Biskup Michał Janocha: ważne jest szukanie w tym świecie rzeczy trwałych i pięknych

Ostatnia aktualizacja: 26.06.2021 13:00
– Ktoś gdzieś w małym miasteczku pisze ciekawy wiersz, ktoś gdzieś maluje ciekawy obraz, kiedyś się o tym dowiemy. Wierzę, że zostanie coś wartościowego, o czym może nawet nie mamy pojęcia – mówił w Dwójce ksiądz biskup Michał Janocha, profesor uniwersytecki, historyk sztuki, biskup pomocniczy Archidiecezji Warszawskiej.


Posłuchaj
60:30 2021_06_26 12_00_00_PR2_Mazurek_Slucha.mp3 Biskup Michał Janocha: ważne jest szukanie w tym świecie rzeczy trwałych i pięknych (Mazurek słucha/Dwójka)

Rozmowa zaczęła się jednak nie od ikon, od których ksiądz profesor jest specjalistą, ale od rodziny. – Powiedzieć, że Jan Olszewski był moim dobrym wujkiem, to będzie bardzo banalne, ale zawsze mi imponował swoją tajemniczością i nieobecnością. Prowadził działalność, o której dowiadywaliśmy się częściej z Radia Wolna Europa niż od niego samego, na tematy polityczne w domu rozmawialiśmy oszczędnie. We wszystkich innych dziedzinach to były zupełnie normalne relacje – mówił gość Dwójki.

Jan Olszewski należał do masonerii. – Kiedy zostałem księdzem, sam czuł potrzebę porozmawiania o tym, ale tak na poważnie porozmawialiśmy na ten temat przed jego śmiercią. Dla niego masoneria była instrumentem pożytecznym do walki z komuną, opuścił ją, kiedy powstała niepodległa Rzeczpospolita – wspominał biskup Janocha.

Czytaj też:

Jan Olszewski był bardzo odważnym prawnikiem w czasach komunistycznych, obrońcą w procesach politycznych. – W tamtych czasach byłem dzieckiem – przyznał ksiądz biskup. – Pamiętam takie rozmowy, szczególnie tę z grudnia 1970 roku, kiedy wypowiedział zdanie, które było dla mnie szokujące: to się wszystko kiedyś skończy, kiedyś będzie wolna Polska.

W rozmowie pojawił się jeszcze jeden wątek rodzinny. Babcia księdza biskupa była kuzynką Stefana Okrzei, działacza niepodległościowego i socjalistycznego na przełomie XIX i XX wieku, zamordowanego w 1905 roku. – W tradycji rodzinnej jest przekaz dziadka Ferdynanda, oni prawdopodobnie obaj występowali na placu Grzybowskim, wówczas jeszcze nie mając pojęcia, że będą w jednej rodzinie. Mało znany jest fakt, że po straceniu Stefana na świat przyszedł kolejny syn, który na pamiątkę po tragicznie zabitym bracie otrzymał jego imię. On zginął jako lotnik pod Wyszkowem w 1939 roku - wspominał gość Roberta Mazurka.

Historia sztuki

Przed seminarium ksiądz Janocha najpierw studiował historię sztuki, potem także zrobił doktorat i habilitację. – Mój tata był architektem, od dziecka jeździłem po Polsce i za granicę, sztuka stała się moją pasją, w czasie matury już wiedziałem, że pójdę w tym kierunku - powiedział.

W czasach nauki w liceum im. Batorego, w 1977 roku miał miejsce wypadek na Suwalszczyźnie. – Utonął mój przyjaciel, który miał iść do seminarium, to był dla mnie szok. Spływaliśmy rzeką, którą chyba do dziś nikt nie pływa. W rocznicę jego śmierci dostałem od ojca Konrada „Historię sztuki” Ałpatowa z dedykacją w imieniu przyjaciela: Michale, zrealizuj to, czego ja nie zdążyłem zrealizować na ziemi, moja przyjaźń pomaga ci na planie duchowym. Jego ojciec nie wiedział, że Konrad chciał iść do seminarium, ja o tym wiedziałem, ta dedykacja była dla mnie jakimś przełomem – zaznaczył Michał Janocha.

