Bez nich nie byłoby "jaźni", "żółci" oraz "bździągwy"

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2019 13:44
Polszczyzna upszczona jest przecinkami, kreskami, ogonkami, kropkami - znaki diakrytyczne towarzyszą wielu literom. Czy są dla nas problemem, czy kiedyś z nich zrezygnujemy?
Audio
  • Skąd w języku polskim znaki diakrytyczne? (Klucz kulturowy/Czwórka)
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Shutterstock.com

- Dziś już nie jest tak źle, jak w czasach przeszłych - mówi z uśmiechem językoznawczyni dr Agata Hącia. - Nie mamy w języku polskim już np. dwóch kropek nad jedną literą, nie mamy ogonków pod spółgłoskami, choć kiedyś takie ogonki mieliśmy - dodaje. 

W dawnych czasach pod literą "c" mieliśmy ogonek, który oznaczał, że czytało się ją jako "ć". Dziś badania językowe, kontekst, pozwalają nam ocenić, jak czytana była dana litera. 

- Polska ortografia zmieniała się przez wieki. Zapisów było wiele - mówi gość Justyny Majchrzak. - Znaki diakrytyczne pojawiają się też w innych językach: francuskim, szwedzkim duńskim, niemieckim, czeskim. W polskim, kiedyś próbowano wprowadzić daszki, jak w języku czeskim, ale to się nie przyjęło - wyjaśnia. 

Gość Czwórki w "Kluczu kulturowym" wyjaśnia czym jest iloczas w języku, czym były półsamogłoski czyli jery. Wspomina też XVI-wiecznego reformatora ortografii, Stanisława Zaborowskiego oraz odpowiada na pytanie czy znaki diakrytyczne są dziś "zagrożonym gatunkiem".  


***

Tytuł audycji: Klucz Kulturowy

Prowadzi: Justyna Majchrzak

Goście: dr Agata Hącia (językoznawczyni)

Data emisji: 9.02.2019

Godzina emisji: 15.18

pj/ac

Czytaj także

Mama, matula, matuchna. Skąd wzięło się to słowo?

Ostatnia aktualizacja: 26.05.2018 16:50
Jedna z hipotez mówi, że słowo "mama" wzięło się od dźwięku, który towarzyszy ssaniu - mówi językoznawczyni dr Agata Hącia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Filipinki - pierwszy polski girlsband

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2018 17:01
- Wszystko zaczęło się pod koniec lat 50. w technikum handlowym w Szczecinie, dzięki profesorowi ekonomii i muzyki Janowi Janikowskiemu - mówił Marcin Szczygielski, autor książki "Filipinki to my", syn jednej z Filipinek.
rozwiń zwiń