Twarze Korei Południowej. Co kryje się pod maską?

Ostatnia aktualizacja: 13.09.2021 11:00
Wpływy Korei Południowej od dłuższego czasu przenikają do masowej świadomości. Zajadamy się kimchi, słuchamy k-popu, zgłębiamy koreańskie praktyki kosmetyczne i z zapartym tchem oglądamy kolejne nagradzane filmy. Jaka naprawdę jest Korea Południowa?
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock/sayan uranan

Koreańczycy pokazują światu pewną swoją twarz, maskę. Pod nią ukrywa się trudna historia i jeszcze trudniejszą współczesność. Roman Husarski porzuca stereotypy i uproszczenia i podróżując po Korei, szuka informacji u źródeł. 


Posłuchaj
19:25 czwórka faktofonia 12.09.2021.mp3 Roman Husarski opowiada o Korei Południowej (Faktofonia/Czwórka)

 

kimchi kiszonki Shutterstock 1200.jpg
Kimchi. Koreańska kiszonka, którą pokochali Polacy

- Koreą Południową interesuję się już ponad dekadę i ciężko wskazać mi jeden dominujący czynnik, który to spowodował - mówi gość Agaty Nowotnik. - Na pewno wpływ na to miało to, że przez pewien czas spotykałem się z Koreanką, ona wprowadziła mnie w świat koreańskich wartości, kultury i kuchni. Wtedy zdecydowałem, że zaczną studia w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu i troszkę lepiej poznam region. Studiowałem też filmoznawstwo, kino japońskie i koreańskie bardzo mnie intrygowało. Postanowiłem połączyć te dwie pasje - dodaje. 

Roman Husarski na studiach zaczął uczyć się japońskiego. Po podróżach do Korei Południowej to jednak element koreański zdominował jego zainteresowania. Dziś, po latach doświadczeń i ze znajomością języka, dostrzega, że często informacje zawarte w wiadomościach o Korei są powierzchowne. - Nie chcę przekreślać pracy polskich badaczy nieznających języka. Widzę tendencję do tego, by pisać, że wszystkie tamtejsze zjawiska kulturowe wynikają z konfucjanizmu. Uważam, że jest to niezrozumienie tego, czym jest konfucjanizm, i nieznajomość tej kultury - dodaje. 

Trauma kolonializmu

W społeczeństwie koreańskim możemy dostrzec pewną hierarchię związaną z wiekiem. Nawet osoba starsza od nas jedynie o rok powinna być traktowana z należytym szacunkiem, a jej zdanie na dany temat - poważane. - Język koreański nie sprzyja dyskusji. Istnieje tam hierarchia zakonserwowana w języku - mówi Roman Husarski. - Wynika to z dziedzictwa rządów kolonialnych, japońskich, z rządów militarnych sprawowanych do 1987 roku twardą ręką - dodaje. 

Gość Czwórki zwraca uwagę na traumę okresu kolonialnego, która w Korei Południowej jest żywa do dziś. - Powody tego stanu rzeczy są różne. Koreańczycy pokazują przykład Polski i Niemiec, jako krajów, którym udało się pogodzić z przeszłością (choć wielu Polaków nie zgodzi się z tym stwierdzeniem). Oni zaś na poziomie państwowym i lokalnym żyją antyjapońskimi emocjami. W zależności od tego, jaką mamy władzę w Korei Południowej - czy rządzi lewica koreańska, czy prawica koreańska - ten stosunek się zmienia - wyjaśnia Roman Husarski. - Prawica żyje dziedzictwem rządów militarnych, które wymusiły na społeczeństwie normalizację stosunków Japonia - Koreą. Cały czas jednak istnieją głosy w społeczeństwie, że było to dokonane bez ich zgody i że Japonia nie odpłaciła zwykłym mieszkańcom za grozę kolonializmu. Gdy lewica dochodzi do władzy, ten konflikt ulega natężeniu. Widzieliśmy to, gdy prezydentem został Mun Jae-in. Ja byłem pewny, że konflikt jest nieunikniony - dziś on jest bardzo żywy, bardzo emocjonalny, podsycany przez media, polityków, w mediach społecznościowych mówi się o bojkocie japońskich produktów, pojawiają się antyjapońskie slogany. Znane są takie happeningi jak palenie japońskich książek czy niszczenie japońskiego samochodu - wymienia.

