Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Niewyczerpane źródło mitu, czyli rekomendacje zimowe

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2023 09:00
Proszę tylko wyjrzeć za okno – wreszcie biało, mróz, trochę słońca – no jednym słowem piękna zima. A jak zima, to serce i głowa wołają – w góry. A jak w polskie góry, to może na Podhale?
Góralki w tradycyjnych spódnicach
Góralki w tradycyjnych spódnicachFoto: Maria Małanicz-Przybylska

Z pewnością wiele osób wybierze ten właśnie kierunek na zimowy urlop i ja się wcale nie dziwię. Już samo patrzenie na majestatyczne Tatry pokryte śniegiem ma w sobie coś metafizycznego. A jeśli ktoś może jeszcze pośmigać wśród smreków na nartach, lub przemierzać zimowe górskie szlaki pieszo… no po prostu bajka.

Podhale przyciąga jednak nie tylko urokami przyrody, choć tych odmówić mu nie można. Podhale jest absolutnie wyjątkowe. Każda Polka i każdy Polak o tym wiedzą, bo to element naszej narodowej wiedzy potocznej. Podhale było wyjątkowe od dawna i takie pozostaje do dziś. Górale są wyjątkowi, mają wyjątkowe cechy charakteru, wyjątkową kulturę, wyjątkowe tradycje i wyjątkową muzykę. Tak pisali o nich pierwsi „odkrywcy” w XIX wieku, tak malowali ich artyści międzywojnia i taki obraz wyjątkowości funkcjonuje poniekąd nadal. Ale skąd on się wziął? Czemu zawdzięcza swoją nieśmiertelność?


Górale podhalańscy, około 1920 roku. Górale podhalańscy, około 1920 roku.

Kiedy Polski nie było na mapie Europy, a marzenia o zachowaniu narodowej tożsamości i odzyskaniu niepodległości zdawały się motorem napędowym XIX-wiecznego życia intelektualnego, objawiło się Podhale jako miejsce romantycznie idealne! Filozofowie z Johannem Gottfriedem von Herderem na czele podpowiadali wszak, by ducha narodu szukać na wsi, a najlepiej w miejscach najtrudniej dostępnych, bo tam zachowały się najbardziej autentyczne starożytności narodowe. Pierwsi wizytatorzy biednych górskich wiosek właśnie owego ducha polskości dostrzegli wśród surowej tatrzańskiej przyrody. Nie wiedzieli jeszcze wtedy, że duża część mieszkańców Podtatrza to ludność pochodzenia wołoskiego… a nie słowiańskiego. Mało tego, szybko w ludzie góralskim dostrzeżono takie cechy, które chciano uznać za prawdziwie polskie: a więc upór, dumę, niezależność, umiłowanie wolności, swobodę i piękno. Wyobrażano też sobie, że wszystkie te cechy Górale zawdzięczają życiu w trudnych górskich warunkach. Cechy przyrodnicze niejako przekładały się na cechy ludzkie w dość bezpośredni sposób. Niezrównany w tych opisach był Seweryn Goszczyński:

„Górale wyżsi są od mieszkańców równin i fizycznie, i umysłowo; lud zręczny, pojętny, zuchwały, zacięty...“ Góral ma „wyższość nad wielu innymi Słowianami przez poczucie się w swojej sile i w potrzebie zdolny jest objawić je z wielką energią. Góral zagrożony, raniony, napastowany ze strony tego uczucia staje się strasznym wrogiem”. nieobfity sposób żywienia „nie tylko, że nie szkodzi góralowi, ale można śmiało stwierdzić, że mu jest bardzo korzystny. On mu przyczynia się niemało do utrzymania go w wyższości umysłowej nie tylko nad chłopami innych okolic, ale nawet nad szlachtą cywilizowaną, a ciału nadaje tę lekkość, wytrwałość, zdrowie, siłę, które wielce odznaczają górali naszych”.

CZYTAJ TEŻ: Od Kościuszki do Szeli. Dlaczego doszło do rabacji galicyjskiej?

Nie bez znaczenia przy tworzeniu takich wyidealizowanych opisów były plany polityczne ówczesnej elity. Głęboko wierzono, że udział warstwy chłopskiej w planowanych powstaniach narodowych jest jedyną szansą na odzyskanie niepodległości. Górale zaś, jako najwspanialsi i najbardziej „polscy” z wszystkich chłopów, mieli stać się wzorem do naśladowania. Pożywki dla takiego myślenia dostarczyło Powstanie Chochołowskie, które w kontraście z Rabacją Galicyjską interpretowano jako zryw świadomych swojej narodowej tożsamości górskich chłopów, choć… nie do końca taka to była prawda.

