Historia

Katyń. Zbrodnia zaplanowana. Posłuchaj wspomnień świadków

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2024 06:00
- Do Kozielska zostałem przywieziony na początku listopada 1939 roku. W marcu buchnęła pogłoska, że wkrótce rozpocznie się likwidacja obozu – mówił prof. Stanisław Swianiewicz, jedyny ocalały więzień z transportu polskich oficerów do Katynia. 
Zbiorowy grób w Katyniu
Zbiorowy grób w KatyniuFoto: Wikipedia/Yann

Likwidacja obozu w Kozielsku rozpoczęła się 3 kwietnia 1940 roku. Tego dnia zabrano do transportu pierwszą grupę 74 jeńców. Podobny los spotkał Polaków przetrzymywanych w obozach w Starobielsku i Ostaszkowie. Był to początek masowych egzekucji polskich jeńców wojennych, przeprowadzonych przez NKWD.

Prof. Stanisław Swianiewicz – świadek zbrodni

Prof. Stanisław Swianiewicz został zabrany z obozu w Kozielsku 29 kwietnia 1940 roku. O tym, co przeżył, opowiadał w audycji Tadeusza Katelbacha "Zbrodnia w Katyniu" w grudniu 1961 roku na antenie Rozgłośni Polskiej RWE.

- Los zdarzył, że jestem jedynym polskim oficerem, który odbył drogę z transportem z Kozielska do stacji kolejowej Gniazdowo, w pobliżu Katynia - powiedział. - W dniu 30 kwietnia 1940 roku byłem w pobliżu tego miejsca kaźni, chociaż wówczas nie wiedziałem, co się tam działo.

Naoczny świadek bestialstwa funkcjonariuszy NKWD wspominał: - Mnie wezwano 29 kwietnia. Po odseparowaniu nas w oddzielnym budynku dano nam na drogę nieco chleba i śledzi oraz przekazano nowemu zespołowi konwojentów, którzy przeprowadzili bardzo dokładną rewizję, odbierając wszystkie ostre przedmioty, po czym przewożono nas ciężarówkami do przejazdu kolejowego w pobliżu stacji, gdzie na bocznicy czekało na nas sześć wagonów więziennych, do których nas załadowano po 14 ludzi do przedziału.


ZOBACZ SERWIS SPECJALNY: Zbrodnia Katynska_1200x660 e (1).png

Wywożeni w niewiadomym celu

Pociąg w pewnym momencie się zatrzymał. Prof. Swianiewicz został odseparowany od reszty żołnierzy. Przez niewielki otwór w wagonie, do którego go wsadzono, obserwował całą sytuację. W pewnym momencie zobaczył autobus z zamalowanymi oknami. Podjeżdżał pod wagon, zabierał polskich jeńców i odjeżdżał w nieznanym kierunku. Po pół godziny wracał i operacja się powtarzała.

- Zastanawiałem się nad tym, na czym ta operacja polegała - opowiadał. - Było dla mnie jasne, że miejsce, do którego wożono moich kolegów, znajdowało się gdzieś niedaleko, prawdopodobnie w odległości kilku kilometrów. Dlaczego w ten piękny, wiosenny dzień nie kazano im maszerować, jak zwykle to czyniono przy transportach do poprzednich miejscowości? Dlaczego te nadzwyczajne środki ostrożności, dlaczego bagnety na karabinach eskorty. Na to pytanie nie miałem odpowiedzi, lecz wówczas wśród blasków owego wiosennego dnia nie przyszło mi do głowy, że przecież to może być egzekucja – mówił Swianiewicz.


Posłuchaj
08:04 Zbrodnia w Katyniu.mp3 Wspomnienia prof. Stanisława Swianiewicza, więźnia obozu w Kozielsku, jedynego ocalałego z transportu polskich oficerów do Katynia. (RWE, 1961)

 

Ofiary ze Starobielska

Obóz starobielski był najmniej liczny. Łącznie zgromadzono tam ok. 4 tys. polskich jeńców. Było wśród nich kilkuset lotników, wielu pracowników wojskowych instytucji badawczych, a także spora grupa duchownych-kapelanów różnych wyznań. Wśród oficerów rezerwy znajdowało się kilkunastu profesorów i docentów wyższych uczelni, 400 lekarzy, po kilkuset prawników, inżynierów i nauczycieli, wielu literatów, dziennikarzy, działaczy stronnictw politycznych i organizacji społecznych.