Czytaj także:

Palli, palli - przekleństwo czy błogosławieństwo?

O kulturze koreańskiej mówi się "kultura szybkości" - palli, palli (szybko, szybko).

- Korea bardzo chciała dogonić sąsiadów. Modernizacja przebiegała tam bardzo szybko, zdarzało się, że kosztem jakości - mówi gość Agaty Nowotnik. - To "szybko-szybko" stało się przekleństwem. Dochodziło nawet do zawalenia budynków, budowanych na szybko.

Pośpiech ma też swoje dobre strony. Poczta w Korei działa błyskawicznie, jest mnóstwo sklepów całodobowych, jedzenie dostarczane jest ekspresowo. - To bonusy, za które być może mieszkańcy płacą swoją psychiką - mówi Roman Husarski. - Korea jest krajem, gdzie odnotowana jest wysoka liczba osób chorych na depresję czy borykających się z myślami samobójczymi.

Presja szybkości odbija się też na ludziach młodych. Od najmłodszych lat towarzyszy im słowo "musisz", ogromna pogoń za sukcesem.

- Mamy też do czynienia z nakręconym do granic możliwości konsumpcjonizmem, choć to nie tylko koreański problem - mówi gość Czwórki. - Koreańczycy długo nie widzieli jego skutków i znaczenia. Wszystkie śmieci wysyłali do krajów biednych, do Afryki, Azji Południo-Wschodniej. Dziś zaczyna się o tym więcej mówić - dodaje.


Jedna z ulic Seulu. Jedna z ulic Seulu.


Nie tylko k-pop i "Parasite"

Mówi się, że kultury azjatyckie cechuje pewne zamknięcie, że ludzie Wschodu nie mówią o emocjach, nie pokazują ich. Za to filmy z tego regionu są pełne emocji, czasem bardzo krwawe. 

- Takie postrzeganie społeczeństw Wschodu to jest stereotyp - to nie jest prawda - mówi Roman Husarski. - Koreańczycy potrafią wybuchnąć, lubują się w silnych emocjach, co widać w serialach, dramach. Koreańczycy też odreagowują stres, korzystając z salonów gier, strzelnic czy specjalnych pól golfowych, gdzie chodzi tylko o to, aby uderzyć w piłeczkę. 

Stereotypem jest też myślenie, że wszyscy Koreańczycy słuchają k-popu. - Niesprawiedliwością jest zawężenie koreańskiej muzyki tylko do tego gatunku. To zjawisko stworzone przez firmy, cechuje je pewien styl, pewna jakość wykonania, jakość tańca - wymienia Roman Husarski. - W literaturze naukowej mówi się o szkołach gwiazd, które są przepustka do tego świata, ale nie gwarancją sukcesu. Kryteria naboru do tych szkół są wyśrubowane. Sprawdzana jest jakość głosu, umiejętności taneczne, praca zespołowa. Te k-popowe zespoły to prawie zawsze boysbandy albo girlsbandy - dodaje. 

Posłuchaj audycji: Teraz k-pop!

Roman Husarski zwraca uwagę na zjawisko muzyki niezależnej w Korei Południowej. I zachęca do zainteresowania się tematem indie rocka. 

Kultura filmowa Korei jest nie mniej bogata, a "Parasite" jest jedynie dowodem na to, że w kinie koreańskim jest co oglądać. Gość Czwórki szczególną uwagę zwraca na obrazy "Minari" czy "Lament". 

Minari | Official Trailer HD | A24/A24

***

Tytuł audycji: "Faktofonia"

Prowadzi: Agata Nowotnik

Gość: Roman Husarski (autor książki "Kraj niespokojnego poranka. Pamięć i bunt w Korei Południowej")

Data emisji: 12.09.2021

Godzina emisji: 16.15

pj

Czytaj także

Historia mycia się. Skrobanie brudu i wonne kąpiele

Ostatnia aktualizacja: 23.08.2021 09:40
Dziś, kiedy ktoś boi się wody, mówimy, że cierpi na hydrofobię. Dawniej taki lęk też się pojawiał, tyle że nie był irracjonalny. - W średniowieczu studnie znajdowały się przy toalecie. Ludzie nie chcieli pić brudnej wody, ze względu na zarazki. Dlatego od rana raczyli się piwem - opowiada Agnieszka Krzemińska, autorka książki "Dawniej ludzie żyli w brudzie".
rozwiń zwiń