Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Jakem jechał na Kujawy, szczekał na mnie pies kulawy...

Ostatnia aktualizacja: 25.04.2023 08:00
...powiedziały Kujawianki, żem uciekał od kochanki. Najnowszą płytę Kapeli Niwińskich wypełnia dawna muzyka kujawiakowa zagrana od Mazowsza. Grana od siebie i ku sobie.
Kapela Niwińskich wypuściła nową płytę
Kapela Niwińskich wypuściła nową płytę!Foto: mat. pras.

 Tak może bym odpowiedział w telegraficznym skrócie, gdyby ktoś zapytał: co tu grają? Od Mazowsza – to znaczy po pierwsze geograficznie: na Kujawy tu patrzymy od strony Mazowsza, bo kapela sięga głównie do repertuaru i nagrań archiwalnych z Łowickiego oraz małego, ale bardzo ciekawego regionu Sannicko-Gąbińskiego, czyli z serca Polski zasilanego od północy przez Wisłę. A po drugie stylistycznie, bo jest to kujawska muzyka z wyraźnymi wpływami mazowieckimi, co kapela zdaje się swoją grą podkreślać. Może dlatego, że rdzeń kapeli tworzą Mateusz i Agnieszka Niwińscy, którzy do tej pory przez lata grali przede wszystkim tradycyjne nuty z Mazowsza i Radomszczyzny.

No więc wybrali się Niwińscy na Kujawy i kiedy dobrze już zdrożeni zatrzymali się w karczmie, tam hulanka. Muzykanci jacyś wędrowni, skąd przyszli i dokąd pójdą dokładnie nie wiadomo, ale grają lekko i kolorowo. Ojciec z synem. A obok kujawianka obraca się niespiesznie i śpiewa o kochaniu tak, że ręka ze szklanicą zatrzymuje się wpół drogi i rozochocone myśli dążą za słowami piosenki. Futerał ze skrzypcami sam się otwiera i bębenek kłania się do grania. A naczynili razem tyle ambarasu, że nie minęło nawet w świecie i wiek czasu, a kufer, w który kiedyś chowano ubrania, dzisiaj mieści karczmę, jest szafą pełną grania. Szafą z pogłosami. Gdzie ta karczma, dziś już nikt nie pamięta.

A więc określanie muzyki ludowej przez geografię jest umowne i może nawet płytkie. Choćby nie wiem jak bardzo do źródeł nawiązywała. Płyta „Pogłosy” ma w sobie wystarczającą dozę egzotyki, żeby mogła być dla wielu współczesnych ziomków muzyką „stamtąd”, ale też i taki niejeden się znajdzie, dla którego będzie muzyką „stąd”. I nie chodzi nawet o te różnice regionalne, dziś już czytelne jedynie dla specjalistów i psychofanów. Ale o egzotyzację źródeł, której Niwińscy z Justyną Piernik oraz Jackiem i Kubą Mielcarkami dokonują na tej płycie, naprawdę „smoothie” i gustownie.

Zobacz także: Folkowe Zapusty z Kapelą Niwińskich

Jacek Mielcarek na klarnetach i saksofonach, a Kuba Mielcarek na basetli i kontrabasie po raz kolejny udowadniają, że są świetnymi, elastycznymi muzykami, osłuchanymi z muzyką źródłową w różnych jej odsłonach. Justyna Piernik, choć przecież nie wiejska śpiewaczka, to bez ryzyka można stwierdzić, że jest mistrzynią śpiewu kujawskiego. W pewnym sensie jej nie zazdroszczę, bo na jej jedynej barkach spoczywa w tej chwili całe to dziedzictwo śpiewu, bo czy ktoś jeszcze z młodszych pokoleń mierzy się wokalnie z tak przecież niezwykłą i unikalną tradycją kujawską? Nie widzę, nie słyszę.