Ksiądz biskup obronił doktorat „Ikonografia mszy świętej w średniowiecznej i nowożytnej sztuce polskiej”. – Pracowałem też z niewidomymi w Laskach, jednak nie czułem tego do końca, a sztukę czułem. Kiedy mój promotor ksiądz Pasierb zaproponował mi przejęcie wykładów z ikonografii po nim, uznałem to za głos z wysoka, w świeckich kategoriach nazywany przypadkiem – stwierdził pół żartem.

Habilitacja to była już droga na wschód, w stronę ikon. – Po upadku ZSRR dojeżdżałem na Ukrainę z wykładami z historii sztuki, tak się zaczęła moja fascynacja Wschodem, ikoną, prawosławiem. Dobrze się odnajduję w pracy edukatorskiej i popularyzatorskiej – przyznał.

Brzydka sztuka i architektura sakralna

Według księdza biskupa boom budowlany w dziedzinie sakralnej przypadł na schyłek PRL, wtedy nie zwracano zbytniej uwagi na sprawy estetyczne, ważny był aspekt budowania kościołów. 

Dodał również, że u schyłku baroku, a ściślej w oświeceniu drogi Kościoła i głównych nurtów filozoficznych zaczęły się rozchodzić, w późniejszym okresie stało się to tym bardziej widoczne. – My to dziś dziedziczymy, tym cenniejsze są spotkania geniuszu sztuki z geniuszem wiary, a takim jest dla mnie Gaudi, niedługo mam nadzieję błogosławiony, czy Niemczyk w Polsce. Brakuje współczesnej sztuki odnoszącej się do sacrum, w muzyce jej przedstawicielami byli wielcy kompozytorzy jak Penderecki, Górecki. Tworzenie ich dzieł nie wymagało wielkich nakładów finansowych jak malarstwo, architektura i rzeźba - podkreślił gość Dwójki.

Ksiądz biskup dodał, że ma bardzo krytyczny stosunek wobec sztuki nowoczesnej, według niego najciekawsze rzeczy dzieją się gdzieś na peryferiach. - Dziś to świeccy stają się mecenasami szeroko pojętej sztuki religijnej. Jako przewodniczący Rady ds. Kultury Konferencji Episkopatu Polski mam permanentny wyrzut sumienia, z drugiej strony wielkiej sztuki nie da się zaprogramować, to się rodzi niezależnie od nas - mówił.

***

Tytuł audycji: Mazurek słucha

Prowadził: Robert Mazurek

Gość: Michał Janocha (profesor uniwersytecki, historyk sztuki, biskup pomocniczy Archidiecezji Warszawskiej)

Data emisji: 26.06.2021

Godzina emisji: 12.00

mo

Czytaj także

Bp Janocha: Zmartwychwstanie - dosłownie i w przenośni - dokonuje się po cichu

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2021 16:45
- Dużo łatwiej jest opisać pędzlem Boże Narodzenie, które jest w końcu dość szczegółowo opowiedziane na kartach Ewangelii, niż namalować Zmartwychwstanie, będące wydarzeniem historycznym, ale na styku czasu ziemskiego i wieczności. Ono nawet w Biblii nie zostało opisane. Niemniej, istnieje pokusa, żeby przedstawić plastycznie najważniejsze wydarzenie chrześcijaństwa - opowiadał w Dwójce historyk sztuki bp Michał Janocha.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wspomnienie ks. Mirosława Nowaka. "Był wizjonerem"

Ostatnia aktualizacja: 03.06.2021 18:01
- Ksiądz Mirosław był człowiekiem z wizją wiary, która wyraża się przez kulturę. I kultury, która jest drogą do głębi, drogą do Prawdy, ostatecznie do Pana Boga. Tym żył - mówił biskup Michał Janocha o zmarłym w kwietniu księdzu Mirosławie Nowaku, historyku sztuki, dyrektorze muzeum Archidiecezji Warszawskiej.
rozwiń zwiń