Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Pierwszy harmonista

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2019 13:50
Kiedy wiosną 1930 roku 14-letni chłopiec z Klwowa, Jan Michalski, pojechał do pracy jako pomocnik murarza, nie przypuszczał nawet, że to zmieni jego życie. Ba, zmieni muzykę weselną w Radomskiem.
Harmonia.
Harmonia.Foto: Shutterstock.com

W niedzielę poszedł w mieście na zabawę i tam po raz pierwszy zobaczył i usłyszał harmonię. Po latach opowiadał swoje wrażenia.

– To granie tak mi się spodobało, że mogłem tę muzykę po prostu jeść. Ale przecież ja w ogóle nie umiałem grać! Pracowałem całe lato, odłożyłem 100 złotych, a ojciec dołożył jeszcze 50, i na placu Kercelego kupiłem używaną trzyrzędówkę na 24 basy. Ale nie umiałem na niej grać i nie miał mnie kto uczyć, bo w naszych stronach nie znano harmonii. Rechotałem na niej dzień i noc. Przypominałem sobie oberki i rozgrywałem je na klawiaturze. Tak nauczyłem się grać pierwsze trzy kawałki...

Tyle opowieści Michalskiego. Kiedy wrócił do Klwowa z harmonią i trzema utworami, wzbudził wielką sensację. Wszyscy kawalerowie z okolicy za punkt honoru wzięli sobie odwiedzić go i zamówić na zabawę lub wesele. Nie przeszkadzało im, że gra tylko trzy kawałki, ważne było tylko to, że na harmonii.

Ciekawe jest to, że podobną rewolucję przeżyła muzyka wiejska w latach pięćdziesiątych, kiedy pojawiły się saksofony. Tak opowiadał o tym Stanisław Witkowski:

- Kiedy kupiłem saksofon, to taka była sensacja, że wszyscy chcieli, żebym grał u nich na weselu. W niczym nie wadziło, że umiem tylko jeden utwór. Mówili mi wręcz: "Możesz nawet w ogóle nie grać, abyś stał na scenie z saksofonem".

Wprowadzenie harmonii na wesela spowodowało wielkie zmiany. Harmonia nie nadawała się do tradycyjnego śpiewu, nie mogła wygrać wszystkich skomplikowanych oczepinowych melodii, więc w pierwszym okresie skrzypek ogrywał oczepiny sam. Ale śpiew stopniowo się upraszczał i dostosował do harmonii. A to znaczyło, że skrzypek – dotąd szaman wesela – zszedł na drugi plan. Kapelami zaczęli rządzić harmoniści. To oni stworzyli nową muzykę wsi, choć ich wiodąca rola nie trwała długo. Pod koniec lat pięćdziesiątych zdetronizowali ich saksofoniści i akordeoniści. Muzyka wsi zaczynała zlewać się z miastem...

Andrzej Bieńkowski

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

Czytaj także

Badania terenowe

Ostatnia aktualizacja: 25.04.2019 09:00
Miałem ambitny, choć ryzykowny pomysł. Postanowiłem nagrać każdego we wsi, kto tylko potrafi wydobyć ze skrzypiec dźwięk.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ptasia etnografia

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2019 07:30
Ptasiarstwo staje się coraz popularniejszym zajęciem, warto więc przy tej okazji nie tylko ćwiczyć umiejętność rozpoznawania ptaków o kształcie, locie i głosie, ale też dowiedzieć się, jakie skojarzenia i wierzenia związane z ptactwem istniały w kulturze ludowej.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

Boski lot

Ostatnia aktualizacja: 20.06.2019 09:00
Skoro koleżanka z portalowych łamów RCKL, Olga Drenda, podjęła temat o tak szczególnym dla ludzi znaczeniu jak ptaki, nie mogę i ja jako członek redakcyjnego stadka, nie zaćwierkać, zaświstać, zakwilić ad hoc swojej opowieści z garsteczką refleksji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zanim porwie się taniec…

Ostatnia aktualizacja: 03.07.2019 16:00
Naukowcy piszą, że taniec jest symbolem życia, że uwalnia ciało od ziemskiego ciężaru. Czyż można w takim razie nie tańczyć – zwłaszcza przy muzyce folkowej w gorące wakacyjne wieczory?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dziadowska pora

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2019 22:00
Pogoda robi się coraz bardziej nieprzewidywalna ostatnimi czasy, ale mimo wszystko nadal spodziewam się, że jeszcze pod koniec lipca będę mogła pójść na pierwsze jeżyny.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Same nogi chodzą

Ostatnia aktualizacja: 18.07.2019 08:53
A więc nie tylko do tańca rwą się same nogi przy dobrej muzyce, ale w ogóle do chodzenia, które jest podstawowym doświadczeniem uczestnictwa w świecie i poznania go. 
rozwiń zwiń