Polskie Radio

ABW w redakcji "Wprost". Dwie wersje wydarzeń

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2014 22:33
- Działania śledczych w siedzibie tygodnika były prawidłowe - twierdzi prokurator generalny Andrzej Seremet. Innego zdania są dziennikarze gazety.
Audio
  • Politycy krytykują przeszukanie redakcji "Wprost". Relacja Moniki Gosławskiej (IAR)
Redaktor naczelny Wprost Sylwester Latkowski
Redaktor naczelny "Wprost" Sylwester Latkowski Foto: PAP/Radek Pietruszka

Funkcjonariusze ABW i prokuratorzy próbowali znaleźć w redakcji tygodnika nośniki, na których zarejestrowano podsłuchane rozmowy czołowych polityków. Wobec redaktora naczelnego użyto siły. Ostatecznie jednak akcja śledczych zakończyła się fiaskiem.

Wieczorem tygodnik "Wprost" udostępnił na swojej stronie internetowej całą zawartość pliku dźwiękowego, na którym znajduje się rozmowa szefa NBP Marka Belki z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem. Nagranie bez żadnych cięć trwa ponad dwie godziny.

Według prokuratora generalnego, działania śledczych i ABW w siedzibie tygodnika "Wprost" były prawidłowe. Uzasadniał je zasadą legalizmu oznaczającą, że prokuratura musi ścigać wszystkie przestępstwa. - Z rozmów zarejestrowanych na taśmach wynikało podejrzenie popełnienia innych przestępstw - tłumaczył. Jak mówił, prokuraturze zależy na uzyskaniu pewności, czy taśma i jej zapisy, nie są zmontowane. - Po drugie, chodzi o to, czy były one w tygodniku "Wprost" prezentowane w całości. Wreszcie chodziło o to, że sposób nagrania może przynieść określone pozytywne skutki dla identyfikacji osoby, która ten podsłuch zakładała. Był to więc dowód niezwykle ważny - powiedział.

(źródło: TVN24/x-news)

Inaczej widzą to dziennikarze tygodnika. Według zastępcy redaktora naczelnego Marcina Dzierżanowskiego, śledczy domagali się wydania wszystkich nośników na jakich znajdowały się taśmy. - Oznacza to w sposób oczywisty, że redakcja nie miała prawa, wypełniając literalnie żądanie dobrowolnego wydania, nie mielibyśmy prawa posiadać żadnych nagrań ani żadnych dokumentów dotyczących tych nagrań - powiedział.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

Jeszcze dalej idzie Cezary Bielakowski. - Próba wtargnięcia do redakcji, bezprawne działania, użycie siły fizycznej wobec redaktora naczelnego - tak środową akcję ABW w redakcji "Wprost" opisuje dziennikarz tygodnika. - Standardy zostały połamane - ocenił.

Dziennikarz powiedział, że nie wie, czy funkcjonariuszom udało się ostatecznie zdobyć jakiekolwiek materiały. - Nasze stanowisko było takie, że oni mają prawo do zgrania z naszych komputerów tylko tych materiałów, które bezpośrednio dotyczą sprawy taśm. W naszych komputerach jest natomiast mnóstwo innych materiałów, gotowe artykuły do kolejnego numeru, szkice, notatki, zeskanowane dokumenty - wyjaśniał. - Uznaliśmy, że nie możemy tego dać ABW, bo nie mają do tego prawa. W postanowieniu prokuratorskim było żądanie wydania nośników z taśmami. Tylko to było przedmiotem sprawy - dodał.

(źródło: TVN24/x-news)

- Znajdujemy się w czymś, co można by określić mianem klinczu - tak z kolei sytuację opisuje Seremet. Szef prokuratury podkreślał, że przeszukanie przeprowadzono w sposób "maksymalnie liczący się z prawami dziennikarzy i każdej osoby, u której dokonuje się przeszukanie" - zgodnie z wymogiem Kodeksu postępowania karnego. Chociaż - zaznaczył - "było trudno zachować te kryteria ze względu nie na inicjatywę prokuratorów, lecz ze względu na to, co się stało".
Seremet podkreślił, że "to pan redaktor Latkowski uniemożliwił skorzystanie z drogi sądowej", która zakłada wydanie nośnika. - Jeżeli ktoś się powoła na tajemnicę - zapieczętowuje się materiały i oddaje sądowi - przypomniał. Z kodeks karny przewiduje, że jeśli prokurator żąda wydania określonych rzeczy, a ich dysponent informuje, że jest tam np. tajemnica dziennikarska, taki dokument lub nośnik jest zapieczętowywany tak, by nikt nie mógł się z nim zapoznać, a sprawa trafia do sądu.