Idąc dalej tą drogą, i sztukę ludową Podhala chciano wynieść do rangi sztuki narodowej. No dobrze… może trochę później. Ale przełom XIX i XX wieku to istna góralomania! Styl zakopiański Witkiewicza, pomysły Stryjeńskiej, kompozycje Szymanowskiego… Trudno to aż zliczyć. Podhale z Zakopanem na czele stało się centrum życia towarzyskiego, politycznego i artystycznego. Kto się liczył, musiał tam być! Góralomania rozkwitała i w Międzywojniu, zaś czasy II Wojny Światowej podbiły mit góralskiego bohaterstwa działaniami kurierów tatrzańskich. A potem jeszcze Górale zasłynęli jako przeciwnicy komunizmu i obrońcy wartości demokratycznych, jako lud najbliższy papieżowi Polakowi, jako kolebka narodowych bohaterów w skokach narciarskich.

Najciekawsze jednak jest to, że wszystkie te treści składają się na góralski mit, który wciąż jest żywy, wciąż trwa i wciąż inspiruje. Jego elementy mieszają się i przenikają często w niespodziewany sposób. Z pewnością Podhale nadal przez wielu uważane jest za źródło autentycznej, najlepiej zachowanej w Polsce tradycji ludowej. Góralskie stroje, tańce, muzyka, gwara – to niewątpliwie symbole polskiego folkloru, wykorzystywane w turystyce i marketingu.

Wiara w autentyczność góralskiej kultury przekłada się także na wiarę w autentyczność samych Górali. Oni w potocznym wyobrażeniu wciąż są silni, dumni, piękni i artystycznie utalentowani. Sami zresztą tak się przedstawiają. Zainteresowanych czytelników odsyłam do nowej, pięknie wydanej książki-albumu „Podhalanie. Wokół tożsamości” Stanisławy Trebuni-Staszel i Agnieszki Gąsienicy-Giewont.

Podhale nadal jawi się jako miejsce swobody i zabawy. Wiele osób przyjeżdża tam właśnie po to, by się „zabawić”, spędzić upojne noce w zakopiańskich lokalach i zapomnieć o codzienność. Szczególnie o tej porze roku, Zakopane staje się „zimową stolicą Polski” i od „Sylwestra Marzeń” aż po koniec ferii przyciąga niezliczone rzesze miłośników dobrej zabawy – czy to w rytmie disco-polo czy góralskiej kapeli, wedle upodobań. A zatem Podhale, a szczególnie Zakopane, to wciąż centrum życia towarzyskiego. Mieszkają tam na stałe lub chwilowo liczni celebryci, przybywają politycy i artyści. Nie wiem, czy spędzają czas tak, jak młodopolskie elity… Dla porównania chętnych widzów odsyłam do „halucynogennego” filmu „Niebezpieczni dżentelmeni”, którego twórcy ten mit podhalański w nieoczywisty sposób wykorzystują.

Podhale w końcu często postrzegane jest jako ostoja tradycji, a więc źródło pewnego konserwatyzmu, opierającego się na silnym przywiązaniu do religii i życia kościelnego, do prawicowych preferencji wyborczych a także niechęci do zmian. Szczególnie w mediach, w czasie gorących debat społecznych Górale stają się pozytywnymi lub negatywnymi przykładami różnych wątków: szczepień, wskaźników praktyki religijnej, frekwencji wyborczej, przemocy domowej itd. Niektórzy zresztą te cechy góralskie wykorzystują jako „odwrotny” mit. Tak zrobił m.in. Aleksander Gurgul w książce „Podhale. Wszystko na sprzedaż”. W dość jednostronny, w moim przekonaniu niesprawiedliwy i krzywdzący sposób pokazał tam współczesnych Górali jako ludzi chciwych, niedbających ani o przyrodę, ani o turystów, o ograniczonych horyzontach myślowych. Tej książki więc za bardzo nie polecam, chyba że do krytycznej lektury.

A najbardziej polecam Państwu wsiąść do pociągu (ponoć ceny biletów PKP mają zaraz wrócić do normy) i na własnej skórze doświadczyć działania góralskiego mitu. Zapewniam, że zimą działa podwójnie mocno.

Maria Małanicz-Przybylska 

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


 

Czytaj także

Wesele

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2021 00:00
Pandemia pokrzyżowała plany niejednej parze młodej. Branża ślubna staje więc na głowie, by sprostać pandemicznej rzeczywistości, i wróży nowe trendy, które - jak się okazuje - wcale nie są takie nowe…
rozwiń zwiń
Czytaj także

Konkurs Chopinowski w Polskim Radiu - transmisje i serwis multimedialny

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2021 07:29
W Warszawie trwa XVIII Międzynarodowy Konkurs Chopinowski. Polskie Radio, patron medialny wydarzenia, zaprasza na relacje, wywiady oraz na bezpośrednie transmisje z przesłuchań oraz koncertów specjalnych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

(nie)doświadczanie wojny

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2022 23:00
Zadaniem antropologów jest obserwowanie otaczającej ich rzeczywistości, próba zrozumienia jej poprzez podzielanie społecznego doświadczenia innych ludzi. Jednak sytuacji, która dzieje się tuż za rogiem – u naszych sąsiadów i przyjaciół w Ukrainie – nie da się zrozumieć. Nie chcę też podzielać tego doświadczenia, raczej chciałabym zrobić wszystko, by natychmiast je zakończyć. To jednak nie jest w mocy antropolożki.
rozwiń zwiń