Mateusz Dubiel jest studentem Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie. Uczestniczył w kursach prowadzonych przez wybitnych pedagogów i artystów takich jak m.in: prof. Andrzej Jasiński, prof. Katarzyna Popowa-Zydroń, prof. Joanna Ławrynowicz-Just. Koncertował w Polsce, Austrii i Czechach.
Choć zmagania w Konkursie Chopinowskim zakończył jeszcze przed II etapem, pianista przyznał w Dwójce, że cieszy się z udziału w wydarzeniu. - Występ tutaj to wielka satysfakcja i zwieńczenie muzycznych pragnień. Pokazać się na tej scenie, to coś, do czego się dąży - mówił o swoim występie w I etapie.
"Grałem w sesji przedpołudniowej. Trochę łatwiej jest grać po południu"
- Mój smutek po Konkursie Chopinowskim trwał kilka dni, potem nastąpiły wydarzenia, z których mogłem się cieszyć. Od mojego występu minął już ponad miesiąc - mówił gość Dwójki.
Pianista przypomniał, że w pierwszym etapie Konkursu Chopinowskiego grał w sesji przedpołudniowej, o godzinie 10.30. - Pora występu ma duże znaczenie, również jeśli chodzi o energię na sali. Jest po prostu inaczej - mówił Mateusz Dubiel. Dodał, że wymaga to trochę przestawienia się, jeśli nie jest to twoja naturalna pora i nie wstajesz codziennie o szóstej. - Trochę łatwiej jest grać po południu, ale to już jest indywidualna sprawa - opowiadał pianista.
- W ogóle rok 2025 był pod znakiem konkursów chopinowskich. Wiele było takich punktów, które mnie ukształtowały i wzbogaciły - podkreślał gość Dwójki. - Mogłem zagrać na festiwalu chopinowskim w Dusznikach, mogłem być na Majorce, w klasztorze, gdzie mieszkał Chopin, miałem możliwość zagrania tam recitalu, dużo dobrych rzeczy się wydarzyło - opowiadał pianista.
"Absolutnie po Konkursie Chopinowskim nie trzeba mnie pocieszać"
- Życie napisze strategię, co dalej. Absolutnie nie trzeba mnie pocieszać po Konkursie Chopinowskim i nie trzeba było. To wynika z faktu, że mam koncerty. Mam duże wsparcie ze strony uczelni, mogę powiedzieć same dobre rzeczy - podkreślał.
Podczas wakacji, kiedy uczelnia była zamknięta, Mateusz Dubiel i Yehuda Prokopowicz mieli możliwość ćwiczenia gry w budynku Akademii. - Były takie sytuacje, gdy byłem tylko ja, Yehuda i pan ochroniarz - wspominał rozmówca Dwójki. Pianista przyznał, że na czas przygotowań do Konkursu mocno ograniczył korzystanie z mediów społecznościowych. Chodziło o zachowanie cyfrowej higieny i spokoju ducha.
Kiedy Narodowy Instytut Fryderyka Chopina opublikował informacje dotyczące punktacji jurorów, gość Dwójki przyznał że sprawdził te informacje, ale nie przywiązuje do nich szczególnie dużego znaczenia. Zwrócił jednak uwagę, że niektórzy uczestnicy mieli w swej ocenie bardzo duże rozbieżności. - Punktacja między 12 i 24 to już prawdziwa przepaść - oceniał pianista.
- Jeśli w ocenie profesora Świtały czy profesora Palecznego zagrałem na 20 z 21 możliwych punktów, to nie uważam tego za porażkę - podkreślał gość Cafe "Muza". Zdaniem pianisty, wejściu na scenę podczas Konkursu towarzyszyły duże emocje, tym bardziej, że uczestnicy mieli do zagrania pięć najtrudniejszych etiud.
Mateusz Dubiel prócz zwycięstwa w 53. Ogólnopolskim Konkursie Chopinowskim ma na swoim koncie wygrane w kilku innych konkursach krajowych i międzynarodowych. Wśród nich to I miejsce na 27. Konkursie Pianistycznym dla Dzieci i Młodzieży w Szafarni, I miejsca i nagrody specjalnej za wykonanie sonaty na 52. Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym "Virtuosi Per Musica di Pianoforte" w Czechach, a także III miejsce na Międzynarodowym Konkursie im. Światosława Richtera w Seulu.
Pianista jest także laureatem 15. edycji nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025.
***
Tytuł audycji: Café "Muza"
Prowadzenie: Agata Kwiecińska
Gość: Mateusz Dubiel, pianista
Data emisji: 16.11
Godz.emisji: 10.00
zch/id