
Treść słuchowiska można by spróbować opisać jednym zdaniem: Barbarzyńcy idą na Zachód. Jednak byłoby to uproszczenie. Treść sztuki stawia ważne pytania - czy człowiek, który nie walczy, jest uważany przez innych za przedmiot? Czy potrzeba spokoju, ciepła i dostatku nie odbiera nam czujności i odwagi? I czy jesteśmy w stanie bronić się przed tymi, którzy przychodzą nas skrzywdzić? Do spokojnego domu przychodzi wariat. A może to prorok? Tak rozpoczyna się ta opowieść radiowa...

"WARSZAWIANKA, raport Starego Wiarusa" w formie słuchowiska to hołd złożony Teatrowi Polskiego Radia w dniu setnej rocznicy pierwszej prezentacji słuchowiska na falach eteru. To nawiązanie do spektaklu w reżyserii Alojzego Kaszyna, który zainaugurował istnienie Teatru w Polskim Radiu 29 listopada 1925 roku.

Po piętnastu latach ciszy los ponownie splata drogi Michała i Łuki. Spotkanie, które miało być zwykłą rozmową, przeradza się w podróż przez wspomnienia, pełną niedopowiedzeń, pytań bez odpowiedzi i refleksji nad tym, jak inaczej mogłyby potoczyć się ich losy.

Bezkompromisowa, brawurowa i głęboko osobista. Autobiograficzna proza Elizy Kąckiej to literacka eksplozja odwagi i wrażliwości. To opowieść o podwójnym doświadczeniu pewnej odmienności i nieprzystawalności do społecznych schematów i o mozolnym, lecz pięknym budowaniu nieoczywistej relacji. O byciu matką i córką, o dryfie przez życie, performowaniu codzienności i wydreptywaniu ścieżek wiedzy. O dzielności i miłości. O życiu w kokonie i odważnym przeobrażeniu się w motyla. O tym, jak słowa potrafią znaczyć więcej, niż się wydaje i jak to jest widzieć je w kolorach.

Autorka tekstu, Magdalena Drab, czerpała inspirację z prawdziwych wydarzeń. W latach dziewięćdziesiątych w Radomiu zawodnicy karate stworzyli gang. Zanim zostali schwytani, dokonali niemal trzydzieści napadów. Ich znak rozpoznawczy? Podczas włamań zachowywali się zaskakująco szarmancko, niemal empatycznie wobec swoich ofiar. Podczas jednego z takich włamań, w mieszkaniu Samotnej Matki pojawia się Zbir. Spotkanie, które miało być tylko kolejną kradzieżą, zaskakuje ich oboje…

W jednym z bloków na zwykłym osiedlu kobieta coraz mocniej zanurza się w świat, który sama sobie stworzyła. Uważa się za królową Bonę, wydaje dekrety, czuwa nad porządkiem swojego dworu - córki, wnuczki i psa. W tym świecie absurd miesza się z czułością, a choroba z godnością. "Nie jestem jakaś chora" to słuchowisko o rodzinie, która próbuje zachować bliskość, gdy pamięć zaczyna się kruszyć.

Jest to komedia obrazująca pierwsze lata transformacji. Opuszczony poligon, dziwna zbieranina postaci i utopijny plan, który może wszystko zmienić albo nic. Jasna, Gabriel, rosyjski dezerter Misza-Grisza, Zając z dawnej władzy i Polepa z biznesu spotykają się w miejscu, które jeszcze niedawno należało do "bratniego wojska". Każdy z nich niesie swój bagaż lęków, ambicji i wspomnień. Co wyniknie z ich spotkania?

Autorka tekstu "Żyć z własnych pomidorów" zabiera nas w podróż do czasów lockdownu. Jej bohaterowie próbują budować utopijną rzeczywistość - komunę na wsi, w której każdy ma szansę zacząć od nowa, snuć plany i przede wszystkim uczyć się nowych zasad funkcjonowania w całkiem innym świecie. Martyna Wawrzyniak z ironią i dystansem tworzy satyryczny obraz pandemicznej rzeczywistości, ukazując nasze lęki, pragnienia i próby ucieczki od chaosu w świat alternatywnych zasad.

Dwie wrogie potęgi, od lat pogrążone w konflikcie, zasiadają do stołu negocjacyjnego. Oficjalne rozmowy są pełne chłodnych gestów i wyważonych słów, ale to w kuluarach toczy się prawdziwa gra. Tam, gdzie dyplomaci zdejmują maski, pojawiają się pytania, na które nie ma prostych odpowiedzi. Czy możliwe jest zakończenie wojny, która zdążyła już wrosnąć w codzienność jak niechciany rytuał? A może rozwiązanie kryje się gdzieś poza logiką i strategią i w rozwiązaniu tego konfliktu pomoże pewien sen...

Adam i Ida mają po czterdzieści kilka lat. Kiedyś byli parą – bliską, intensywną, bolesną. Po ich związku zostały wspomnienia, kilka niezabliźnionych ran i... suka rasy Akita, która do dziś przypomina im o tym, co było. Choć od rozstania minęło już sporo czasu, oboje wciąż noszą w sobie przekonanie, że to, co ich łączyło, było czymś wyjątkowym. Teraz spotykają się przypadkiem.