58:50 Dwójka Opowieści po zmroku 14.09.2015.mp3 Archiwalne radiowe wywiady z Jerzym Giedroyciem (PR)
637 numerów miesięcznika "Kultura". 511 tomów Biblioteki "Kultury" (do 2000 roku), w tym 132 numery "Zeszytów Historycznych". 165 metrów bieżących papierów archiwalnych.
W tych imponujących zbiorach znaleźć można najważniejsze dla XX-wiecznej polskiej literatury nazwiska, arcydzieła literackie i z dziedziny myśli politycznej. To jedyna w swoim rodzaju biblioteka.
Jerzy Giedroyc i paryska "Kultura"
"Wpływać na kraj i na emigrację"
- Mówiąc o początkach Instytutu Literackiego, należy sobie uprzytomnić, jaka była sytuacja tuż po wojnie w Rzymie - wspominał Gustaw Herling-Grudziński, który należał do "członków komitetu organizacyjnego" Instytutu. - Według generała Andersa było prawdopodobne, że dojdzie do konfliktu zbrojnego między wojennymi zwycięzcami. Tymczasem powstanie Instytutu było oparte na przekonaniu, że ta hipoteza jest błędna i trzeba się przygotować do długiej emigracji - tłumaczył pisarz.
- Sytuacja wyglądała dla mnie jasna: sprawa jest przegrana i teraz kwestią zasadniczą jest utrzymanie kontaktu z krajem, wpływanie na sytuację w kraju, no i oddziaływanie na emigrację - mówił Jerzy Giedroyc, streszczając jednocześnie program działalności Instytutu.
***
Czytaj także:
***
Benzyna w klasztorze
Dzięki staraniom Jerzego Giedroycia i poparciu m.in. dowództwa Drugiego Korpusu 11 lutego 1946 roku ogłoszono powstanie Instytutu Literackiego, zarejestrowanego pod nazwą Casa Editrice "Lettere". Wśród najbliższych współpracowników Giedroycia byli Gustaw Herling-Grudziński oraz ściągnięci z północnych Włoch Zofia i Zygmunt Hertzowie.
- Udało nam się uzyskać pożyczkę z funduszu społecznego z wojska na zakup drukarki. Byliśmy optymistami, że potrafimy tę drukarnię prowadzić - wspominał rzymskie początki Jerzy Giedroyc. Jak dodał, czasami zdobywanie środków materialnych bywało dość zabawne.
Jednym ze sposób na "dorobienie" było na przykład sprzedawanie, otrzymanej z wojska dzięki Hertzowi, benzyny. Paliwo, towar wówczas bezcenny, magazynowano w jednym z klasztorów położonego na rzymskich przedmieściach.
Ostatnie lato w Maisons-Laffitte
Na początku był Mickiewicz
Instytut zaczął od realizacji zamówień wojskowych: pamiątkowe albumy, słowniki polsko-angielskie i angielsko-polskie. Jednocześnie ruszyło publikowanie tego, do czego Instytut został powołany.
- Zaczęliśmy od wydania "Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego" Mickiewicza z bardzo zasadniczym wstępem Grudzińskiego - opowiadał Jerzy Giedroyc. - Były też "Prometeusze" Stanisława Szpotańskiego. Uważaliśmy tę książkę za bardzo ważną, bo pokazywała całą nędzę, rozbicie polskiej emigracji po powstaniu listopadowym, a jednocześnie jej nieugiętość. To było ostrzeżenie i zachęta do oporu - tłumaczył Giedroyc wybór tego "programowego" dla Instytutu tytułu.
W latach 1946-1947, nim Instytut przeniósł się do Francji, wydano w sumie 26 książek. Wśród nich były również takie arcydzieła, jak "Dziennik podróży do Austrii i Niemiec" Jerzego Stempowskiego oraz - z drugiej strony - wznowienia dzieł Sienkiewicza, Reymonta czy Kadena-Bandrowskiego.
***
Czytaj także:
***
Gustaw Herling-Grudziński. Serwis specjalny Polskiego Radia
"Kultura" paryska powstaje w Rzymie
Pierwszy numer legendarnego pisma Jerzego Giedroycia wydawanego w ramach działalności Instytutu Literackiego ukazał się w czerwcu 1947 roku w Rzymie (jeszcze jako kwartalnik). Jak wspominał Giedroyc, pismo było na początku "produktem ubocznym" - najważniejszym zamierzeniem redaktora miało być wydawanie książek. Pomyślany jako stricte literacki kwartalnik, ów "produkt uboczny", stał się tymczasem najważniejszym periodykiem polskiej emigracji.
- On starał się uczynić z tego pisma coś w rodzaju instrumentu politycznego, przy pomocy którego mógłby oddziaływać na emigrację, bo na początku "Kultura" ukazuje się przede wszystkim w przestrzeni emigracyjnej - oceniał po latach prof. Rafał Habielski. - Ale po pewnym czasie, kiedy wyrobił sobie kontakty, a sytuacja polityczna w Polsce się zmieniła, zaczyna docierać do kraju, niosąc za sobą cały szereg różnego rodzaju konceptów, które z dzisiejszej perspektywy uznajemy za ważne i nieprzemijające.
Z ziemi włoskiej do Francji
W październiku 1947 roku Giedroyc przeniósł wydawnictwo do Maisons-Laffitte pod Paryżem. - Z Włoch wyjechaliśmy przede wszystkim dlatego, że w tym okresie były prowincją, bardzo z boku, a mnie zależało od początku na utrzymaniu możliwe bliskiego kontaktu z krajem. Francja była idealnym punktem - tłumaczył redaktor.
- W małej miejscowości pod Paryżem udało się Giedroyciowi stworzyć ośrodek, który bezwzględnie był najważniejszym ośrodkiem politycznym na uchodźstwie. Uważał, że najlepszym orężem w walce z komunizmem i w walce o odzyskanie niepodległości jest słowo. Dlatego też założył miesięcznik "Kultura", który ukazywał się miesiąc w miesiąc przez ponad 50 lat - mówił Wojciech Sikora, wieloletni współpracownik redaktora.
Od czasu francuskich przenosiń rozwijała się coraz bardziej działalność wydawnicza Instytutu Literackiego. Od 1953 roku zaczęły się ukazywać książki w serii Biblioteki "Kultury". Pierwszym tytułem cyklu był tom Witolda Gombrowicza "Trans-Atlantyk. Ślub". W tym samym roku Instytut Literacki wydał m.in. "Zniewolony umysł" Czesława Miłosza i "1984" George'a Orwella. Od 1962 roku zaczęły wychodzić "Zeszyty Historyczne" poświęcone najnowszej historii Polski, Europy Środkowej i Wschodniej.
***
Czytaj także:
***
W Pamięci Świata
19 lipca 2011 roku w Maisons-Laffitte odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej z okazji wpisania Archiwum Instytutu Literackiego na listę programu "Pamięć Świata" UNESCO.
Jak mówiła wówczas Irina Bokova, dyrektor generalna UNESCO, w tych archiwach spotykają się Albert Camus, Andre Malraux, Josif Brodski, Czesław Miłosz, Aleksander Sołżenicyn, Witold Gombrowicz, Andriej Sacharow, Borys Pasternak. I wielu, wielu innych.
Źródła: Jerzy Giedroyc, "Autobiografia na cztery ręce", Warszawa 1994; Andrzej Stanisław Kowalczyk, Giedroyc i "Kultura", Wrocław 1999.