CZYTAJ: Pogłosy tradycji

To jest w ogóle samo z sobie ciekawe, ale też i smutne zjawisko – kujawiakowe i głęboko polskie, jak się uważa, rytmy i melodie, co rozkołysały niegdyś Skandynawię, a szczególnie Szwedów, co uwodziły i poetyzowały Chopina, dziś uwodzą mało kogo. W kręgach folk & revival rządzi muzyka radomska. Fakt, że jest bardziej rock’n’rollowa, jest energetycznym szotem do kręcenia się w kółko. Kujawskie nuty są spokojniejsze, bardziej zdobne, bardziej zadbane, że tak powiem. Ale przecież mają też swoją werwę i tak naprawdę dużo zależy od muzykantów. Oskar Kolberg nie gdzie indziej jak w tomie Kujawy pisze o skrzypku Bali, który tak grał, że wyciągał tancerzy z karczmy, którzy w transie „skacząc i skacząc” w końcu bez tchu pośród pola upadali.

Ale fakt, że płyta Kapeli Niwińskich nie jest „szalona”. Jest wyważona, z werwą, ale i zamyśleniem. Także dlatego, a może przede wszystkim dlatego, że jest to płyta śpiewana. Justyna Piernik nie wykrzykuje przyśpiewek w spocony tłum tańczących, tylko śpiewa, wspaniale śpiewa – muzykalnie, precyzyjnie, ale ciupinkę po swojemu, dzięki czemu sprytnie chowa się przed tą odpowiedzialnością, o której pisałem wyżej. I dobrze. Wie, co robi. I wie o czym śpiewa. Ale oprócz głosu kobiecego mamy też drugi głos, mamy dialog, bo przecież to jest płyta o kochaniu. A śpiewa Mateusz Niwiński, odkrywając przed nami swój kolejny talent. Liryczność tej muzyki jest również wzmocniona przez subtelnie zaznaczony dystans, upływ czasu, delay. Tytułowe pogłosy nie są dosłownie obecne w realizacji dźwiękowej płyty, nie muszą. Są po prostu zagrane i zaśpiewane. Stara muzyka odbija się we współczesnych duszach pięciorga muzyków. Bajeczna, a zarazem dzisiejsza. Dziecięce zajączki, puszczane już trochę po południu, kiedy cienie zaczynają się wydłużać.

Remigiusz Mazur-Hanaj

"Pogłosy"

Kapela Niwińskich

Niwińscy 2023

Ocena: 4/5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 


Czytaj także

Humeniuk i inni – Ukraińcy w Nowym Jorku w latach 1928-1932

Ostatnia aktualizacja: 13.10.2020 08:00
Najsłynniejszym amerykańskim skrzypkiem z Polski był Ukrainiec Pawło Humeniuk (1883-1965). Urodził się w Podwołoczyskach (obecnie Підволочиськ), w tzw. Galicji Wschodniej, na wschód od Tarnopola, praktycznie już na granicy z Podolem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ammar 808 przejmuje władzę

Ostatnia aktualizacja: 20.10.2020 08:00
Sofyan Ben Youssef, mieszkający w Brukseli tunezyjski producent lepiej znany pod pseudonimem Ammar 808, po wysłaniu muzyki maghrebskiej w kosmos na swoim poprzednim albumie „Maghreb United”, radykalnemu uwspółcześnieniu rytuałów z Bargou 08 czy wreszcie nadaniu jeszcze więcej barw tuareskiemu rockowi Kel Assouf, wybrał się do Chennai, stolicy południowoindyjskiego stanu Tamil Nadu w poszukiwaniu kolejnych inspiracji, kolejnej tradycji do modyfikacji i eksperymentowania.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Wiązanka" z ukłonem wobec mistrzów

Ostatnia aktualizacja: 27.10.2020 07:00
Zgodnie z tytułem ta płyta brzmi jak wiązanka ludowych tematów – tanecznych i lirycznych – zagranych przez prawdziwie zakochanych w nich miejskich muzyków. Pełna jest młodzieńczej wręcz radości, entuzjazmu, no i znakomicie brzmi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Poczuj rytm Czarnego Księżyca

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2020 09:00
Z perspektywy Polski, Lua Preta, który inspiruje się tradycjami kuduro i baile funk, jest duetem wyróżniającym się na tle krajowej elektroniki, ale i z perspektywy Angoli błyszczą oryginalnym językiem muzycznym.
rozwiń zwiń