Nauka

Neolityczny Stambuł

Ostatnia aktualizacja: 13.08.2008 20:25
W Stambule odkryto pochówki sprzed 8000 lat.

Stambuł, miasto leżące dokładnie na pograniczu Europy i Azji, ma historię dłuższą niż się spodziewaliśmy. Właśnie odkryto w nim groby sprzed ponad 8000 lat - donosi Turkish Daily News.

Pochówki, datowane na 6400-6200 lat p.n.e., zostały odkryte – jak to zwykle bywa w przypadku tak starych miast – podczas budowy tunelu kolejowego, mającego połączyć azjatycką i europejską część Turcji. Drążący ziemię robotnicy już niejednokrotnie napotykali tam na zabytki – a to pozostałości bizantyjskiego portu, a to mury dawnego Bizancjum, a to zatopione w porcie statki (łącznie 32 łodzie z okresu pomiędzy VII i XI wiekiem), wreszcie groby. Do tego archeolodzy wykopali niezliczona ilość zagubionych kiedyś przedmiotów: kaganków, sandałów, grzebieni, lin czy kotwic, a także ogromną ilość wszechobecnych odłamków ceramiki.
Do tej pory w podziemnym tunelu znaleziono już około 150 pochówków, ale żaden z nich nie był tak stary, jak te niedawno odkryte. – Te groby pokazują, że rejon dzisiejszego Stambułu był zamieszkany już w epoce kamienia, kiedy ludzie migrowali na Zachód z terenów Anatolii – mówi prof. Mehmet Özdoğan z Uniwersytetu w Stambule.

VII tysiąclecie p.n.e., z którego pochodzą groby, był niezwykle ważnym okresem w historii naszego kontynentu. Właśnie z terenów dzisiejszej Turcji przedostawali się wówczas do Europy pierwsi neolityczni osadnicy. Część z nich wędrowała na Zachód wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego, znacząc ślad swojej wędrówki charakterystyczną ceramiką zdobioną odciskami muszli, inni przez Bałkany przemieszczali się w głąb kontynentu, stopniowo zmieniając jego kulturowe oblicze. Mezolitycznych łowców-zbieraczy zastąpili z czasem osiadli rolnicy i na wpół osiadli hodowcy. Na terenach Polski pierwsi przedstawiciele neolitu dotarli w połowie VI tysiąclecia p.n.e.

(ew)

Czytaj także

Stambuł jako pre-tekst

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2008 05:50
Po lekturze najnowszej książki Orhana Pamuka nie jestem już pewien, czy przypadkiem nie odwiedziłem jego ukochanego miasta.
rozwiń zwiń