdecydowanie lżejszego, odmłodnieć. I on to zrobił znakomitymi środkami aktorskimi. Mówił, że gdyby musiał zagrać Paganiniego, nie nauczyłby się grać na skrzypcach jak wirtuoz. Musiałby to zagrać tak, żeby to było wiarygodne. Na tym polega aktorstwo - podkreśliła tłumaczka.
Marcello Mastroianni i Jeanne Moreau w "La notte" w reż. Michelangelo Antonioniego
Ulubieniec Felliniego
Marcello Mastroianniego pierwszy dostrzegł Luchino Visconti. Grał też u Christiana de Chalonge’a, Johna Boormana, Roberta Altmana. Jednak to role u Felliniego zostały najbardziej zapamiętane. Sam Felini uwielbiał pracować z Mastroiannim.
- Fellini powiedział, że on go wybrał dlatego, że miał pospolita, przeciętną twarz. Do tego odpowiadał mu sposób, w jaki Mastroianni podchodził do aktorstwa. Nie potrzebował aktora, który byłby zbyt dociekliwy i zadawałby dużo pytań, typu kogo gram, dlaczego gram. Takie psychologiczne aktorstwo w ogóle Felliniego nie interesowało. I nie interesowało też Mastroianniego. On wykonywał zadania. Wystarczyło, że reżyser powiedział "masz zrobić to i to" i on to wykonywał. A potem z tej roli wychodził.
***
Rozmawiała: Elżbieta Szymkowska
Gość: Anna Osmólska-Mętrak (tłumaczka, adiunkt w Katedrze Italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego)
Data emisji: 27.09.2024
Godzina emisji: 17.10
Materiał wyemitowano w audycji "Wybieram Dwójkę".
am