Afera taśmowa uderza w rząd. Tusk straszy wyborami>>>

- To sąd na posiedzeniu bez udziału prokuratora ani dziennikarza decyduje, czy zabezpieczony materiał zawiera informacje stanowiące tajemnicę, czy też nie - i zezwala na wykorzystanie go w postępowaniu prokuratury lub się na to nie zgadza - mówił Seremet. Podkreślił, że gdyby sąd stwierdził, że w takim zabezpieczonym materiale są dane identyfikujące informatora, który zastrzegł sobie anonimowość, to nie zgodziłby się na przekazanie takiej informacji do śledztwa.

Tygodnik nie zgadza się z sugestią Prokuratora Generalnego jakoby redaktor naczelny Sylwester Latkowski konsultował się w środę  wieczorem z innymi członkami redakcji. - Nie było takiej możliwości - mówi Marcin Dzierżanowski. Mamy również film, który pokazuje, że użyto przemocy bezpośredniej wobec Sylwestra Latkowskiego - zaznaczył dziennikarz. Tygodnik zamieścił nagranie na swojej stronie internetowej. Na filmie widać jak Sylwester Latkowski jest rzucany o ziemię - dodał Dzierżanowski.
"Wprost" deklaruje, że Latkowski po sprawdzeniu, czy nagrania nie identyfikują źródła, przekaże je w sobotę do prokuratury okręgowej. - Nie zmieniliśmy zdania w tej sprawie, deklaracja Sylwestra Latkowskiego, że w odpowiednim trybie przekaże te materiały jest aktualna - zapowiada zastępca redaktora naczelnego.
Dziennikarz zaapelował jednocześnie do prokuratury i ABW o upublicznienie wszelkich raportów i nagrań z wczorajszego wejścia do redakcji. Andrzej Seremet oświadczył, że rekomenduje prokuratorom prowadzącym to śledztwo, by tak postąpili. Ale, jak zastrzegł, decyzja należy do gospodarzy tego śledztwa.

Szarpanina w redakcji "Wprost" dziennikarze nie oddali nagrań>>>

Działania śledczych jednoznacznie zostały potępione przez Helsińską Fundację Praw człowieka, Naczelną Radę Adwokacką oraz OBWE. Dunja Mijatović, przedstawiciel Organizacji do spraw Wolności Mediów przekazała, że tego typu działania są nie do przyjęcia, ponieważ mają negatywny wpływ na dziennikarstwo śledcze i tłumią wolność mediów. - Prawa dziennikarzy do ochrony źródeł informacji poufnych muszą być chronione, a podstawowa rola mediów w każdej demokracji musi być zapewniona  - oświadczyła.

IAR/PAP/asop

Czytaj także

Premier nie wyklucza przyspieszonych wyborów. "Nie podam się do dymisji"

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2014 14:47
Premier apelował o jak najszybszą publikację taśm. W sprawie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza podejmie decyzję na początku tygodnia. Resort sprawiedliwości oceni akcję w siedzibie "Wprost".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Naczelna Rada Adwokacka potępia działania państwa wobec "Wprost"

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2014 14:30
Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej uznało działania służb i prokuratury wobec dziennikarzy tygodnika "Wprost", za godzące w prawa obywatelskie i podstawowe gwarancje konstytucyjne i prawne.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Seremet staje w obronie działań prokuratury w redakcji "Wprost"

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2014 18:33
- Działania prokuratury w redakcji tygodnika "Wprost" były prawidłowe - ocenił prokurator generalny Andrzej Seremet.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Adwokat: działania prokuratury ws. tygodnika "Wprost" były przedwczesne

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2014 17:34
- Nie mówię, że niedopuszczalne, bo prokurator miał prawo zwrócić się o nośniki danych. Nie miał natomiast prawa zapoznawać się z nimi aż decyzji sądu, czy powinny być objęte tajemnicą dziennikarską - powiedział w radiowej Jedynce adwokat dr Łukasz Chojniak z Uniwersytetu Warszawskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Wprost" odpowiada prokuratorowi. "To kłamstwa"!

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2014 18:32
Zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Wprost" Marcin Dzierżanowski twierdzi, że wbrew stwierdzeniom Andrzeja Seremeta, ABW chciała wydania nie tylko jednego, lecz wszystkich nośników, na których znajdowały się nagrania rozmów polityków.
rozwiń zwiń