W momencie likwidacji, w kwietniu 1940 roku, w starobielskim obozie przebywało ośmiu generałów, a wśród nich m.in.: Stanisław Haller, Leon Bilewicz, Kazimierz Orlik-Łukowski, Piotr Skuratowicz.

Mord na polskich jeńcach w ZSRR był precyzyjnie zaplanowany i skrupulatnie przeprowadzony. Pozbawił Polskę niemal połowy jej przedwojennego korpusu oficerskiego. Bezlitośnie zgładzono najbardziej patriotyczną i oddaną Polsce rzeszę ludzi. A następnie, gdy zbrodnia została odkryta, cynicznie - mimo oczywistych dowodów winy - przerzucono winę na innego agresora - Niemców.

Ocalony z Ostaszkowa

Losy Stefana Suchego, który jako młody policjant trafił pod koniec 1939 roku do obozu w Ostaszkowie, przedstawiła w audycji dokumentalnej, nadanej w grudniu 1990 roku, Barbara Grębecka. Dotarła do jego córki – Joanny Kozioł.
 
Stefan Suchy pochodził z Ropczyc. Cudem przeżył. Wraz z kolegą uciekł z transportu. Często przypominał dramatyczne zdarzenia sprzed lat, ale nigdy nie pozwolił się nagrać. Córka zrobiła to podstępem. W audycji słyszymy te nagrane z ukrycia wspomnienia.
 
- Ojciec zatrudnił się jako kucharz – mówiła Joanna Kozioł. - Przypuszczał, że to się dobrze nie skończy, był cały czas w strachu, szczególnie że były takie straszne przesłuchania. Co można było chcieć od policjanta, który przepracował w służbie zaledwie miesiąc. Ojciec miał dwadzieścia kilka lat wtedy. Losy tych policjantów były okropne i w ogóle tych wszystkich ludzi aresztowanych na wschodzie po wkroczeniu Sowietów do Polski w 1939 roku.

W godzinach rannych, w każdym z bloków funkcjonariusze NKWD wyczytywali nazwiska osób, które tego dnia miały opuścić obóz w Ostaszkowie. Na spakowanie się dawano więźniom pół godziny, po czym odjeżdżających grupowano w sali kinowej urządzonej w dawno nieczynnej cerkwi. Potem, innymi drzwiami wyprowadzano ich na plac przed cerkwią, na którym pozostałym jeńcom nie wolno było w tym czasie przebywać.

Stefan Suchy wyskoczył z transportu koło Dawidowa. Był z nim jeszcze jeden więzień.

- Wyskoczyłem i leżałem pod nasypem – mówił. - Najgorsze było to czekanie. Czekałem na strzał, czekałem na śmierć.

Posłuchaj
22:38 Ocalony z Ostaszkowa - aud. Barbary Grębeckiej.mp3 "Ocalony z Ostaszkowa" - losy Stefana Suchego, który jako młody policjant trafił do obozu w Ostaszkowie. Niepublikowane wspomnienia bohatera dokumentu, opowieść córki Joanny Kozioł. Dokument Barbary Grębeckiej. (PR, 9.09.1990)

 

bs/im

Czytaj także

Kazimierz Skarżyński. Autor pierwszego raportu o Katyniu

Ostatnia aktualizacja: 10.06.2024 05:45
10 czerwca 1962 roku zmarł Kazimierz Skarżyński, Sekretarz Generalny Polskiego Czerwonego Krzyża w czasie II wojny światowej i autor pierwszego raportu o zbrodni katyńskiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ukraińska lista katyńska. Dowód sowieckiej zbrodni, która miała zostać zapomniana

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2024 05:50
5 maja 1994 roku zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa w Kijowie Andrej Chomicz przekazał zastępcy Prokuratora Generalnego RP Stefanowi Śnieżko dokument nazywany ukraińską listą katyńską. Jest to spis 3435 nazwisk polskich obywateli, którzy w 1940 roku zostali zamordowani w Kijowie, Charkowie i Chersoniu, zgodnie z decyzją rosyjskiego Biura Politycznego KC WKP(b). 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zdzisław Peszkowski. Ocalały z Katynia

Ostatnia aktualizacja: 23.08.2024 05:40
Z ogólnej liczby piętnastu tysięcy więźniów obozów w Ostaszkowie, Starobielsku i Kozielsku ocalało 395 osób. Jednym ze świadków tragicznych wydarzeń był ksiądz prałat Zdzisław Peszkowski. Dzisiaj mija 106. rocznica jego urodzin.
rozwiń zwiń