W poniedziałek prezydent USA Donald Trump rozmawiał telefonicznie z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Trump ocenił, że jego rozmowa poszła bardzo dobrze, a w jej myśl Rosja i Ukraina rozpoczną natychmiast negocjacje w sprawie zawieszenia broni. - Warunki zostaną wynegocjowane między obiema stronami, tak, jak musi być, bo znają szczegóły negocjacji, o których nikt inny by nie wiedział - oświadczył prezydent USA.
W ocenie dr. hab. Tomasza Płudowskiego "właściwie nic z tych rozmów nie wynika". - Widać wyraźnie, że Putin gra na zwłokę i nie ma żadnych konkretnych ustaleń. Wykorzystuje i ogrywa Trumpa, przedłużając wojnę na Ukrainie, obiecując jakieś kolejne etapy rozmów - powiedział PAP prof. Uniwersytetu Vizja w Warszawie i prodziekan Wydziału Nauk Społecznych tej uczelni.
Ocenił, że warunki rosyjskie nadal są "zaporowe". - Ukraina musiałaby zaakceptować z góry to, co mogłoby być elementem negocjacji. Musiałaby się wycofać z aspiracji dotyczących członkostwa w NATO i UE, a także wycofać się z terenów, które zajęli ukraińscy żołnierze - wskazał amerykanista.
Trump wie, że wiele nie osiągnie
Jego zdaniem Trump "zdaje sobie sprawę, że niewiele jest w stanie osiągnąć, więc jest coraz bardziej ostrożny, wycofany". Jak zauważył, przez krótki czas wydawało się, że amerykański prezydent jest bardziej krytyczny wobec Putina, ale ostatnio wrócił do stanowiska, które miał wcześniej i "znów jesteśmy w tej samej sytuacji, co parę miesięcy temu". - Trump wyraża daleko idące zrozumienie dla Putina. Jest niechętny wobec wprowadzania sankcji - zwrócił uwagę Płudowski.
W jego ocenie możliwe, że prezydent USA uznał, że nie jest w stanie skłonić obu stron – a zwłaszcza Rosji – do rozmów i zawieszenia broni, nie mówiąc o zawieszeniu konfliktu. - Najbardziej prawdopodobne jest stopniowe wycofywanie się USA z tych negocjacji - ocenił ekspert, dodając, że to wycofywanie będzie się odbywało "po cichu".
Wojna w Ukrainie nie jest dla Trumpa ważna
Amerykanista ocenił, że Trump "woli mieć Putina po swojej stronie albo neutralnego niż otwierać kolejny front konfliktu". Płudowski wskazywał, że prezydent USA "szanuje silnych przywódców krajów, zarządzanie silną ręką, nawet kosztem demokracji". Jednocześnie zauważył, że Trump nie jest zainteresowany relacjami bardziej skomplikowanymi, z instytucjami międzynarodowymi.
- Konflikt na Ukrainie nie jest dla niego szczególnie ważny. Jako znacznie istotniejsze postrzega kwestie stosunków ekonomicznych i gospodarczych – dominacji czy konkurencji z Chinami - ocenił Płudowski, dodając, że w tych sprawach Trump chce mieć Rosję po swojej stronie. - Jest, niestety, gotów przymknąć oko na to, co dzieje się na Ukrainie - wskazał amerykanista.
Rotacja ekspertów
Zwrócił również uwagę, że w otoczeniu Donalda Trumpa bardzo często dochodzi do zmian ekspertów. - Większość nowej administracji siłą rzeczy popiera linię działania prezydenta. Zresztą, on i tak postawi na swoim, będzie robił tak, jak uważa - podsumował Płudowski.
Władimir Putin po poniedziałkowej rozmowie z Trumpem ocenił, że "była ona bardzo merytoryczna, szczera i pomocna". Stwierdził, że Rosja jest gotowa, by pracować z Ukrainą nad memorandum w sprawie przyszłych rozmów pokojowych. Podkreślił też, że zawieszenie broni jest możliwe, gdy będą "osiągnięte uzgodnienia".
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski przekazał w poniedziałek po odbyciu dwóch rozmów telefonicznych z prezydentem Trumpem, że Kijów i jego partnerzy rozważają zorganizowanie spotkania przywódców Ukrainy, Rosji, Stanów Zjednoczonych, krajów Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii w ramach dążenia do zakończenia wojny Moskwy z Ukrainą.
W środę prezydent Finlandii Alexander Stubb powiedział, że w przyszłym tygodniu możliwe są rozmowy na poziomie technicznym między Rosją a Ukrainą. Dodał, że miejscem rozmów może być Watykan.
PAP/dad