Redakcja Polska

Ochotnicy z całego świata wyjeżdżają z Przemyśla walczyć na Ukrainę

25.03.2022 11:53
Wśród wyjeżdżających pociągiem z Przemyśla na Ukrainę znajdują się ochotnicy m.in. z Ameryki, Kanady, Anglii, Czech, którzy jadą walczyć na Ukrainę. Zgodnie mówią, że zostaną tam tyle, ile trzeba – to znaczy do zakończenia wojny.
Ukraiński żołnierz pod Charkowem
Ukraiński żołnierz pod CharkowemPAP/EPA/VASILIY ZHLOBSKY

Około dwieście osób czekało w czwartek po południu na odjeżdżający z peronu piątego w Przemyślu pociąg do Lwowa. Pośród tłumu z walizkami szczególną uwagę przykuwały kilkuosobowe grupy dobrze zbudowanych mężczyzn w wojskowych ubraniach. Niektórzy mieli hełmy na głowie - m.in. Aaron, który jest inżynierem z Waszyngtonu. Jego koledzy żartują, że wygląda jak Arnold Schwarzenegger. - W końcu jadę na wojnę - podkreśla wyjaśniając, że zgłosił się na ochotnika, bo chce zatrzymać wojnę i ocalić ludzkie życia. - Oczywiście, że się boję, ale chcę jechać - zaznacza mężczyzna.

W swoim plecaku - jak wylicza - ma niezbędny sprzęt do przetrwania – lekkie uzbrojenie, leki, opatrunki, ubrania. Zapytany o to, czy potrafi posługiwać się bronią, odpowiada z nieskrywaną pewnością: "Jestem Amerykaninem - oczywiście, że tak. To nie problem dla mnie" – zaznacza pokazując na telefonie zdjęcie swojej kolekcji broni w domu. W Waszyngtonie czeka na niego żona, której fotografię ma na tapecie smartfonu. - Zostanę na Ukrainie tyle, ile potrzeba - to znaczy do zakończenia wojny - dodaje Aaron.

Ten, kto się nie boi jest szaleńcem

W kolejce na odprawę w Przemyślu czekają również ochotnicy m.in. z Kanady i Wielkiej Brytanii. Jest też 39-letni Petr z Czech. Odnosząc się do swojej motywacji wyjaśnia, że na Ukrainie umierają cywile i dzieci. - Trzeba to powstrzymać. Jestem rozwiedziony, ale mam 3-letniego syna i jak zobaczyłem w telewizji, że giną dzieci, to od razu postanowiłem się zgłosić - dodaje Petr, który prowadzi firmę turystyczną w Czechach.

Wyjaśnia, że teraz jadą z innymi ochotnikami do Lwowa, ale nie mogą powiedzieć, gdzie dokładnie będą dalej kierowani. - Chcę w jakikolwiek sposób podać pomocną dłoń Ukrainie. Nieważne w jakiej części Ukrainy i w jaki sposób. Jeżeli nie będę na pierwszej linii frontu, to mogę pomagać np. przy przygotowywaniu amunicji - cokolwiek - zapewnia. Zapytany o to, czy się obawia wyjazdu do kraju ogarniętego wojną podkreśla, że ma mocną psychikę, ale boi się. - Ten, kto się nie boi jest szaleńcem - dodaje Petr.

Niektórzy wracają

Natomiast do Odessy wraca ukraińska rodzina - małżeństwo z córką, która jest studentką psychologii. Jej mama pracuje jako opiekunka w przedszkolu. - Przyjechaliśmy do Polski dwa dni temu, ale podjęliśmy decyzję, żeby wracać, bo trudno nam się tu odnaleźć. Nie mamy w Polsce nikogo. Boimy się powrotu, ale przynajmniej będziemy mieszkać pod swoim dachem - wyjaśnia Alina.

Do Odessy jedzie również 60-letni Aleksander, który ma polskie korzenie i świetnie mówi po polsku. Z zawodu jest elektrykiem. - Przyjechałem do kolegi na kilka dni. Zostawiłem u niego cenne rzeczy, żeby nie były w domu. Oddałem mu je na przechowanie. Gdy wojna się skończy, to zabiorę -wyjaśnia. Odnosząc się do sytuacji w Odessie przekazuje, że sporo mieszkańców wyjechało na wieś. Jak podkreśla, w centrum jest raczej bezpiecznie, ale sytuacja jest bardzo nerwowa. -  Obawiam się, co będzie dalej, ale najbardziej boję się o swoje dzieci. Miejmy nadzieję, że ocalimy Ukrainę - zaznaczył Aleksander.

Według danych Straży Granicznej, od 24 lutego br. z Polski do Ukrainy wyjechało ok. 300 tys. osób.


PAP/dad

Zobacz więcej na temat: wojna na Ukrainie Ukraina

Ukraina ma więcej czołgów niż przed wojną. Regularnie przejmuje rosyjskie pojazdy

25.03.2022 10:06
Siły Zbrojne Ukrainy straciły od początku rozpoczętej przez Rosję wojny co najmniej 74 czołgi, zdobywając przy tym co najmniej 117 czołgów rosyjskich - przekazał amerykański dwutygodnik "Forbes", powołując się na zajmującą się białym wywiadem grupę Oryx.

Polonia docenia pomoc Bidena w rozszerzeniu NATO i wzmacnianiu Polski wobec rosyjskiego zagrożenia

25.03.2022 10:37
Społeczność polsko-amerykańska docenia wysiłki Joe Bidena na rzecz rozszerzenia NATO i wyraża zadowolenie z jego decyzji jako prezydenta USA, wzmacniających Polskę militarnie i politycznie w obliczu zagrożenia dla regionu w czasie wojny Rosji z Ukrainą.